Przejdź do treści

Warszawa. Poznańska 3. Niebotyk z Wielkiej

W niebotyku przy Poznańskiej przed 1939 rokiem mieszkali znani artyści. Reżyser Henryk Szaro oraz kabareciarz i piosenkarz Marian Rentgen.

Warszawa. Fasada kamienicy przy Poznańskiej 3. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Fasada kamienicy przy Poznańskiej 3. Elewacja zwraca uwagę znaczną szerokością. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Fragment fasady kamienicy. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Fragment trójkątnego szczytu kamienicy z przeskalowaną maską. Fot. Jerzy S. Majewski

Budynek powstał w latach 1912-14 przy ówczesnej ulicy Wielkiej 23. Po pierwszej wojnie światowej ten odcinek ulicy zmienił nazwę na Poznańską. Projektantem był Łukasz Wolski. Piotr Kilianowski w książce „Utracone kamienice warszawskie…” jako zamawiającego podaje (ze znakiem zapytania) nazwisko Alberta Lewiego. W bramie kamienicy, na tablicy informacyjnej widnieje nazwisko Aleksandra Hipscha. W 1930 r. kamienica należała do Izraela Hersza Wałchowicza.

Zewnętrznie dekoracja architektoniczna kamienicy odwołuje się do baroku i wczesnego klasycyzmu, uproszczonego w duchu wczesnego modernizmu i podlanego nieco secesyjnym sosem.

Warszawa. Poznańska 3. Przeskalowana maska w szczycie wieńczącym fasadę. Fot Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Fragment spłaszczonego wykusza. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Fragment spłaszczonego wykusza. Fot. Jerzy S. Majewski

Charakterystycznym elementem szerokiej fasady są dwa wielopiętrowe i spłaszczone wykusze oraz trójkątne zwieńczenie fasady pośrodku. Przeskalowane maski przyklejone zostały nie tylko do elewacji, ale też w przejeździe bramnym.

W „Kurierze Warszawskim” z 1914 r. znalazłem ogłoszenia informujące o wolnych 6-, 5- i 3-pokojowych lokalach mieszkalnych do wynajęcia w „wykańczającym się domu od października 1914 r.” Określenie „wykańczający się dom” świadczyłoby, że prace zakończono albo tuż przed wybuchem pierwszej wojny światowej, albo już w trakcie jej trwania, choć Mieczysław Orłowicz w przewodniku po Warszawie, zapewne błędnie pisał, że kamienicę ukończono w roku 1911. Data ta jest powtarzana w wielu opracowaniach.

Warszawa. Poznańska 3 Fragment partii środkowej elewacji. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Balkon z pełną, murowaną balustradą w środkowej partii elewacji. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Fragment elewacji. Fot Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Fragment fasady. Płaskorzeźba z bobasem z koszem owoców. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Fragment fasady. Płaskorzeźba z bobasem grającym na fujarce. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Fragment fasady. Płaskorzeźba z bobasem z miską pełną winogron. Fot. Jerzy S. Majewski

Był to budynek luksusowy z dużymi, starannie wykończonymi i dobrze wyposażonymi mieszkaniami. W reklamach wyliczano wszystkie cuda ówczesnej nowoczesności: elektryczność, gaz, wanny w łazienkach, windy elektryczne i centralny odkurzacz. Nawet lokale w tylnej oficynie otrzymały staranne wykończenie: modne dekoracje sztukateryjne w duchu secesji, eleganckie taflowe parkiety, ozdobne piece kaflowe i wszelkie prewety – jak mawiano w warszawskiej gwarze.

Mieszkańcem kamienicy był w międzywojniu m.in. inż. Antoni Xiężopolski, profesor Politechniki Warszawskiej i znakomity konstruktor parowozów.

