Kilka niewysokich kamienic przy Dynasach miało wiele szczęścia. Przez wiele powojennych lat zamierzano je rozebrać pod budowę Trasy Świętokrzyskiej. Domy stały i czekały. Nie przeprowadzano w nich remontów. Nie dewastowano ich prymitywnymi modernizacjami. Dzięki temu ich wnętrza zachowały się w niezłym stanie. Trasy, która miała przebiegać ulicą Bartoszewicza i dalej estakadą ponad Powiślem szczęśliwie nie zbudowano.
Jedna z tych kamienic, pod numerem 10 przeszła do historii polskiej literatury. Tutaj od około 1939 roku mieszkała Irena Tuwim, autorka przekładu Kubusia Puchatka.
Zanim wytyczono ulice i przystąpiono do budowy kamienic na Dynasach, u podnóża Skarpy w sąsiedztwie działał tor kolarski. Już na początku XX w. pojawiały się projekty jego likwidacji. Tuż przed wojną zbudowano „Nowe Dynasy” przy ulicy Podskarbińskiej na Grochowie. Stary tor na Powiślu zamknięto w 1937 r. i przystąpiono do parcelacji. Jak pisał na łamach „Mazowsza” z 1995 r. Marek Witecki, wkrótce podjęto prace przy zabudowie usytuowanych pod skarpą terenów zajmowanych dotąd przez Warszawskie Towarzystwo Cyklistów. Jednocześnie w górnej części Dynasów, wzdłuż nowej ulicy Bartoszewicza, wzniesiono cały zespół dużych i bardzo luksusowych kamienic mieszkalnych.
Wtedy też, jeszcze przed końcem 1938 r. pod skarpą, wzdłuż ulicy Dynasy zbudowano kilka eleganckich kamienic. Najciekawsze są trzy z nich. Pod numerami 6, 8 i 10. Wszystkie oglądane od narożnika z Zajęczą nachodzą na siebie, otwierając kaskadowo kolejne plany. Jest to bez wątpienia jedno z najciekawszych tego rodzaju rozwiązań w urbanistyce warszawskiej lat międzywojennej. Wszystkie też trzy domy bardzo starannie zaprojektowano i wykończono, choć ich wyrafinowana elegancja pozbawiona jest choć cienia ostentacji.
Dynasy 6
U zbiegu z Zajęczą stanęła kamienica Bertoniego pod numerem 6. Dwupiętrowa, o zaokrąglonym narożniku, ukończona została w roku 1938 zgodnie z projektem Stefana Tworkowskiego. Budynek kilka czy też kilkanaście miesięcy po jego ukończeniu fotografował chyba najwybitniejszy ówczesny fotograf architektury w Polsce, współpracownik „Architektury i Budownictwa” – Czesław Olszewski. Na jego zdjęciach wręcz fizycznie odczuwa się fakturę kamienia. Tak jest też w przypadku fotografii budynku. Elewacje obłożone gładkimi płytami z piaskowca, skontrastowane są z trójwymiarowymi, „dziurawymi” płytami z włoskiego trawertynu. Architekt użył ich w partii cokołowej, a także w obramieniach horyzontalnych loggii balkonowych, usytuowanych z boku elewacji od strony Zajęczej.
Loggie, poniżej których znalazł się dodatkowo wjazd do garażu, bardzo ożywiają elewację. Sprawiają, że nie jest ona monotonna. Kontrast z jasnymi, kamiennymi elewacjami potęguje wyłożenie wewnętrznych ścian loggii ciemnym klinkierem, tworzącym głębokie tło. Jednocześnie swoim horyzontalnym układem loggie podkreślają funkcjonalistyczną nowoczesność budynku. Synonimem nowoczesności budynku był też sam garaż. Zresztą garaże urządzano też w innych luksusowych kamienicach wznoszonych w tym czasie przy Bartoszewicza, Konopczyńskiego czy Dynasach. Reprezentacyjny charakter otrzymało główne wejście do budynku.
Trzydziestokilkuletni wówczas projektant kamienicy był jednym z jej lokatorów Należał też do powiększającej się wówczas grupy architektów wykształconych już w wolnej Polsce przez warszawski Wydział Architektury. Przełom roku 1938 i 1939 był dla niego szczęśliwy. Miał poczucie spełnienia osobistego i zawodowego. Został sekretarzem generalnym Towarzystwa Urbanistów Polskich, ukończył budowę domu, w którym zamieszkał, i ożenił się z panną Leokadią, plastyczką. Niedługo przed wybuchem wojny spodziewali się narodzin dziecka. Sielanka zakończyła się nagle i dramatycznie wraz z wybuchem wojny.
Dynasy 8
Na narożniku Dynasów i Zajęczej, zaraz za elewacją kamienicy Bertoniego, niczym ciekawska twarz wychyla się boczna elewacja kolejnego domu przy Dynasach 8. Z daleka fasada wtapia się w całość, ale z bliska łatwo się przekonać jak bardzo jest dekoracyjna. Pomimo pozornej skromności jest to jedna z najpiękniejszych fasad kamienic, jakie zbudowano w Polsce w latach 30. XX w. Projekt sporządził Stanisław Ogórek. I tę kamienicę ukończono w 1938 roku. Elewacje w przyziemiu, niczym rzymskie budowle, obłożone zostały płytami trawertynu tak ułożonymi, by osiągnąć wrażenie światłocieniowości. Uwagę zwracają piękne kute kraty w oknach, a także sposób zaprojektowania głównego wejścia, częściowo obłożonego małymi, kwadratowymi kafelkami – iryskami. Wielkie wrażenie wywiera westybul ze stylizowanym kominkiem, a z tyłu budynku zewnętrzna spiralna klatka schodowa wiodąca na taras umieszczony na dachu.
