Przejdź do treści

Szlakiem modernizmu. Dom szpiegów. Al. Przyjaciół 6

Kamienica w Al. Przyjaciół 6 zachwycała elegancją i luksusem nawet na tle sąsiednich domów. Tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej mieszkał w niej zastępca attaché wojskowego Czechosłowacji, współpracujący za zgodą swoich zwierzchników z polskim wywiadem wojskowym.

Warszawa. Aleja Przyjaciół. Dawna kamienica Dory Fuchs projektu spółki Gelbard i Sigalin to drugi budynek od prawej strony. Za budynkiem w głębi kamienica Regulskich pod nr. 8 projektu tej samej spółki architektów. Bliżej (pierwszy dom z prawej) widać fragment kamienicy pod nr. 4, wzniesionej na zlecenie Towarzystwa Inżynieryjno-Budowlanego „Rozbudowa” według projektu Aleksandra Więckowskiego. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Aleja Przyjaciół. Dawna kamienica Dory Fuchs projektu spółki Gelbard i Sigalin to drugi budynek od prawej strony. Za budynkiem w głębi kamienica Regulskich pod nr. 8 projektu tej samej spółki architektów. Bliżej (pierwszy dom z prawej) widać fragment kamienicy pod nr. 4, wzniesionej na zlecenie Towarzystwa Inżynieryjno-Budowlanego „Rozbudowa” według projektu Aleksandra Więckowskiego. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Aleja Przyjaciół 4. Dawna kamienica Dory Fuchs. Fasada zaprojektowana została w oparciu o oś symetrii. Okna z balkonami są szersze, czteroskrzydłowe. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Aleja Przyjaciół 4. Dawna kamienica Dory Fuchs. Fasada zaprojektowana została w oparciu o oś symetrii. Okna z balkonami są szersze, czteroskrzydłowe. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Aleja Przyjaciół. Przed wszystkimi kamienicami wzdłuż ulicy urządzone są przedogródki ujęte jednolitym murkiem z dekoracyjnym ogrodzeniem z metalu. W głębi kamienna fasada kamienicy przy Al. Przyjaciół 5 projektu Aleksandra Więckowskiego. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Aleja Przyjaciół. Przed wszystkimi kamienicami wzdłuż ulicy urządzone są przedogródki ujęte jednolitym murkiem z dekoracyjnym ogrodzeniem z metalu. W głębi kamienna fasada kamienicy przy Al. Przyjaciół 5 projektu Aleksandra Więckowskiego. Fot. Jerzy S. Majewski

Był nim major Alexandr Josef Fritscher, podówczas już ponad 45-letni oficer czechosłowackiego wywiadu. Za sobą miał już długą karierę wojskową. W czasie pierwszej wojny światowej służył w armii austro-węgierskiej i uczestniczył m.in. z walkach na froncie serbskim. W szeregi armii czechosłowackiej wstąpił w raz z odzyskaniem przez Czechów i Słowaków niepodległości i utworzeniu nowego państwa. Z wywiadem związał się w 1936 r. Do Warszawy przybył w styczniu 1939 r., co miało miejsce kilka miesięcy po dokonanym jesienią 1938 r. pierwszym rozbiorze Czechosłowacji. Niemcy zajęli wówczas niemal połowę obszaru Czech i Moraw, Polska zaś Zaolzie. W marcu 1939 r. upadła Czechosłowacja. Hitler utworzył Protektorat Czech i Moraw. Wtedy to, w obliczu narastającego zagrożenia niemieckiego, Polacy nawiązali kontakty z wywiadem czechosłowackim, zerwane w połowie dekady.

Dodajmy tu, że pomimo upadku Czechosłowacji przy ulicy Koszykowej nadal działała ambasada tego państwa. Z kolei w wieżowcu Prudential ulokował się prężnie działający „British Committee for Refugees from Czechoslovakia” (Brytyjski Komitet Pomocy Uchodźcom z Czechosłowacji). W maju w Polsce znalazł się też generał Lev Prchala, najwyższy stopniem dowódca wojskowy armii czechosłowackiej. O działalności Fritschera i współpracy obu wywiadów pisał Dariusz Dąbrowski w artykule „Polsko-czechosłowacka współpraca wywiadowcza w przededniu II wojny światowej – nieznany casus Miloslava Kašpara i Arnošta Valenty” (zamieszczony na łamach „Kampania polska ’39. Militarne i polityczne aspekty z perspektywy siedemdziesięciolecia”, Wrocław 2011).

