Hotel Europejski był legendą Radomia. Wzniesiony przez zasłużoną rodzinę Karschów, należał przed 1939 r. do najlepszych adresów w mieście. W sali balowej bawiły się elity miasta. Przetrwał wojnę i przez pierwsze powojenne lata dawni właściciele usiłowali wskrzesić jego przedwojenną reputację.
Hotel otwarty został w 1898 r., przylegając z lewej strony do pałacowej kamienicy Karscha i Wickenhagena przy pl. Konstytucji 5. Budynek domknął od strony zachodniej pierzeję obecnego placu Konstytucji (wówczas cerkiewnego) i tak jak sąsiednia kamienica, zwrócony był fasadą w stronę prawosławnego soboru (dziś kościoła). Gmach, choć pierwotnie niższy o piętro, harmonizował architekturą z kamienicą Karcha i Wickenhagena. Jego fasada była jednak skromniejsza. Trzynastoosiowa, również zaprojektowana symetrycznie, podobnie ujęta po bokach pseudoryzalitami o identycznej szerokości i ożywiona ryzalitem środkowym. W fasadzie wyróżniono reprezentacyjne pierwsze piętro, ujmując okna obramieniami, z odcinkami balustrady tralkowej u dołu i zwieńczonymi naczółkami. W ryzalitach bocznych są one szersze, dwuosiowe, zamknięte półkoliście. W partiach środkowych zwieńczone trójkątnie. Obramienia okien drugiego piętra są znacznie bardziej proste, w formie opasek z uszakami.
Pierwotnie na parterze nie było sklepów, a fasada w partii przyziemia otrzymała boniowanie pasowe. Rząd dużych prostokątnych witryn z lokalami sklepowymi widać już jednak na zdjęciach przedwojennych. Na osi środkowej w przyziemiu urządzono przejazd bramny zwieńczony łukiem odcinkowym.
Z czasem nadbudowano hotel o trzecie piętro. Zrobiono to jednak niezbyt szczęśliwie, bez finezji szpecąc budynek. Nowa kondygnacja nie została ukryta w mansardowym dachu, tak jak w sąsiedniej kamienicy Karscha i Wickenhagena, lecz zasłonięta została częściowo za mało porywającą „attyką” o prostej ścianie. Zapewne rozwiązanie takie było tańsze od budowy mansardowego dachu. Co ważniejsze, pozwalało inwestorom na urządzenie większych pokoi hotelowych.
Po wojnie elewacja w niewielkim tylko stopniu zmienia swój wygląd, tracąc barokizujące balustrady balkonów oraz pierwotną stolarkę okienną i drzwiową, a także, podobnie jak wiele innych radomskich budynków – wierzeje bramy.
Hotel założył właściciel apteki Feliks Łagodziński, mąż Janiny Harsch, jednej z córek Teodora i Wilhelminy Karschów. Zapewne nazwa Hotel Europejski nawiązywała do warszawskiego Europejskiego, niemającego sobie równych w całym Królestwie Polskim i stanowiącego niedościgły wzór dla innych. Sugerowała elegancję. Napis Hotel Europejski ciągnął się na elewacji ponad oknami drugiego piętra i istniał już przed nadbudową gmachu.
Wprawdzie hotelowi Karschów daleko było do standardu warszawskiego hotelu, ale przez kolejne dekady uchodził on za najlepszy w Radomiu. Trudno jednak powiedzieć, co to oznaczało, tym bardziej, że na fotografii z lat międzywojennych widać, że w niektórych miejscach fasady odpadał tynk. Coś podobnego w ówczesnych, pierwszorzędnych hotelach warszawskich byłoby nie do pomyślenia.
W hotelu urządzono aż 50 numerów. Działała restauracja, sala bilardowa i reprezentacyjna sala balowa. Wysoka na ponad sześć i pół metra, z powodzeniem mogła służyć w charakterze sal redutowych, w których urządzano rozmaite imprezy. Sala restauracyjna pierwotnie dekorowana była polichromiami, których relikty odsłoniły się kilkanaście lat temu po zawaleniu się stropu. Od podwórka urządzono m.in werandę i niewielki ogród. Dziś nie ma po nich śladu.
Na parterze, na prawo od bramy w latach międzywojennych działał salon fryzjerski. Mieścił się tu też m.in. sklep kolonialny Borkowskiej. Z czasem w budynku ulokowała się też część restauracji i kawiarni Przybytniewskiego, która początkowo mieściła się jedynie na parterze sąsiedniej kamienicy przy obecnym Pl. Konstytucji 3 Maja 1. Została tam otwarta w 1918 r., u zarania polskiej niepodległości. Założył ją radomianin Bolesław Przybytniewski, współzałożyciel i członek radomskiego cechu cukierników. Specjalnością cukierni były ponoć ciastka z nadzieniem różanym. Wnętrze zdobione było sztukateriami, z sufitu zaś zwisały żyrandole kryształowe. Stał w niej też ozdobny piec kaflowy.
Cukiernia szybko przypadła do gustu mieszkańcom miasta i to wtedy rozszerzona została o lokal w Hotelu Europejskim, sąsiadującym z kamienicą. Teraz całość tworzyła rodzaj kombinatu gastronomicznego, przypominając tym niektóre lokale warszawskie z kawiarniami, restauracjami i nocnymi dancingami. Przybytniewski urządził w swoim lokalu obowiązkową salę dla bilardów i salę taneczną z muzyką na żywo. W cukierni organizowane były rozmaite imprezy o charakterze kulturalnym czy dobroczynnym, koncerty, wreszcie dancingi, w trakcie których tańczącym parom, tak jak w Warszawie, Łodzi, Katowicach czy Gdyni, przygrywały orkiestry jazzbandowe. Było to zatem jedno z najważniejszych miejsc, w których toczyło się życie nocne Radomia, a sąsiedztwo Hotelu Europejskiego działało stymulująco na rozwój przedsięwzięcia Przybytniewskiego.
