Przejdź do treści

Galeazzo Ciano w Warszawie

Na kilka miesięcy przed wybuchem drugiej wojny światowej, w lutym 1939 r. na ulicy Frascati włoski minister spraw zagranicznych i zięć Mussoliniego, hrabia Galeazzo Ciano odsłonił pomnik pułkownika Francesco Nullo, bohatera Polski i Italii. Pomnik przetrwał wojnę, czasy komunizmu i stoi nadal w tym samym miejscu.

Na cokole umieszczono napis: „Urodzony w Bergamo 11 marca 1826 r. Garibaldczyk, bojownik o niepodległość i zjednoczenie Italii, walczył za wolność Polski w Powstaniu Styczniowym i poległ w bitwie pod Krzyczkami 5 maja 1863 r.”. Pomnik dłuta Gianniego Reduzzi był darem miasta Bergamo dla Warszawy. Dodajmy, wtedy miasta dla Polaków egzotycznego, dziś dobrze znanego dzięki lotnisku dla tanich linii. Do Warszawy na uroczystość zjechali też przedstawiciele władz tego miasta.

Warszawa. Ulica Frascati u wylotu Nullo w lutym 1939 r. Galeazzo Ciano odsłania kameralny pomnik Francesco Nullo. Fot. narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Ulica Frascati u wylotu Nullo w lutym 1939 r. Galeazzo Ciano odsłania kameralny pomnik Francesco Nullo. Fot. narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Elegancka ulica Frascati w latach 30. Z prawej funkcjonalistyczna kamienica projektu architekta z Katowic Karola Schayera. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Elegancka ulica Frascati w latach 30. Z prawej funkcjonalistyczna kamienica projektu architekta z Katowic Karola Schayera. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Uroczystość odsłonięcia pomnika Francesco Nullo. W głębi gmach polskiej YMCA oraz nieco po lewej potężny, wielofunkcyjny budynek włoskiego Towarzystwa Ubezpieczeniowego Riunione Adriatica di Sicurta. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Uroczystość odsłonięcia pomnika Francesco Nullo. W głębi gmach polskiej YMCA oraz nieco po lewej potężny, wielofunkcyjny budynek włoskiego Towarzystwa Ubezpieczeniowego Riunione Adriatica di Sicurta. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Uroczystość odsłonięcia pomnika Francesco Nullo w lutym 1939 r. W tle widać nowoczesne i luksusowe kamienice u zbiegu Frascati i ul. Konopnickiej. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Uroczystość odsłonięcia pomnika Francesco Nullo w lutym 1939 r. W tle widać nowoczesne i luksusowe kamienice u zbiegu Frascati i ul. Konopnickiej. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Galeazzo Ciasno na ulicy Frascati podczas uroczystości odsłonięcia pomnika Francesco Nullo. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Galeazzo Ciasno na ulicy Frascati podczas uroczystości odsłonięcia pomnika Francesco Nullo. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

W lutym 1939 r. przyjazd ministra Ciano związany był po części z uroczystościami ku czci garibaldczyka, choć włoska kronika filmowa skoncentrowała się raczej na powitaniu ministra na dworcu kolejowym, składaniu wieńców na Grobie Nieznanego Żołnierza przy Placu Piłsudskiego, wizycie w jednostce lotniczej i odwiedzinach cmentarza żołnierzy włoskich na Bielanach. Tymczasem w zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego zachowały się fotografie z uroczystości odsłonięcia pomnika na Frascati. Są bardzo cenne, gdyż ukazują nie tylko samą uroczystość, lecz również okoliczne domy. I to ze wszystkich stron. Widzimy je między innymi za plecami hr. Ciano, idącego z ręką uniesioną w faszystowskim pozdrowieniu. Na fotografiach uwidoczniono też szpalery żołnierzy, oficjeli, uczniów i zwykłych gapiów.