„Pierwszym wyrazem tych prób było spotkanie mjr. dypl. Tadeusza Szumowskiego, kierownika Referatu „Zachód” Oddziału II Sztabu Głównego WP z ppłk. Prokopem Kumpoštem, czechosłowackim attaché wojskowym w Warszawie, który po wydarzeniach marcowych pozostał w Polsce oraz z jego zastępcą mjr. Alexandrem Fritscherem” – pisał Dariusz Dąbrowski. Prokop Kumpošt mieszkał zaledwie kilkadziesiąt metrów od swego podwładnego – przy Koszykowej 6A. Bardzo możliwe, że bywał u niego w kamienicy w Alei Przyjaciół 6, choć zapewne większość rozmów prowadzili oni w pobliskiej siedzibie ambasady czechosłowackiej.

Obie strony szybko doszły do porozumienia i władze polskie wystawiły obu czechosłowackim wojskowym polskie dokumenty. „Do koordynacji działań wyznaczony został polski oficer łącznikowy. Był nim mjr Bronisław Gorgolewski. Współpraca dotyczyć miała trzech zagadnień: ewakuacji byłych wojskowych czechosłowackich do Polski, wykorzystania czeskiej sieci wywiadowczej na terenie Czech i Moraw oraz organizacji dywersji i sabotażu na terenie Protektoratu i Słowacji” – czytamy w artykule Dąbrowskiego. Fritscher odpowiedzialny był też za utrzymywanie kontaktu z ruchem oporu na terenie Czechosłowacji. W rezultacie współpracy wywiad czechosłowacki jeszcze na kilka dni przed wybuchem drugiej wojny światowej informował Polaków o pozycjach wojsk niemieckich na dawnej granicy ze Słowacją i Protektoratem.

Praga Czeska. Ogłoszenie o mobilizacji w obliczu niemieckiego zagrożenia jesienią 1939 r. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Praga Czeska. Ogłoszenie o mobilizacji w obliczu niemieckiego zagrożenia jesienią 1939 r. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Gdy Fritscher zamieszkał w Al. Przyjaciół, kamienica wraz z resztą zabudowy ulicy była nowa. Jak dowiadujemy się z „Przeglądu Budowlanego”, zgoda na budowę wydana została w grudniu 1936. Do prac prawdopodobnie przystąpiono wiosną 1937 r. Ukończono je nie wcześniej jak w roku 1938. Budynek zaprojektowali spece od luksusu, czyli spółka architektów Jerzy Gelbard i Roman Sigalin. Różni się ona przy tym wieloma szczegółami od innych domów wznoszonych przez tę spółkę. Niezmienne jest wrażenie elegancji, jakie wywierała.

Architekci wtopili budynek w pierzeję ulicy o ujednoliconej wysokości, z ostatnią kondygnacją cofniętą i poprzedzoną płytkim tarasem. Podobnie jak inne kamienice w Alei Przyjaciół, dom nie ma oficyn, zaś światło obficie wpada do wnętrza zarówno przez okna od strony fasady, jak też od podwórka. Warto w tym miejscu dodać, że Gelbard z Sigalinem zaprojektowali też sąsiednią kamienicę w Al. Przyjaciół 8, wzniesioną dla dyrektora koncernu Siła i Światło Janusza Regulskiego i jego żony Haliny.

Szlakiem modernizmu. Al. Przyjaciół 4. Skromnie w alei luksusu

Wydaje się, że kamienica wykończona została z jeszcze większym luksusem niż jej sąsiadki usytuowane po bokach. Fasada w całości została obłożona płytami z piaskowca. Wykonane z niego lizeny, płyciny pod oknami, ujęte listwami obramienia okien, boniowanie w przyziemiu nadają modernistycznej fasadzie wrażenie klasycznego podziału na cokół, rozwinięcie i zwieńczenie mocno podkreślone gzymsem z ząbkowaniem. Opracowanie architektoniczne otrzymały też pseudo kroksztyny, nie tyle podpierające balkony, co zaznaczone w elewacji. Architektura budynku wyrastała z idei funkcjonalizmu, ale została zaadaptowana do oczekiwań bogatych inwestorów. Była zatem nowoczesna, ale nie awangardowa. Za to solidna i błyszcząca luksusem.