Zacytujmy jeszcze stronę internetową „Retropedia Radomia”: „Gdy w 1932 r. w związku z Kongresem Eucharystycznym w hali kongresowej zorganizowano ‘Pokaz samowystarczalności gospodarczej Radomia’, Przybytniewski zaprezentował tam wieżę z cukru, czekoladowy tunel, pociąg i budkę dróżnika”[1]. Dodajmy, że takie cukiernicze makiety i dekoracje były czymś chętnie wykorzystywanym w latach międzywojennych przez cukierników warszawskich, którzy swoje rzeźbiarskie cuda wystawiali w witrynach lokali, z okazji rozmaitych świąt i wydarzeń.
Wielkim wydarzeniem w życiu towarzyskim Radomia był 20 grudnia 1931 r. wybór pierwszej w dziejach miasta Miss Radomia. Tak jak w wyborach Miss Polonia, dziewczęta do konkursu zgłaszane były na podstawie fotografii. Jej zdjęcie ponoć zgłosili jej koledzy. Wybory miały miejsce w kinie „Corso”, a spośród jedenastu kandydatek wybrano 17-letnią, jasnowłosą i niebieskooką Wandzię Maślińską. Do konkursu stawała w szranki pod pseudonimem „Promyk”. „Uosabia ona najczystszy typ urody polskiej. Szlachetnie zarysowany profil, pełna godność, majestatyczna niemal postawa i jakiś przedziwny czar i blask, bijący od jej wiośnianej twarzyczki” – zachwycał się dziennikarz lokalnego dziennika „Dzień Dobry Ziemi Radomskiej”[2].
Kilka godzin później, w trakcie specjalnej uroczystości na dancingu w kombinacie gastronomicznym Przybytniewskiego redakcja tej samej gazety udekorowała pierwszą miss Radomia honorową szarfą, która przetrwała do naszych czasów. Można ją zobaczyć na fotograficznym portrecie Wandy Maślińskiej ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. Rok później piękna, i wówczas już pełnoletnia panna wyszła za mąż za Stanisława Kłosowicza, wówczas chyba jednego z najlepszych, najbardziej utytułowanych polskich kolarzy szosowych, uczestnika olimpiady w Amsterdamie (1928). Do Radomia ściągnął go ówczesny dyrektor radomskiej fabryki broni Kazimierz Ołdakowski jako zawodnika do zakładowego klubu sportowego „Broń”. Ale Kłosowicz testował i zarazem reklamował rowery produkowane w fabryce pod marką „Łucznik”. Podobno Wandę Maślińską poznał na balu. Zapewne też razem bywali w kawiarni Przybytniewskiego.
Kres cukierni przyniosła okupacja niemiecka i utworzenie niemieckiej dzielnicy.
W czasie okupacji Hotel Europejski wraz z całym placem znalazł się w dzielnicy niemieckiej i został zajęty przez Niemców. Swój charakter na nur für Deutsche zmieniła też cukiernia i restauracja Przybytniewskiego, przemianowana na Restaurację Bar Cukiernię pod Dzbanem (Restaurant-Bar-Konditorei Zur Kanne). Początkowo prowadził ją dawny właściciel. Został jednak aresztowany w 1940 r. i zesłany do Auschwitz, a interes prowadziła jego żona. Po wojnie restauracja hotelowa zaczęła ponownie działać już w 1945 r. Tymczasem sam budynek zajmowany był m.in. przez biura Państwowego Urzędu Repatriacyjnego.
W roku 1951 budynek mieszczący hotel został odebrany właścicielom i najpierw objęty zarządem państwowym, zaś w roku 1954 ostatecznie upaństwowiony. W dobie popaździernikowej odwilży w 1958 hotel przekazano spółdzielni Radom-Tourist, instytucji o niewielkim kapitale, która nie miała środków na remontowanie hotelu. Sprawiło to, że z biegiem czasu spadał on do coraz niższych kategorii. Jeszcze w przewodniku po Polsce z 1971 r. Europejski figuruje jako jeden z trzech hoteli w Radomiu obok Francuskiego przy Traugutta i Polonii przy Wałowej. Musiał być najlepszy z nich, skoro jednym z gości był w czasach PRL-u ówczesny premier Józef Cyrankiewicz, zdecydowanie preferujący wygodne życie. Jednak już w 1979 Europejski zdegradowany został do rangi domu wycieczkowego. Europejski w latach 60. I 70. był też jednym z nielicznych w ówczesnym Radomiu miejsc, gdzie tliło się życie nocne. W jego restauracji działał dancing.
Po 1989 r. Przedsiębiorstwo Radom-Tourist upadło i hotel został zamknięty. Właściciele odzyskali go w roku 1994. Przez kolejne lata budynek ulegał coraz większej destrukcji. Ostatecznie w 2016 r. nowy właściciel rozpoczął remont. Jest on jednak prowadzony w sposób bardzo ekstensywny, a jego efekty, przynajmniej na pierwszy rzut oka pozostają mało zauważalne. Budynek znajduje się w rejestrze zabytków.
[1] Cukiernia i kawiarnia Bolesława Przybytniewskiego – Retropedia Radomia
[2] Dzień Dobry Ziemi Radomskiej, 1931, nr 72 [22.12]