Przejdź do treści

Łódź. Roszkowski. Kawiarnia na wzór warszawskich cukierni

Kawiarnia Aleksandra Roszkowskiego przy Piotrkowskiej 76 u zbiegu z pasażem Meyera (dziś Moniuszki) była dla dawnej Łodzi tym, czym dla Warszawy Lours czy Semadeni. Spotykali się tu ludzie interesu, adwokaci, miejscowi inteligenci i towarzystwo eleganckich dam.

Łódż kamienica przy Piotrkowskiej 76. Tutaj znajdowała się cukiernia Roszkowskiego. Fot. Jerzy S. Majewski
Łódź. Kamienica przy Piotrkowskiej 76. Tutaj znajdowała się cukiernia Roszkowskiego. Fot. Jerzy S. Majewski

 

Łódż. Piotrkowska 76. Wejście do kawiarni Roszkowskiego. Fot. Marjan Fuks, „Świat” 1909
Łódź. Piotrkowska 76. Wejście do kawiarni Roszkowskiego. Fot. Marjan Fuks, „Świat” 1909

 

Łódź. Piotrkowska 76. Dzisiejszy widok narożnika kamienicy. Tutaj znajdowała się przed ponad stu laty kawiarnia Roszkowskiego. Chociaż elewacja została niedawno odnowiona nie przywrócono rustyki w partii przyziemia. Fot. Jerzy S. Majewski
Łódź. Piotrkowska 76. Dzisiejszy widok narożnika kamienicy. Tutaj, przed ponad stu laty, znajdowała się kawiarnia Roszkowskiego. Chociaż elewacja została niedawno odnowiona, nie przywrócono rustyki w partii przyziemia. Fot. Jerzy S. Majewski

W rękach Aleksandra Roszkowskiego kawiarnia znajdowała się 26 lat. Przez ten czas zdołała wejść do dziejów wielkiej literatury. To u Roszkowskiego w roku 1896 przesiadywał Władysław Reymont, podglądając gości i szukając charakterystycznych postaci do „Ziemi Obiecanej” (publikowanej po raz pierwszy w odcinkach w latach 1897-98). Tu bywa często jeden z głównych bohaterów powieści, Moryc Welt. Nieodmiennie zamawia „melanż”. Tutaj też zastanawia się, od kogo może pożyczyć pieniądze na budowę fabryki.

„Cudne miasto — szepnął Moryc, stojąc na rogu pasażu Meyera i przymrużonymi oczyma, patrząc po tych nieskończenie długich groblach domów, co ściskały ulice. — Cudne miasto, ale co ja na tym zarobię — myślał drwiąco i wszedł do cukierni narożnej, już zapchanej prawie po wierzch”.

Nie opuszczajmy jeszcze Welta:  „Melanż! — zawołał na chłopaków, biegających we wszystkie strony, wcisnął się na jakieś miejsce wolne, przerzucił machinalnie ostatni „Berliner Börsen Courier” i znowu zapadł w rozmyślania; myślał, skąd wydostać pieniędzy, a potem, jak urządzić, aby na tym bawełnianym interesie, o który zrobił z przyjaciółmi układ kilka godzin temu, zarobić jak najwięcej. Maurycy Welt za bardzo był łódzkim „Gründerem”, żeby mógł mieć jakie wahania sumienia, przeszkadzające mu zrobić dobry interes chociażby na skórze przyjaciół, jeśli ten interes sam mu szedł w ręce”.

Zajrzyjmy jeszcze do cukierni w dalszej części książki: „Melanż! — rzucił znowu kelnerom, którzy w gwarze i tłoku, jaki napełnił cukiernię, kręcili się pomiędzy stolikami, z tacami kaw i herbat nad głowami. Zegar z kukułką wykukał pierwszą. Z cukierni zaczął się wolny odpływ na ulicę, na spacer. Moryc wciąż siedział, naraz oczy mu rozbłysły, rozczesał palcami swoją wspaniałą, aksamitną brodę, wcisnął mocno binokle na nos i zaczął prędko mrugać oczami. (…) Zaczął się rozglądać po cukierni, po wąskim, ciemnym i długim pokoju, prawie już pustym, bo tylko pod oknami siedziało kilkunastu młodych ludzi, zatopionych w wielkich płatach gazet”. Gdy przychodziło do płacenia, krzyczał: „Kelner! Zal!”.

