Przemierzając szlak pielgrzymów do grobu św. Jakuba w północnej Hiszpanii, miałem wrażenie, jakbym się cofnął w czasie.
Drogę znaczą katedry w Oviedo czy Lugo oraz setki maleńkich kościółków. Wiele z nich to zabytki z czasów romańskich. Wznoszono je z ciosów szarego granitu, które dziś rozsypują się ze starości. Z rzeźbami w portalach wyobrażającymi świętych, rośliny, dzikie bestie, dusze spragnione Eucharystii. Ich kontury rozmyte są przez deszcze, wiatr i upał. W Asturii czy Galicji, wciśniętych pomiędzy Zatokę Biskajską a wysokie Kordyliery Kantabryjskie, jest wilgotno i często padają deszcze. Za to zieleń tu soczysta, bujna.
Tak jest wzdłuż wszystkich tras „Camino del Norte” na północy Hiszpanii, od Pirenejów po Santiago de Compostella. Historyka architektury pierwsze spotkania z romańskimi kościółkami zachwycają. Ale z biegiem kilometrów stają się czymś powszechnym i oczywistym. Mają one często barokowe szczyty i dzwonnice. Czasem w ich środku odnajdziemy gotyckie portale. Kiedy indziej romańskie wnętrza kryją się za nowożytnymi fasadami. Zdarza się, że w XIV czy nawet XV wciąż budowano wiejskie kościółki w tradycyjnych formach romańskich. Stojąc na drodze pielgrzymów do grobu św. Jakuba nadal pełnią tę samą funkcję, dla jakiej powstały. Poniżej zdjęcia kilku takich świątyń wzdłuż Camino del Norte pomiędzy Lugo a Santiago de Compostella.