Sytuacja międzynarodowa stawała się wówczas coraz bardziej skomplikowana. Ciano chciał wybadać, czy polskie władze skłonne są do współpracy z Państwami Osi. Miesiąc wcześniej w Warszawie był hitlerowski minister spraw zagranicznych Joachim von Ribbentrop.

Już w październiku 1938 r., podczas rozmowy z ambasadorem RP Józefem Lipskim Niemiec sondował gotowość Polski do przystąpienia do paktu antykominternowskiego, zgody na przyłączenie do III Rzeszy Gdańska i budowy eksterytorialnej autostrady do Prus Wschodnich przez polskie Pomorze. W zamian Niemcy proponowali Polsce 25-letnią gwarancję utrzymania granicy z Niemcami. Wtedy w polskim MSZ uznano te żądania za niepoważne, przypuszczając nawet, że mogą mieć związek z jakimiś wewnętrznymi intrygami Ribbentropa.

Gdy jednak 5 stycznia 1939 r. Józef Beck podczas nieoficjalnego spotkania z Hitlerem w jego alpejskiej siedzibie usłyszał z jego ust podobne sugestie, sprawa stała się groźna. Ribbentrop powrócił do żądań Hitlera już podczas następnego spotkania obu ministrów w Monachium. Jak sam wspominał już po zakończeniu wojny i aresztowaniu, choć wyniki rozmów z Beckiem nie były obiecujące, to szef polskiego MSZ-tu nie przekreślił definitywnie sprawy. Zasugerował, że będzie szukał rozwiązania. Tymczasem Józef Beck po swoim powrocie do Warszawy na naradzie na Zamku Królewskim z prezydentem Ignacym Mościckim i marszałkiem Rydzem-Śmigłym uznał, zapewne nie bez racji, że propozycja Hitlera to jedynie pretekst do eskalacji kolejnych żądań.

Niespełna trzy tygodnie później, w piątą rocznicę zawarcia z Niemcami paktu o nieagresji, doszło do przyjazdu Ribbentropa do Warszawy. Z punktu widzenia Niemca wizyta nie była udana. Polacy usztywnili stanowisko, stanowczo nie godząc się na żądania niemieckie. W dodatku nastroje ulicy w Warszawie były w stosunku do władz niemieckich „wielce nieprzyjazne”. Samochód wiozący żony niemieckiego i polskiego szefa MSZ-tu został obrzucony bryłami brudnego śniegu i kamykami na Nowym Świecie u zbiegu z Foksal czyli ówczesną Pierackiego.

Wspominała o tym Jadwiga Beck w książce „Kiedy byłam ekscelencją”. „Zamazało szyby, wystraszyło panią Ribbentrop. Była ona ciosana grubo i nie z dyplomatycznej materii. Oburzona pytała mnie, co to znaczy. Tłumaczyłam wesoło, że młodzież wracając ze szkół i mając rzadko śnieg w Warszawie, bawi się obrzucając kulami…, że naturalnie niechcący mogą trafić w jakiś samochód. Nie, bo ona widziała wyraźnie, że celowali w nasze auto! Powiedziałam krótko i zagadkowo, że… dzieci jak dzieci… Nie! Ona widziała, że to nie dzieci! Ostatkiem cierpliwości odpowiedziałam słodko, że nie zauważyłam, bo słuchałam tego, co mi mówiła”.