W ekranizacji „Ziemi Obiecanej” Andrzeja Wajdy w cukierni panuje nieopisany ruch i rejwach. Lokal przypomina raczej salę giełdy niż kawiarnię. Moryc Welt (Wojciech Pszoniak), jak wielu innych mężczyzn w meloniku, Bum Bum (Marek Walczewski) w cylindrze, Żydzi w jarmułkach. Wszystko to prawda. W tym czasie mężczyźni często nie zdejmowali nakryć głowy w kawiarniach. Ale nie u Roszkowskiego. Tu miało być elegancko.

„Pan Roszkowski zachowuje swojemu lokalowi charakter godziwych salonów, gdzie mężczyźni siedzą z odsłonięta głową” – czytamy w artykule reklamowanym na łamach warszawskiego tygodnik „Świat” z 1909 r. Przy wejściu wisiał napis z prośbą, by panowie zdejmowali nakrycie głów. Oczywiście nie dotyczyło to kobiet, dla których w kawiarni była wydzielona oddzielna sala. „Tu spotkać można wszystkie piękne i eleganckie łodzianki, tym bardziej, że nowe futro, sensacyjny kapelusz, modna nowość nigdzie tak dobrze pokazaną być nie może, jak u Roszkowskiego” – czytamy w „Świecie”.

 

Łódź. Piotrkowska 76. Wnętrze kawiarni Roszkowskiego z neorenesansowym kredensem. Fot. Marjan Fuks, „Świat” 1909
Łódź. Piotrkowska 76. Wnętrze kawiarni Roszkowskiego z neorenesansowym kredensem. Fot. Marjan Fuks, „Świat” 1909

 

Łódż Piotrkowska 76. Dziś w jednym z lokali od Piotrkowskiej znajduje się bistro. Fot. Jerzy S. Majewski.
Łódź. Piotrkowska 76. Dziś w jednym z lokali od Piotrkowskiej znajduje się bistro. Fot. Jerzy S. Majewski

Jak to w Łodzi przy Piotrkowskiej, kamienica, w której znajdowała się kawiarnia wciąż istniej. Jedynie parter został brzydko przebudowany. Narożne okna oraz drzwi, przez które wchodziło się do Roszkowskiego były niegdyś  zwieńczone półkoliście. Po wojnie je wyprostowano, tak jak zbito z parteru efektowną rustykę, tynkując ścianę na gładko.

Dom powstał przed 1881 r. Neorenesansowy, nie odbiegał stylem architektonicznym od luksusowych willi i kamienic wzdłuż sąsiedniego Pasażu Meyera, choć nie dorównywał im klasą. Powstał dla Moszka Działowskiego, który wystawi nieruchomość na licytację już w 1885 r. W 1893 r. kamienicę kupił Moszek Aron Wiener i w jego ręku dom pozostawał aż do 1920 r.

Wiener był właścicielem fabryki wełny czesankowej. Budynek miał już kilka lat, gdy ulokował się w nim cukiernia Gustawa F. Reymonda (Rajmonda), Francuza z pochodzenia. Lokal był niewielki i według „Świata” wzorowany na warszawskich kawiarniach zakładanych przez Szwajcarów.

Cukiernia ta istniała zaledwie pięć lat. Zdołała jednak zdobyć stałą klientelę. Wreszcie w 1891 kawiarnię kupił Aleksander Roszkowski. Miał praktykę w warszawskich cukierniach. M.in. w Loursie i Semadenim. Wykorzystał znakomite położeniu lokalu i rozbudował go. Gdy w 1909 r. ukazał się tekst reklamowy, kawiarnia była już gruntownie przebudowana, złożona z wielu sali, w dodatku jej właściciel mógł się pochwalić złotymi medalami przyznanymi mu na wystawach spożywczych w Paryżu i Łodzi.

Prace przy przebudowie nadzorował Deutchman, roboty stolarskie wykonał właściciel znanej łódzkiej fabryki mebli Karl Wutke (ten przybysz ze Śląska miał zakład przy Cegielnianej). Projekt przebudowy kawiarni sporządził jeden z najbardziej znanych ówczesnych architektów łódzkich Gustaw Landau-Gutenteger, absolwent petersburskiego Instytutu Inżynierów Cywilnych. Był zadeklarowanym zwolennikiem secesji. W tym stylu budował domy w Łodzi i zaprojektował Bank Wilhelma Landaua przy ul. Senatorskiej w Warszawie.

Częściowo secesyjne też były wnętrza kawiarni, chociaż na zdjęciu zamieszczonym w „Świecie” widać głównie wielki, przeszklony bufet i stojący za nim kredens. Oba o dość zachowawczych neorenesansowych formach. Być może pochodziły jeszcze sprzed przebudowy kawiarni. Secesyjne za to były dekoracje na tapetach: czerwonych i pozłacanych.

