Elewacje pałacu Krasińskich znów zachwycają. Właśnie zakończyła się ich renowacja, trwająca kilka lat. Przy okazji przywrócono im barwy zbliżone do pierwotnych. Jest to biel złamana szarością.
– W moim przekonaniu Pałac Krasińskich jest jedną z najpiękniejszych XVII-wiecznych budowli wzniesionych w duchu rzymskiego baroku na północ od Alp – przekonuje dyrektor Biblioteki Narodowej, dr Tomasz Makowski. Pałac mieści zbiory specjalne Biblioteki od czasu zakończenia jego odbudowy w 1961 r. Dyrektor zapowiada kontynuację remontu we wnętrzach zabytku.
Dotychczasowe prace pochłonęły 13 765 271 złotych. Z tego ponad dwa miliony to środki z funduszy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zaś ponad 11 milionów 700 tysięcy pochodzi z „funduszy EOG i funduszy norweskich” – czyli pieniędzy przyznawanych na zmniejszanie nierówności społecznych i ekonomicznych w Europie przez Norwegię, Islandię i Liechtenstein. Sporo z tych pieniędzy przeznaczanych jest na renowacje zabytków. Jak mówi Ingrid Norsten z ambasady norweskiej, dotąd udało się zrealizować 54 takie projekty. Wśród nich Sukiennice w Krakowie, remont Starej Oranżerii (Pomarańczarni) w Łazienkach, gdzie spod tynku po blisko 200 latach odsłonięto imponującą dekorację malarską, rewaloryzacja rezydencji w Wilanowie, synagoga pod Bocianem we Wrocławiu, czy prace konserwatorskie na zamku w Malborku.
– Jest to pierwszy kompleksowy remont elewacji budynku od czasu ukończenia odbudowy w 1961 r. Jedynie fasada od strony Placu Krasińskich była remontowana w 2008 r. Zadecydowaliśmy jednak o ponownej konserwacji fasady tą samą technologią, co pozostałe trzy elewacje, aby zachować jednolity wygląd całości – mówi Dariusz Bojko, szef Przedsiębiorstwa Konserwacji Zabytków Mateusz. To ta firma wygrała przetarg i wykonała prace remontowe elewacji. Prace zaczęły się w kwietniu 2015 r. Jak podkreślają konserwatorzy, najbardziej uszkodzone były tynki w elewacjach ogrodowych. Zwłaszcza w miejscach sąsiadujących z przeciekającymi obróbkami blacharskimi. Największe zawilgocenie stwierdzono w bocznej elewacji północnej. „Tutaj widać było najwięcej uszkodzeń elementów kamiennych. Wynikało to między innymi ze sposobu przeprowadzenia poprzednich konserwacji, w takcie których elementy kamienne nie były wymieniane, a jedynie naprawiane poprzez flekowanie ubytków”, czytamy w publikacji wydanej z okazji remontu.
W czerwcu 2014 r. miało miejsce wyjątkowe wydarzenie. Było nim ustawienie na tympanonie w fasadzie od strony Placu Krasińskich wieńczącego ją posągu rzymskiego wodza i legendarnego protoplasty Krasińskich – Marka Waleriusza Korwina. Znikł z tympanonu przed wielu laty. W listopadzie 2015 r. właściwie zakończono prace przy tynkach i kamieniarce pałacu, w początku 2016 r. w arkadach wymieniono kraty na tafle szkła, zaś w marcu uruchomiono starannie zaprojektowaną iluminację elewacji.
Jak ustalił historyk sztuki, znawca architektury baroku Stanisław Mossakowski, autor m.in. książek o pałacu Krasińskich i o Tylmanie z Gameren, budowla powstała w latach 1668-1700. (w większości publikacji podawane są daty 1677-1695) Wzniósł go referendarz koronny Jan Dobrogost Krasiński według projektu najwybitniejszego architekta działającego wówczas w Rzeczpospolitej, Tylmana z Gameren.
Budowla ujmowała niezwykłą harmonią. Urządzona została z przepychem. Jej dwie elewacje – fasada zwrócona nie tyle w kierunku placu, co wielkiego dziedzińca oraz elewacja ogrodowa zwieńczone zostały tympanonami. Wypełniły je figury i płaskorzeźby odkute przez toruńczyka Andreasa Schlütera. Wyobrażają bohaterskie czyny legendarnego przodka właściciela – rzymskiego patrycjusza Marka Waleriusza zwanego Corvinusem. Sam Krasiński, magnat olśniewający ogromną fortuną był człowiekiem światłym i gruntownie wykształconym. Obdarzony przy tym wielkimi i nie zaspokojonymi ambicjami politycznymi.
– Był wyjątkową postacią. Chyba wciąż nie odkrytą i nie docenianą – przekonuje dyrektor biblioteki, dr Makowski. Znał się na sztuce. Kolekcjonował ją, a przy budowie rezydencji zatrudniał najwybitniejszych. Sam Schlüter wkrótce zdobędzie sławę w Prusach. Wnętrze pałacu miała wypełniać wspaniała kolekcje dzieł sztuki. Wśród nich ponoć obrazy Rembrandta i Rubensa – co jednak w przypadku opisów warszawskich rezydencji należy traktować ze sporym dystansem. Niestety już w 1702 r. na Rzeczpospolitą zwaliła się wojna północna. Rezydencję Krasińskiego jako stronnika Augusta II zdewastowali Szwedzi i za jego życia pałac nie został już odrestaurowany. Nastąpiło to wiele lat później, a w rezydencji w czasach panowania Stanisław Augusta znalazła się siedziba Komisji Skarbu Krajowego, zaś w czasach późniejszych aż po zniszczenie pałacu w 1944 r. mieściły się tu instytucje sądowe.
Ostateczne zniszczenie miało miejsce 27 sierpnia 1944 r. Trzy niemieckie samoloty zrzuciły bomby na pałac, grzebiąc w ruinach żołnierzy z batalionu „Parasol”. Zniszczenia były kolosalne. Zachowały się fragmenty murów i jednie niewielka ilość kamieniarki. W tym fragmenty płaskorzeźb Schlütera w tympanonach.
Odbudowę rozpoczęto w 1948 r. Projekt sporządzili architekci Mieczysław Kuzma i Zygmunt Stępiński. Przy okazji – zdaniem Mossakowskiego – na skutek j interpretacji tekstu najstarszego inwentarza pałacu, między ryzalitami od strony ogrodu dostawili nigdy tam nie istniejące, ani nie planowane, jednokondygnacyjne loggie zwieńczone tarasami. – Może to był błąd, ale teraz tarasy te błogosławimy. Sprawiają, że elewacja ogrodowa wygląda lepiej i tworząc bufor przeciwko zmianom temperatury czy zawilgoceniu, stanowi lepszą ochronę budynku, w którym przechowywane są najcenniejsze dzieła piśmiennictwa polskiego – mówi dr Tomasz Makowski.