Warszawa. Nowy Świat. W głębi z prawej widać kamienice u zbiegu z ul. Pierackiego (dziś Foksal). To w tym miejscu w styczniu 1939 r. śniegiem obrzucony został samochód, w którym Jadwiga Beck jechała z żoną Ribbentropa, Anna z domu Henkell. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Nowy Świat. W głębi z prawej widać kamienice u zbiegu z ul. Pierackiego (dziś Foksal). To w tym miejscu w styczniu 1939 r. śniegiem obrzucony został samochód, w którym Jadwiga Beck jechała z żoną Ribbentropa, Anną z domu Henkell. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Zamek Królewski. Raut na Zamku wydany w związku z przyjazdem do Polski Joachima von Ribbentropa w styczniu 1939 r. Na zdjęciu Ribbentrop siedzi pośrodku. Z lewej rozmawia z nim marszałek Edward Rydz-Śmigły. Z prawej prezydent RP Ignacy Mościcki. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Zamek Królewski. Raut na Zamku wydany w związku z przyjazdem do Polski Joachima von Ribbentropa w styczniu 1939 r. Na zdjęciu Ribbentrop siedzi pośrodku. Z lewej rozmawia z nim marszałek Edward Rydz-Śmigły. Z prawej prezydent RP Ignacy Mościcki. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Celem aut wiozących niemieckiego ministra MSZ i jego żonę był pałac Blanka na Placu Teatralnym. Starannie wyremontowany po wyniesieniu się z niego policji w 1935 r., w dobudowanym od tyłu segmencie pomieścił pokoje reprezentacyjne wykorzystywane przez MSZ dla oficjalnych gości. Jak pisał Marek Kwiatkowski w książce o pałacu Blanka, za pośrednictwem dobudowanego przejścia apartamenty te łączyły się z reprezentacyjnymi pomieszczeniami na pierwszym piętrze pałacu.

To tutaj w styczniu 1939 r. zamieszkał Ribbentrop z żoną. W chwili ich wyjazdu nie obeszło się bez ostentacyjnego zamanifestowania niezadowolenia Niemców z rezultatu rozmów z Beckiem oraz przyjęcia w Warszawie. Jak pisał Kwiatkowski, Niemcy pozostawili w apartamencie pałacu Blanka ogromny nieporządek i kwiaty, które zostały im wręczone na pożegnanie.

Warszawa. Plac Teatralny. Pałac Blanka w końcu lat 30. XX w. Z tyłu widać ogromny budynek miejski, dobudowany od strony ul. Daniłłowiczowskiej. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Plac Teatralny. Pałac Blanka w końcu lat 30. XX w. Z tyłu widać ogromny budynek miejski, dobudowany od strony ul. Daniłłowiczowskiej. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Plac Teatralny. Pałac Blanka współcześnie. Z lewej rekonstruowana fasada dawnego ratusza. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Plac Teatralny. Pałac Blanka współcześnie. Z lewej rekonstruowana fasada dawnego ratusza. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Plac Teatralny. Pałac Blanka współcześnie. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Plac Teatralny. Pałac Blanka współcześnie. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Plac Teatralny. Klasycystyczna sień Pałacu Blanka w latach międzywojennych. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Plac Teatralny. Klasycystyczna sień Pałacu Blanka w latach międzywojennych. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

W tych samych apartamentach zamieszkał kilka tygodni później hrabia Galeazzo Ciano z żoną Eddą, córką Benito Mussoliniego. Podobnie jak Ribbentrop, przybyli do Warszawy pociągiem. Edda „kobieta niezwykle inteligentna, o wyrazistej, pełnej charakteru twarzy” – oceniała przyjaźniąca się z nią Luciana Frassati-Gawrońska, Włoszka mieszkająca wówczas w Warszawie.

W podróży towarzyszyło im wielu włoskich dziennikarzy. Na dworcu, w tłumie zagubiła się służąca Eddy, zajmująca się garderobą. Minęło sporo czasu zanim została odnaleziona, gdy tymczasem włoscy goście podejmowani już byli śniadaniem przez ambasadora Italii barona Pietro Arone di Valentino. Edda czuła się niezręcznie. Z powodu zagubienia się służącej wciąż była w stroju podróżnym.

Warszawa Włochów witała inaczej niż Niemców, choć na ulice nie wyległy tłumy mieszkańców. Za to prasa ostentacyjnie pisała o tradycyjnej przyjaźni polsko-włoskiej. Z balkonu ambasady włoskiej w pałacu Szlenkierów na pl. Dąbrowskiego Ciano pozdrowił młodzież manifestującą na cześć Włoch i co było dla niego bardzo niezręczne, wykrzykującą hasła antyniemieckie.

