Ponad 60 fotografii powstałych jesienią 1939 roku przekazałem do Muzeum Powstania Warszawskiego. Od czerwca 2016 roku można je oglądać w fototece Muzeum. Tu pokazuję kilka fotografii z Saskiej Kępy.
Zdjęcia otrzymałem ponad dwadzieścia lat temu od swego wujka Jerzego Syty. Skąd on je miał? Tego nie wiem, choć wspominał, że niegdyś znajdowały się w mieszkaniu po jakimś folksdojczu. Nie były to negatywy, lecz odbitki. Wszystkie w żółtym pudełku po papierze fotograficznym z niemieckimi napisami.
W Muzeum Powstania Warszawskiego zostały opracowane cyfrowo i opisane przez Piotra Głogowskiego, który też zidentyfikował kilka miejsc. Wszystkie można oglądać na stronie: www.1944.pl/galerie/fototeka/autor/148, gdzie znajdują się zdjęcia Warszawy autorów niemieckich od września 1939 r. po koniec lipca 1944 r.
Poniżej pokazuję na początek pięć pochodzących z tego zbioru fotografii z Saskiej Kępy.
Obrzeża tej willowej dzielnicy intensywnie rozbudowywanej przed wrześniem 1939 r. w czasie oblężenia Warszawy stały się polem bitwy. Linie obronne Wojska Polskiego ciągnęły się łamaną linią od Wału Miedzeszyńskiego wzdłuż Zwycięzców po Al. Waszyngtona w rejonie Międzynarodowej. Wzmocnione były barykadami i fortyfikacjami polowymi.
W rejonie Saskiej Kępy bronili stolicy żołnierze 3 batalionu 336 pułku piechoty. Wspomagał ich pluton przeciwpancerny 21 pułku ułanów. Ich dowódcą przez pierwsze kilka dni był major Andrzej Górnicki, który jednak poległ już 16 września.
Na zapleczu działał punkt sanitarny przy Obrońców 25. „Utkwiła mi w pamięci operacja, podczas której w trzymaną przeze mnie szklankę z narzędziami chirurgicznymi uderzył odłamek rozrywającego się pocisku – szklanka rozprysła się na kawałeczki, a mnie nawet nie drasnęło” – wspominała tancerka opery warszawskiej Jadwiga Hryniewiecka, która tuż przed wojną ukończyła kurs pomocy sanitarnej i asystowała w operacjach dr Józefowi Leśniewskiemu.
Na dwóch pierwszych fotografiach, powstałych najprawdopodobniej w końcu września lub w pierwszych dniach października 1939 r. na ulicy Francuskiej koło Zwycięzców widać dwie porzucone armaty polowe
M-97. To były standardowe działa polskie skonstruowane we Francji jeszcze w 1897 i później modernizowane. We wrześniu 1939 r. okazały się być całkiem skuteczną bronią przeciwpancerną.
O tym, że na Francuskiej przy Zwycięzców trwała zażarta walka, łatwo się przekonać, patrząc na poszatkowaną kulami elewację willi Józefa Łepkowskiego przy Francuskiej 2.
Budynek ten, wzniesiony w 1935 r. wg projektu Lucjana Korngolda i Piotra Marii Lubińskiego jeszcze kilka tygodni wcześniej mógł uchodzić za przykład luksusu i elegancji. Barwna impresja z architektury willi z rosnącym w jej ogrodzie starym dębem w 1937 r. zamieszczona została na łamach „Arkad”. Najbardziej luksusowego, polskiego pisma artystycznego (cena 3 przedwojenne złote polskie!).
Przypomnijmy, że w zamierzchłych czasach, zanim jeszcze powstała nowa dzielnica, pod dębem istniała gospoda pod Dębem.
Willa Józefa Łepkowskiego to dziecko funkcjonalizmu w duchu architektury Le Corbusiera i burżuazyjnego zamiłowania do wygody. Są tu pasy okien, płaskie dachy – ale to, co najpiękniejsze, zostało zwrócone w kierunku ogrodu, gdzie znalazł się taras wsparty na jednym słupie, wokół którego owijają się efektowne, spiralne schody. Teraz – jesienią 1939 r. willa, wystawiona na bezpośredni ostrzał była zdewastowana.
Kolejne zdjęcie to drugi, nieparzysty narożnik Francuskiej i Zwycięzców. Tu stały kamienice. Niezbyt duże i niezbyt też efektowne. Ta narożna przy Francuskiej 1 została strzaskania niemal do połowy. W jej elewacji widać ślady po pociskach artyleryjskich, ale zawalenie się narożnika być może spowodowała eksplozja bomby lotniczej. Budynek dziś jest odbudowany, ale w kształcie mocno różniącym się od przedwojennego.
Do dziś na Saskiej Kępie można doszukać się śladów po kulach. Taką poszatkowaną pociskami ulicą była przez wiele lat Berezyńska. Przykładem wciąż mogą być elewacje willi przy Berezyńskiej 16. Na zdjęciu poniżej budynki przy Berezyńskiej 27a/29.
Wydaje się, że obok willi Lacherta przy Katowickiej najbardziej niezwykłym budynkiem na Saskiej Kępie w duchu awangardy funkcjonalizmu była willa Szyllerów. Gdy powstała w 1928 r. wg projektu Bohdana Lacherta i Józefa Szanajcy, musiała szokować nowoczesnością. Już sama jej bryła, przypominająca nieco mostek kapitański na okręcie, zaskakiwała odmiennością od tego, co w tym czasie budowano w Warszawie.
Na zdjęciu z jesieni 1939 r. willę widzimy po lewej stronie obok ruin innego budynku. Wojna nie obeszła się z domem Szyllerów aż tak źle, jak czasy powojenne. Opustoszała w latach 80. i 90., popadała w coraz większą ruinę. W końcu ten podręcznikowy przykład polskiej architektury dwudziestolecia międzywojennego został zrównany z ziemią pod budowę nowej jezdni Wału Miedzeszyńskiego. Stało się tak pomimo protestów obrońców zabytków.