W książce telefonicznej z końca lat 30. XX w. pośród mieszkańców kamienicy widnieje też nazwisko Henryka Szaro. Jednego z czołowych reżyserów polskiego kina dwudziestolecia międzywojennego. Które z mieszkań zajmował? W którym roku przeprowadził się do kamienicy Hipsha? Tego nie udało mi się ustalić. Jak wyglądało jego mieszkanie? Żoną reżysera była od 1933 r. Felicja Goldman, córka Ignacego Goldmana, dyrektora ubezpieczeń „Europa”. Wyobrażam sobie, że Henryka Szaro, cenionego reżysera, żonatego z córką dyrektora zamożnej firmy zapewne stać było na jeden z dużych apartamentów we frontowej części budynku.

Henryk Szaro. Fot NAC

Szaro zaliczany jest do czołówki przedwojennych reżyserów polskich, lecz moim zdaniem swoje najlepsze filmy reżyserował przed pojawieniem się kina dźwiękowego. W jakimś sensie padł ofiarą udźwiękowienia kina, tak jak wielu jego aktorów. Jego filmy dźwiękowe z lat 30. XX w. są nierówne i niezbyt oryginalne. Za to „Mocny Człowiek”, niemy film z 1929 r. należy do najwybitniejszych dzieł kina polskiego dwudziestolecia międzywojennego. Zrekonstruowany, z muzyką Macieja Maleńczuka pozostawia niezatarte wrażenie.

Nieme kino pozwalało przy tym na zaangażowanie w roli głównej świetnego, zagranicznego aktora Gregorija Chmary, aktora słynnego moskiewskiego MCHT-u, grającego po pierwszej wojnie światowej w niemieckich filmach. „Mocny Człowiek” to nie tylko poruszający dramat psychologiczny, historia kryminalna, niesamowite, pełne ekspresji scenografie, ale też pełne dynamizmu sceny z Warszawy. Ciekawe, że podobną dynamikę mają też pierwsze sceny z ostatniego filmu reżysera, dźwiękowego melodramatycznego wyciskacza łez „Kłamstwo Krystyny” z Elżbietą Barszczewską w roli głównej. Tu w obraz wplecione są bezcenne dziś, sceny z łódzkich ulic. Zapewne szereg pomysłów na „Kłamstwo Krystyny” rodziło się w mieszkaniu przy Poznańskiej. Film miał premierę w styczniu 1939 r. Niestety po latach Jerzy Toeplitz w historii sztuki filmowej oceniał go bardzo nisko. Dziś jednak można docenić w nim walory także pozaartystyczne.

Henryk Szaro (drugi z prawej) na planie filmowym. Widać na zdjęciu operatora filmowego Juliusza Marsa, operatora Ferdynanda Vlasaka, asystenta reżysera Michała Waszyńskiego (w środku – niebawem stanie się on reżyserem tworzącym najwięcej filmów w Polsce). Z prawej aktor Zbigniew Sawan. Fot. NAC

Henryk Szaro na pewno znał osobiście innego mieszkańca kamienicy, zarazem farmaceutę, jak i piosenkarza oraz aktora kabaretów Jana Rentgena Güntera. Być może odwiedzali się w swoich mieszkaniach. Rentgen tuż po pierwszej wojnie był prowizorem Apteki Mazowieckiej dr. Antoniego Sklepińskiego przy Mazowieckiej, słynącej z czosnku w płynie i pierwszej w Polsce wytwórni preparatów ze świeżych roślin leczniczych. Pomimo tych specjałów, wydaje się, że Rentgen pracujący w aptece jako prowizor był dla mieszkańców Warszawy równie wielka atrakcją. Wieczorami grał na scenach kolejnych kabaretów. Już w 1919 r. występował w Mariażu, potem Qui Pro Quo i Perskim Oku. Śpiewał ballady i piosenki humorystyczne. W ciągu dnia przed apteką ustawiały się kolejki jego wielbicielek. W 1936 r. obchodził jubileusz 25-lecia pracy artystycznej, zaś tuż przed wybuchem wojny otrzymał angaż do teatru Figaro przy Marszałkowskiej. Nie zdążył już w nim wystąpić, gdyż plany te przerwał wybuch drugiej wojny światowej.