„Poza kolacjami i przyjęciami Warszawa przywitała naszego ministra również antyniemiecką manifestacją, nad którą w pewnym momencie utracono kontrolę, do tego stopnia, że Ciano na ulicy został powitany okrzykami »Precz z Hitlerem«” – wspominała z kolei Frassati-Gawrońska.

Zdarzenie pozornie bez znaczenia, ale już na wstępie przekonało włoskiego ministra, że na sojusz Polski z Państwami Osi nie ma szans. Dochodziło przy tym do drobnych, zakulisowych przepychanek dyplomatycznych. Ciano chciał, aby podczas oficjalnego przyjęcia w ambasadzie włoskiej obok Polaków i Włochów uczestniczyli tylko przedstawiciele państw antykominternowskich. Beck nie godził się na to, chcąc uniknąć manifestacji politycznej mogącej zadrażnić Francję i Wielka Brytanię. Nie udało mu się jednak uniknąć zbyt długiej i kordialnej rozmowy Włocha z ambasadorem niemieckim w Warszawie Hansem von Moltke. Faszystowskie Włochy były najważniejszym sojusznikiem Hitlera.

Warszawa. Pl. Dąbrowskiego. Pałac Szlenkierów. Od roku 1922 siedziba ambasady Włoskiej. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Pl. Dąbrowskiego. Pałac Szlenkierów. Od roku 1922 siedziba ambasady włoskiej. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa.Pl. Dąbrowskiego. Pałac Szlenkierów. Jadalnia w siedzibie Ambasady Włoskiej, Fot. narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Pl. Dąbrowskiego. Pałac Szlenkierów. Jadalnia w siedzibie ambasady włoskiej. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Józef Beck pokładał w wizycie Ciano duże nadzieje, licząc na wciągnięcie Włoch jako pośrednika w rozmowach z Niemcami. Tymczasem hrabia Ciano, wiedząc o grze toczonej przez Niemców z Polakami, podczas wizyty w Warszawie unikał składania jakichkolwiek obietnic i oficjalnie podkreślał, że jego przyjazd do Warszawy jest rewizytą i związany jest z odsłonięciem pomnika Francesco Nullo na Frascati. Wydaje się, że pomimo rangi uroczystości w odsłonięciu pomnika nie towarzyszyła mu jednak Edda. W każdym razie nie widać jej na fotografiach. Za to nie odstępował go Bolesław Wieniawa Długoszowski, ówczesny ambasador RP w Rzymie. To on opiekował się włoskimi gośćmi w Polsce, którzy podejmowani byli m.in. przez prezydenta na Zamku Królewskim w Warszawie.

Jak pisał Wojciech Grochowalski w książce „Ku chwale Wieniawy”: Wizyta trwała sześć dni, odwiedzili Warszawę, Kraków i odbyli polowanie w Puszczy Białowieskiej. (…) W niedzielę 26 lutego o północy Wieniawa zorganizował na cześć gości bal w kasynie 1. pułku szwoleżerów. Zaangażował do tańca 45 najprzedniejszych oficerów, kazał podać bigos, flaki i czystą wyborową. Hrabina zdaniem polskich pamiętnikarzy był oczarowana polską gościnnością i zabawą. Tańczyła ze szwoleżerami do 4 rano!”.

W rzeczywistości zachwyty chyba nie wykraczały poza dyplomatyczne nakazy dobrego wychowania i protokołu. Ciano w dziennikach określił Warszawę jako miasto szare, smutne, płaskie i bez wyrazu. Przypomnijmy jednak, że był to pochmurny styczeń, a ulice pełne były błota pośniegowego. Przyjęcie mieszkańców Warszawy Galeazzo Ciano określił jako nacechowano ciekawością, jednak pozbawione zapału, zaś nastroje ulicy jako głęboko antyniemieckie.

