Seria zdjęć Sylwestra Brauna „Krisa” ukazujących eksplozję niemieckiego pocisku na górnych kondygnacjach Prudentialu jest jedną z ikon Powstania Warszawskiego.
W końcu 1979 r. oglądałem wystawę fotografii „Krisa”, urządzoną bodajże w siedzibie redakcji „Kuriera Polskiego”. Podszedł do mnie i zapytał, które zdjęcia wywarły na mnie największe wrażenie. Już nie pamiętam, na które wskazałem. W każdym razie rozmawialiśmy o ikonicznej fotografii z pociskiem wybuchającym na górnych kondygnacjach „Prudentialu” przy przedwojennym Placu Napoleona, przemianowanym przez okupantów na Postplatz.
Jak opowiadał mi wtedy Sylwester Braun (i jak pisał później w albumie fotografii z Powstania), rankiem 28 sierpnia usadowił się na dachu kamienicy przy Kopernika 28 i czekał. Niemcy ostrzeliwali okolice placu z moździerza oblężniczego „Karl” Mörser Gerät 040 „Ziu” kalibru sześciuset milimetrów. Działo z 638 baterii artylerii przybyło do Warszawy 15 sierpnia. Amunicję do niego dowieziono jednak dopiero 18 sierpnia. Pociski były ogromne. Ładowano je za pomocą dźwigu. Zniszczenia, jakich dokonywały były ogromne.
Sylwester Braun „Kris” wspominał, że siedząc na dachu przeczuwał, że coś się wydarzy. Ostrzał z moździerza był widowiskowy. Na tle bezchmurnego, błękitnego nieba widać było żółtą smugę ciągnącą się za pociskiem. „W celowniku aparatu zobaczyłem trafienie Prudentialu i rozkwitanie eksplozji. W ciągu trzech sekund zrobiłem sześć zdjęć. Mocno oparłem się o komin, gdyż podmuch silnie mną kołysał” – pisał.
Tu warto przypomnieć, że ulicę Kopernika od Prudentialu dzieli dość duża odległość. Przed 1939 r. cała przestrzeń pomiędzy nimi była gęsto zabudowana. Jednak we wrześniu 1939 r. w ogromnym stopniu zabudowa pomiędzy Nowym Światem a Placem Napoleona wzdłuż nieparzystej strony Świętokrzyskiej została zniszczona. Prudential nieznacznie uszkodzony w trakcie wrześniowego oblężenia Warszawy przez cały czas okupacji górował ponad gruzowiskiem Świętokrzyskiej.
Historię Prudentialu i zdjęcia „Krisa” przypominam teraz dlatego, że 1 sierpnia na cmentarzu wojskowym na Powązkach spotkałem panią Hannę Szczepanowską ps. „Heban”, która mogła zginąć właśnie w trakcie eksplozji pocisku 28 sierpnia. W chwili wybuchu Powstania miała lat 15 . Była harcerką Szarych Szeregów. Zaprzysiężona została już pół roku przed Powstaniem (II Obwód „Żywiciel” [Żoliborz] Warszawskiego Okręgu AK – zgrupowanie „Żmija”, pluton 244). Pierwszego sierpnia o godzinie „W” miała stawić się w punkcie przy ul. Tucholskiej 27 na Żoliborzu (mieszkała na Ochocie w kolonii Staszica), ale w rejonie Tucholskiej i Placu Wilsona miał miejsce powstańczy falstart. Nie dotarła więc na miejsce zbiórki.
– Z Żoliborza poszłam do Śródmieścia i zameldowałam się w kwaterze głównej harcerskiej przy ul. Świętokrzyskiej. Komendantem był druh Stanisław Broniewski „Orsza”, mój ukochany dowódca – opowiada. Jak wspomina, w harcerskiej poczcie należało do niej utrzymywanie łączności w poprzek alej Jerozolimskich. Ulica ta oddzielała powstańcze Śródmieście Północ od Śródmieścia Południowego.
Hanna Szczepanowska miała też dyżury na punkcie obserwacyjnym umieszczonym w wieżowcu Prudential. Zadania obserwowania Powstańcy często powierzali najmłodszym żołnierzom. Mieli oni dobry wzrok i przynajmniej w teorii nie narażali się tak jak ci, którzy uczestniczyli w walce. Nie oznacza to, że mogli czuć się bezpiecznie.
– Miałam przejąć od kolegi dyżur na punkcie obserwacyjnym w Prudentialu o godzinie 7 rano. Wieżowiec stał jeszcze cały. Przed siódmą kolega przybiega do mnie i mówi: Hanka masz przeniesiony dyżur na ósmą. No dobrze, niech będzie na ósmą. Plotę warkoczyki, patrzę przez okno, a o kwadrans po siódmej pocisk uderzył w sam czubek Prudentialu – wspomina. Uratował ją zbieg okoliczności. – Z mojego kolegi nie było czego zbierać. Nic z niego nie zostało – wspomina.
Ten wybuch nie skruszył jeszcze wieżowca. Zresztą jego metalowa konstrukcja, choć potwornie pogięta, nie runęła. Demontowano ją fragmentami i wymieniano dopiero w czasie powojennej odbudowy budynku na Hotel Warszawa. Od wielu lat trwa przebudowa wieżowca, w trakcie której przywracany jest przedwojenny kształt jego architektury zewnętrznej. Wiele wskazuje na to, że powoli zbliża się on ku końcowi.