Budynek powstał na zlecenie inżynierów Jerzego Neychaja i Czesława Pukińskiego. Drugi z nich zamieszkał w kamienicy. Mieszkanką domu była też przed wojną Janina z Dłuskich Cękalska, formalnie żona reżysera Eugeniusza Cękalskiego, współautorka m.in. scenariusza do filmu „Strachy” w reżyserii jej męża, z Hanną Karwowską, Eugeniuszem Bodo, Józefem Węgrzynem i Jadzią Andrzejewską, który wszedł na ekrany w październiku 1938 r. Jadwiga Cękalska na co dzień pracowała w Polskim Radiu. Niedługo przed wybuchem wojny odeszła od męża i związała się z Czesławem Miłoszem, który w tamtym czasie określany był mianem poety katastroficznego. Dodajmy, że Miłosz w tym czasie pracował w wileńskiej rozgłośni Polskiego Radia.
Wśród innych mieszkańców kamienicy wymienić można architekta Wacława Wekera, absolwenta Szkoły Sztuk Pięknych w Paryżu i Wydziału Architektury PW. W Paryżu był członkiem polskich narodowych organizacji młodzieży akademickiej i stamtąd wyniósł znajomość z prominentnym politykiem sanacji Bolesławem Wieniawą-Długoszowskim, a także pisarzem i senatorem RP Wacławem Sieroszewskim. W czasie wojny bolszewickiej służył w pociągu pancernym. Pochodzi ze szlachty kurlandzkiej herbu Drogomir. Wybiegając w przyszłość dodajmy, że w czasie powstania warszawskiego walczył w oddziale Kuleszy Batalionu „Kiliński”. Ranny w trakcie jednego z ataków na gmach PAST-y, zmarł 12 sierpnia 1944 r. w szpitalu w gmachu PKO przy ulicy Świętokrzyskiej.
Dynasy 10
Weker miał przed wybuchem wojny na swoim koncie kilkadziesiąt nowoczesnych budowli wzniesionych w całej Polsce, m.in. ukończone w 1938 r. schronisko turystyczne Warszawskiego Klubu Narciarskiego w Rafajłowej na Gorganach w Beskidzie Wschodnim, a także wiele kamienic warszawskich, wyróżniających się funkcjonalną architekturą. Jedną z nich jest sąsiedni dom przy Dynasach 10, zbudowany tuż przed 1939 r. dla Michała Skoczyńskiego.
Najsłynniejszą mieszkanką budynku była od przełomu lat 1938-1939 wspomniana już poetka i tłumaczka Irena Tuwim, młodsza siostra Juliana Tuwima. To autorka znakomitych przekładów „Kubusia Puchatka” i „Chatki Puchatka” A.A. Millne’a oraz serii książek o Mary Poppins Pameli Lyndon Travers. Jej tłumaczenia po raz pierwszy ukazały się w 1938 r. nakładem wydawnictwa Jakuba Przeworskiego, a „Kubuś” trafił na witrynę jego księgarni. Irena Tuwim w ówczesnych wywiadach peszyła się, gdy prasa nazywał ją matką Kubusia Puchatka, uznając autorstwo tłumaczki za równe autorstwu Millne’a. Na Dynasach mieszkała ze swoim z drugim mężem Julianem Stawińskim, adwokatem Sądu Apelacyjnego i radcą prawnym w Towarzystwie Ubezpieczeń Generali-Port-Polonia. Jak możemy przeczytać w pasjonującej książce Anny Augustyniak „Irena Tuwim: nie umarłam z miłości”, dla Stawińskiego porzuciła dawnego męża, poetę i krytyka literackiego Stefana Marka Eigera, piszącego jako Stefan Napierski.
Sąsiadem Ireny Tuwim i Juliana Stawińskiego był w domu przy Dynasach 10 Zygmunt Hellwig. Nieco zapomniany planista i architekt ogrodów. Autor wielu prac teoretycznych w rodzaju poradnika upraw bylin w parkach i ogrodach, a także współprojektant parku im. generała Józefa Sowińskiego na Woli, generała Orlicza-Dreszera na Mokotowie czy Ogrodu Botanicznego w Łodzi.
Sama kamienica pod numerem 10 nie jest już tak efektowna, jak dwie wcześniejsze. I ona jednak wychyla się z pierzei, a jej narożnik oglądany od strony narożnika Dynasów podkreślają tak lubiane przez funkcjonalizm poziome pasy okien. Gdyby dziś doczekała się sensownego, konserwatorskiego remontu elewacji, mogłaby się stać równie piękna, jak pozostałe domy.
÷
Na wstępie fotografia Grażyny Rutowskiej z 1971 r. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego z lat 70. XX w. Z prawej kamienica przy Dynasach 8 widoczna od strony Zajęczej.