Luciana Frassati-Gawrońska, która rozmawiała z Ciano podczas rautu w Pałacu Brühla, siedzibie polskiego MSZ, wspominała, że na temat polowania Włocha w Puszczy Białowieskiej od razu pojawiły się złośliwe plotki. Dziki miały ponoć padać, zanim jeszcze Ciano zdążył oddać strzał. Plotka szybowała z szybkością błyskawicy, choć zdaniem pani Frassati-Gawrońskiej była całkowicie zmyślona. Ciano był świetnym myśliwym i upolował tamtego dnia czternaście dzików. Bardzo możliwe, że plotki rozsiewał ambasador francuski Léon Noël, który zresztą bardzo złośliwie opisywał wizytę Ciano w Polsce.

Warszawa. Ulica Wierzbowa. Pałac Brühla. Raut w Sali balowej z obiciami w tonacjach złoto-różowych. Z lewej Jawiga Beck, obok z prawej Edda Ciano. Galeazzo Ciano trzeci od prawej. Ostatni z prawej minister Józef Beck. Z prawej w głębi szef protokołu dyplomatycznego MSZ Aleksander Łubieński. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Ulica Wierzbowa. Pałac Brühla. Siedziba polskiego MSZ-tu. Zdjęcie z rautu wykonane na korytarzu łączącym reprezentacyjną klatkę schodową z Salą Balową. Z lewej Jawiga Beck, obok z prawej Edda Ciano. Galeazzo Ciano trzeci od prawej. Ostatni z prawej minister Józef Beck. Z prawej w głębi szef protokołu dyplomatycznego MSZ Aleksander Łubieński. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Tymczasem w Polsce oficjalnie bardzo komplementowano szefa włoskiego MSZ-tu. Zjednywał on ludzi sposobem bycia, podobnie jak jego żona Edda.

Ostatecznie rezultat wizyty włoskiego ministra był daleki od oczekiwań ówczesnych władz sanacyjnych, a Beck notował, że Ciano go rozczarował, „bojąc się własnego cienia, gdy mówi o polityce wobec Niemców”.

Sytuacja Polski była bardzo trudna. Sanacja swoją polityką doprowadziła do osamotnienia kraju i skłócenia go z prawie wszystkimi sąsiadami poza Łotwą i Rumunią. W dodatku Polska wkraczając w 1938 r. na Zaolzie popełniła polityczne i wojskowe szaleństwo. W kraju, pomimo sympatii do Włoch fatalnie odbierane były listy gratulacyjne popierające agresorów, a wysyłane przez ministra Józefa Becka na ręce hr. Ciano, gratulujące im najpierw zajęcia Abisynii (Etiopii), potem zaś w 1939 r. Albanii.

Ciano po wizycie w Warszawie nie miał złudzeń co do przeciągnięcia Polski na stronę Państw Osi i spełnienia żądań Hitlera. Już w Warszawie w trakcie rozmowy z ambasadorem Niemiec wspomniał, że Polakom nie można ufać. W maju, już po upadku Czechosłowacji i zajęciu przez Niemców litewskiej Kłajpedy Ciano pisał do Becka, że w razie konfliktu Polski z Niemcami Italia stanie po stronie Hitlera.

Luciana Frassati-Gawrońska w czerwcu 1939 r. spotkała się z Mussolinim w Palazzo Venezia. Do jej relacji należy podchodzić z pewną ostrożnością, jednak wspominała, że Mussolini zadając wielokrotnie pytanie „Czego chcą Polacy?”, mówił jej, że Polska nie ma żadnych szans w konflikcie z Niemcami, które stały się większą potęga militarną niż przed wybuchem pierwszej wojny światowej.