To połączenie nowoczesności z zamiłowaniem do splendoru widać doskonale w hallu kamienicy. Ma on w sobie coś z jubilerszczyzny. Ściany wyłożone tu zostały alabastrem, w którym odbijało się światło łagodnie rozpraszane przez kinkiety. Nas ulicę otwierały się przeszklone drzwi o misternie wykonanej kutej kracie. W budynku zainstalowana została winda, zaś w dużych mieszkaniach nie zabrakło nowoczesnych elementów wyposażenia, takich jak zsypy na śmieci, czy specjalnie zaprojektowane szafy ścienne w kuchni i na korytarzach.

Dość zagadkową postacią jest inwestorka i właścicielka kamienicy Dora Fuchs z domu Gottfried. Zbieżność nazwisk sprawia, że może być mylona z Dorą Fuks, rudowłosą sekretarką Chaima Rumkowskiego, przewodniczącego getta w Łodzi. Już przed 1937 r. Dora Fuchs wzniosła modernistyczną willę miejską na wprost Łazienek, przy ulicy Podchorążych 81. Tam też mieszkała. Tymczasem zaledwie 24-letnia wówczas Dora Fuks, jako obywatelka polska dopiero w 1938 r. została wydalona z Niemiec do Polski.

Powróćmy jednak do mieszkańców kamienicy. Alexander Josef Fritscher nie był jedynym oficerem wywiadu w kamienicy. Jego sąsiadem był przed 1939 r. attaché wojskowy Rumunii, podpułkownik Alex Pelimon. Fritscher w Polsce pozostał aż do końca września 1939 r. Później znalazł się we Francji.

Attaché wojskowy Rumunii Alex Pelimon wpisuje się do księgi pamiątkowej Grobu Nieznanego Żołnierza. Zdjęcie z grudnia 1938 r. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Attaché wojskowy Rumunii Alex Pelimon wpisuje się do księgi pamiątkowej Grobu Nieznanego Żołnierza. Zdjęcie z grudnia 1938 r. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Tymczasem kamienica podzieliła los innych domów w Al. Przyjaciół. Poza utratą szyb nie została zniszczona w czasie oblężenia Warszawy. W czasie okupacji mieszkańcy byli powoli usuwani z mieszkań, które zajmowali okupanci. Po zakończeniu drugiej wojny światowej zamieszkali tu komunistyczni funkcjonariusze, wojskowi i pracownicy pobliskiego Urzędu Bezpieczeństwa.

– Zamieszkałam tu w latach 60. Byłam jedną z nielicznych zwyczajnych mieszkanek domu. Przeważali wojskowi i inni ludzie związani z ówczesną władzą. Gdy mówiłam do nich „dzień dobry”, nawet mi nie odpowiadali – wspomina jedna ze starszych mieszkanek kamienicy. Z kolei inny z właścicieli mieszkań opowiada, że w mieszkaniu, które kupił, po wojnie mieszkał PRL-owski szpieg.

Niestety lata socjalistycznej gospodarki odcisnęły swoje piętno na wnętrzu. Alabaster jest porysowany, „fachowcy” na zewnątrz ścian prowadzili rury, instalacje i rozmaite skrzynki, zaś kinkiety w hallu skradziono w niepamiętnych czasach. Na szczęście ocalała autentyczna skrzynka na listy, fornirowane drzwi, balustrady na klatce schodowej i sporo innych detali.

Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Fragment kamiennej elewacji. Motyw przenikających się kół widoczny w bramie kamienicy w nieco zmienionej wersji pojawia się też w balustradach balkonów. Ponad wejściem umieszczona została lampa wtopiona w nadproże. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Fragment kamiennej elewacji. Motyw przenikających się kół widoczny w bramie kamienicy w nieco zmienionej wersji pojawia się też w balustradach balkonów. Ponad wejściem umieszczona została lampa wtopiona w nadproże. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół. Z lewej fragment kamienicy Dory Fuchs pod nr. 6. Z prawej dom pod nr. 4. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół. Z lewej fragment kamienicy Dory Fuchs pod nr. 6. Z prawej dom pod nr. 4. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Portal głównego wejścia umieszczony został na osi budynku. Kute kraty przeszklonych drzwi zaprojektowane zostały indywidualnie do budynku. Uwagę zwracają uchwyty na flagi umieszczone u góry, z boków portalu. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Portal głównego wejścia umieszczony został na osi budynku. Kute kraty przeszklonych drzwi zaprojektowane zostały indywidualnie do budynku. Uwagę zwracają uchwyty na flagi umieszczone u góry, z boków portalu. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Motyw kraty drzwi wejściowych. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Motyw kraty drzwi wejściowych. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Indywidualnie zaprojektowany uchwyt na flagę wyraźnie nawiązuje do estetyki maszyny. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Indywidualnie zaprojektowany uchwyt na flagę wyraźnie nawiązuje do estetyki maszyny. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. W szanującej się kamienicy na klatce schodowej musiało być lustro. W domach z lat 30. lustra były proste, za to zwykle większe i wmurowane w gładką, alabastrową ścianę. Lustro na klatce schodowej w alei Przyjaciół 6 miało pod spodem stylizowany kominek z kaloryferem i alabastrową ścianę. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. W szanującej się kamienicy na klatce schodowej musiało być lustro. W domach z lat 30. lustra były proste, za to zwykle większe i wmurowane w gładką, alabastrową ścianę. Lustro na klatce schodowej w alei Przyjaciół 6 miało pod spodem stylizowany kominek z kaloryferem i alabastrową ścianę. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Fragment alabastrowej ściany na klatce schodowej kamienicy. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Fragment alabastrowej ściany na klatce schodowej kamienicy. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Fragment alabastrowej ściany na klatce schodowej kamienicy. Przez pionowe listwy przenika światło. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Fragment alabastrowej ściany na klatce schodowej kamienicy. Przez pionowe listwy przenika światło. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Fragment skrzynki na listy wbudowanej w ścianę. Podobna skrzynka znajdowała się też w kamienicy pod nr 8. Niestety jeszcze w czasach PRL-u została zabrana rzekomo do renowacji i nigdy już nie powróciła na swoje miejsce. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Fragment skrzynki na listy wbudowanej w ścianę. Podobna skrzynka znajdowała się też w kamienicy pod nr 8. Niestety jeszcze w czasach PRL-u została zabrana rzekomo do renowacji i nigdy już nie powróciła na swoje miejsce. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Fragment indywidualnie zaprojektowanej balustrady schodów z elementami mosiężnymi. Schody wyłożone zostały dwoma rodzajami marmuru. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Fragment indywidualnie zaprojektowanej balustrady schodów z elementami mosiężnymi. Schody wyłożone zostały dwoma rodzajami marmuru. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Klatka schodowa kamienicy. Fornirowane drzwi kuchenne do jednego z mieszkań. Obok wejście główne do mieszkania. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Klatka schodowa kamienicy. Fornirowane drzwi kuchenne do jednego z mieszkań. Obok wejście główne do mieszkania. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Na klatce schodowej starannie zaprojektowano wszystkie elementy wystroju. Także dzwonki do mieszkań. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Na klatce schodowej starannie zaprojektowano wszystkie elementy wystroju. Także dzwonki do mieszkań. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Tabliczka z numerem mieszkania i miejscem na umieszczenie nazwiska lokatora oraz przyciskiem dzwonka. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Tabliczka z numerem mieszkania i miejscem na umieszczenie nazwiska lokatora oraz przyciskiem dzwonka. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Mosiężna klamka w drzwiach w środku jednego z mieszkań. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. Mosiężna klamka w drzwiach w środku jednego z mieszkań. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. W mieszkaniach zamontowane zostały zsypy na śmieci marki „CEWU”, wyprodukowane w Fabryce Urządzeń Zdrowotnych A. Radłowski i M. Sztos przy ul. Dalekiej 3 na warszawskiej Ochocie. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Al. Przyjaciół 6. W mieszkaniach zamontowane zostały zsypy na śmieci marki „CEWU”, wyprodukowane w Fabryce Urządzeń Zdrowotnych A. Radłowski i M. Sztos przy ul. Dalekiej 3 na warszawskiej Ochocie. Fot. Jerzy S. Majewski