Takiego lokalu oczywiście nie znali jeszcze bohaterowie „Ziemi Obiecanej”. Kawiarnia w wiek XX wchodziła z oświetleniem elektrycznym oraz centralnym ogrzewaniem. „Osobne działy dla palących, dla pań, dla sklepu ze słodyczami zapewniają wszystkim wygodę i nikogo nie krępują, na górce zaś, gdzie jest osiem bilardów i osobny pokój do gry w szachy, panuje ożywienie prawdziwie wielkomiejskie” – czytamy w „Świecie”.

Stoły bilardowe stały w dwóch pomieszczeniach.  Jak przekonywał „Świat”, u Roszkowskiego w pierwszej dekadzie XX w. spotykała się łódzka inteligencja, „aby informacje ostatnie ze sobą wymienić i nieraz jaką szerszą sprawę omówić. Tu istnieje stół adwokacki, gdzie pomiędzy 12 a pierwszą można całą palestrę łódzką prawie spotkać. Tu się koło łódzkich filantropek często spotyka na posiedzeniach. A nawet charakterystyczny obrazek. Pensjonarki podczas wielkiej pauzy przychodzą tu do oddziału damskiego na drugie śniadanie” − czytamy.

Sklep ze słodyczami reklamował m.in. czekolady i kakao warszawskich firm Wedla oraz zapomnianej dziś cukierni Riese & Piotrowski. Wnętrze ozdobiono obrazami. Były tu m.in. wykonane przez artystów karykatury znanych postaci łódzkich, jak też obrazy pędzla Witolda Weycherta. Zresztą w kawiarni urządzane bywały wystawy artystyczne.

Aleksander Roszkowski był właścicielem kawiarni jedynie do 1913 r. Sprzedał ją Bolesławowi Gostomskiemu. Już w latach międzywojennych kawiarnia zmieniła ponownie właściciela i przeszła kolejny remont. Otwarta ponownie w 1933 r. przez Józefa Piątkowskiego funkcjonowała jako filia warszawskiej cukierni „Ziemiańskiej”.

Z kolei w podczas drugiej wojny światowej w okupowanej Łodzi zamieniła się w konditorei und caffe „Corso”. Było to wnętrze nowoczesne, któremu charakter nadawały podświetlane panele z mlecznego szkła, a w wystroju przewodni motyw stanowił prostokąt. Motyw ten konsekwentnie powtórzony został w szklanym daszku nad wejściem.  Być może wystrój ten pochodził jeszcze z czasów przedwojennej „Ziemiańskiej”. Za to całkiem nowe były tu portrety hitlerowskich notabli, m.in. Goeringa i Goebbelsa, a w samym urządzeniu lokalu było coś ciężkiego.

Po wojnie działała tu z kolei upaństwowiona kawiarnia Łodzianka. W przewodniku Stanisław Liszewskiego „Łódź i okolice” z 1982 r. oznaczona była gwiazdką jako kawiarnia szczególnie polecana. Niestety jeżdżąc czasami do Łodzi w latach 80. i wędrując w tę i z powrotem Piotrkowską, nigdy nie zajrzałem do Łodzianki. Teraz żałuję. Dziś na Piotrkowskiej aż roi się od restauracji, barów, kawiarni, ale akurat w narożniku kamienicy pod nr 76 ulokował się oddział banku Pekao.

 

Łódź. Dawny pasaż Meyera (dziś Moniuszki) W głębi z lewej u zbiegu z Piotrkowską kamienica Wienera mieszcząca niegdyś kawiarnię Roszkowskiego. W tle kamienica Juliusza Pfeiffera z 1892 r. przy Piotrkowskiej 71.
Łódź. Dawny pasaż Meyera (dziś Moniuszki). W głębi z lewej u zbiegu z Piotrkowską kamienica Wienera mieszcząca niegdyś kawiarnię Roszkowskiego. W tle kamienica Juliusza Pfeiffera z 1892 r. przy Piotrkowskiej 71. Fot. Jerzy S. Majewski

 

Łódź. Piotrkowska 72. Witryna Grand Café w Grand Hotelu. Kawiarnia ta w latach międzywojennych skutecznie konkurowała z kawiarnią przy Piotrkowskiej 76.
Łódź. Piotrkowska 72. Witryna Grand Café w Grand Hotelu. Kawiarnia ta w latach międzywojennych skutecznie konkurowała z kawiarnią przy Piotrkowskiej 76.