23 sierpnia 1939 r. gdy wybuch wojny z Niemcami wydawał się być już nieuchronny, hrabia Ciano przekonywał ambasadora brytyjskiego w Rzymie Percy’ego Loraine’a, że przełamać impas w stosunkach Polski z Niemcami mogłoby jedynie uznanie prawa powrotu Gdańska do Niemiec. Jednocześnie sondował możliwość negocjacji Brytyjczyków z Polakami w tej sprawie. Myląc się w wielu sprawach, chyba dobrze wtedy odczytywał to jako jedyną szansę na zachowanie pokoju, choć zapewne sądził, że wojna z Polska będzie miała ograniczony zasięg. Nie miał jednak złudzeń co do rezultatu konfliktu Polski z Niemcami, notując w dzienniku, że kraj zostanie zmiażdżony przez potężną, niemiecką machinę wojenną.

W końcu sierpnia, po podpisaniu paktu z Mołotowem Hitler podjął nieodwołalną decyzję o ataku na Polskę i to bez względu na gwarancje udzielane Polsce przez Wielką Brytanię i Francję. Po podpisaniu porozumienia Polski z Wielką Brytanią i Francją przesunął jedynie atak na Polskę o tydzień, przedłużając historię II RP do końca upalnego sierpnia.

Italia jako sojusznik Hitlera bez entuzjazmu obserwowała upadek Polski. Oficjalna propaganda popierała Niemców, jednak opinia publiczna Włoch była zdecydowanie po polskiej stronie. Galeazzo Ciano w pierwszych dniach wojny zabiegał o wprowadzenie rozejmu i zwołanie w San Remo konferencji pokojowej, w której udział wzięliby obok Niemców i Polaków Włosi z Francją i Wielką Brytanią. Na pośrednictwo Włoch było już jednak za późno. Zabiegi ministra nie miały żadnych szans na powodzenie, ponieważ celem Hitlera stało się już wówczas zniszczenie Polski, nie zaś zajęcie terenów zamieszkałych przez mniejszość niemiecką. Włochy nie przyłączyły się do Niemiec i nie znalazły się w stanie wojny z Polską.

Historia zabiegów dyplomatycznych podejmowanych wówczas przez hr. Ciano została skrupulatnie opisana już w latach 70. w książce Nicholasa Bethella „Zwycięska wojna Hitlera, wrzesień 1939”. Już po kapitulacji i ostatecznym upadku II RP kierowane przez Ciano ministerstwo spraw zagranicznych Włoch nie uznało rozbioru Polski. W dodatku włoskim placówkom dyplomatycznym wydano rozkaz wydawania bez żadnych formalności wiz wjazdowych tym wszystkim Polakom, którzy o nie poprosili. Działo się to aż do momentu, kiedy proces ten był zablokowany na skutek bardzo intensywnych interwencji niemieckich.

Warszawa. Grób Nieznanego Żołnierza. Galeazzo Ciano składa wieniec na grobie Nieznanego Żołnierza w lutym 1939 r. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Grób Nieznanego Żołnierza. Galeazzo Ciano składa wieniec na grobie Nieznanego Żołnierza w lutym 1939 r. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Bielany. Galeazzo Ciano na cmentarzu Żołnierzy Włoskich. Na lewo od niego ówczesny ambasador Polski w Rzymie Bolesław Wieniawa-Długoszowski. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Warszawa. Bielany. Galeazzo Ciano na cmentarzu Żołnierzy Włoskich. Na lewo od niego ówczesny ambasador Polski w Rzymie Bolesław Wieniawa-Długoszowski. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Puszcza Białowieska. Galeazzo Ciano podczas polowania w puszczy białowieskiej w lutym 1939 r. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Puszcza Białowieska. Galeazzo Ciano podczas polowania w puszczy białowieskiej w lutym 1939 r. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Kraków. Eda i Galeazzo Ciano w kryptach katedry wawelskiej przed sarkofagiem króla Stefana Batorego. Fot. narodowe Archiwum Cyfrowe
Kraków. Eda i Galeazzo Ciano w kryptach katedry wawelskiej przed sarkofagiem króla Stefana Batorego. Fot. narodowe Archiwum Cyfrowe