Rentgen był jednym z całej armii artystów, którzy po odzyskaniu przez Polskę niepodległości przybyli do Warszawy ze Lwowa. To we Lwowie przed wybuchem pierwszej wojny światowej kończył na uniwersytecie farmację. We Lwowie uczył się śpiewu i aktorstwa. Jeszcze jako student farmacji debiutował we lwowskim kabarecie „Ul” przy Kopernika 3. To było miejsce, gdzie w ogóle wykuwał się polski kabaret, który potem, w latach międzywojennych przeżywał swój złoty wiek. Tyle tylko, że już nie we Lwowie, a w Warszawie.

Dodajmy tu jeszcze, że Rentgen służył zarówno w pierwszej wojnie światowej w armii austro-węgierskiej, jak i wojsku polskim w czasie wojny bolszewickiej.

Marian Rentgen w komedii muzycznej „Król z parasolem” w Cyruliku Warszawskim w 1936 r. Fot. NAC

Ani Szaro, ani Rentgen nie przeżyli drugiej wojny światowej. Rentgen na zawsze opuścił dom przy Poznańskiej 3 w pierwszych dniach września 1939 r. Zmobilizowany jako porucznik rezerwy i magister farmacji, został przydzielony do 1. Szpitala Okręgowego im. Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Szpital ewakuowano na wschód Polski. Rentgen wraz z nim po 17 września znalazł się na terenach zajętych przez armię czerwoną. Trafił do niewoli sowieckiej i wraz z innymi oficerami znalazł się w obozie w Starobielsku. Został zamordowany w zbrodni katyńskiej w Charkowie. Jego szczątki nie zostały zidentyfikowane. Jak się przypuszcza być może spoczywa w zbiorowej mogile w Piatichatkach, na cmentarzu celowo ostrzelanym w marcu 2022 r. przez armię rosyjską.

Szaro, podobnie jak Rentgen miał plany artystyczne na jesień 1939 r. Szykował się do ekranizacji „Szalonej Janki” na podstawie powieści Janiny Zakrzewskiej. Nic z tego nie wyszło. Po wybuchu wojny dotarł do Wilna. Pozostał tam po zajęciu miasta przez Litwinów i potem po zajęciu Litwy przez ZSRR w 1940 r. Gdy Niemcy w 1941 r. zaatakowali ZSRR i zajęli Wilno udało mu się powrócić do Warszawy. Znalazł się jednak za murami getta i zamieszkał przy Pańskiej. W 1942 r. (data nie jest pewna) wraz z teściem Ignacym Goldmanem został wyciągnięty na ulicę i tam zastrzelony.

Warszawa. Poznańska 3. Wnętrze przejazdy bramnego. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Wnętrze przejazdu bramnego. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Maska bożka Pana w przejeździe bramnym. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Żeliwny odbój w bramie. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Ostatnia kondygnacja paradnej klatki schodowej. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Ostatnia kondygnacja paradnej klatki schodowej. Widać modernizujące portale drzwi do mieszkań. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Fragment paradnej klatki schodowej. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Fragment paradnej klatki schodowej. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Paradna klatka schodowa. Na klatce zachował się komplet portali drzwi do mieszkań. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Paradna klatka schodowa. Jeden z portali drzwi do mieszkania. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska. 3 Lustro na parterze paradnej klatki schodowej. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Paradna klatka schodowa. Okno. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Ryzalit klatki schodowej w oficynie tylnej. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Fragment klatki schodowej w oficynie tylnej. Jest ona znacznie skromniejsza od klatki paradnej w skrzydle frontowym kamienicy. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. Klatka schodowa w oficynie tylnej. Drzwi do mieszkania. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Poznańska 3. W drzwiach do mieszkań w wielu kamienicach w południowym Śródmieściu Warszawy wciąż zachowały się kręcone dzwonki do mieszkań. Fot. Jerzy S. Majewski

Fot. 33

Warszawa. Poznańska 3. Klatka schodowa w oficynie tylnej. Fragment posadzki. Fot. Jerzy S. Majewski

Fot. 34

Warszawa. Poznańska 3. Fragment secesyjnej sztukaterii w jednym z mieszkań w oficynie tylnej. Fot. Jerzy S. Majewski