Budowane obecnie osiedle nad kanałem na Stępce w Gdańsku przypomina mi nieco w charakterze zrealizowane z ogromną kulturą, małe zespoły mieszkaniowe w centrum Antwerpii, którymi załatano szczerby po zniszczeniach miasta w czasie obu wojen światowych.
Centrum Gdańska w 1945 r. niemal w całości zostało spalone, a jego odbudowa wciąż nie została zakończona.
Gdy wychodzę przez jedną z bram Głównego Miasta w Gdańsku na Długie Pobrzeże, po drugiej stronie Motławy otwiera się widok na las dźwigów budowlanych. Pracują na Wyspie Spichrzów, za Szafarnią, w Długich Ogrodach i nad kanałem Na Stępce. Nie wszystkie nowe realizacje budzą zachwyt. Przy Długich Ogrodach wyrasta banalny, za to przeskalowany blok. Równie banalne są budynki wznoszone pomiędzy św. Barbary i Angielską Groblą, zaś rząd wykańczanych obecnie fasad na północnym cyplu Wyspy Spichrzów budzi we mnie niepokój. Odlane z betonu, mają zostać w dużym stopniu obłożone szkłem. Owszem, odtwarzają dawny układ działek, lecz gubią gdzieś historyczny charakter tej części wyspy, zabudowanej przed 1944 r. spichlerzami o wyeksponowanych, szkieletowych konstrukcjach.
Na tym tle wyjątkowo zapowiada się niewielki zespół mieszkaniowy „Riverview” firmy „Vastint”. Zajmuje kwartał pomiędzy Angielską Groblą i ulicą Na Stępce, biegnącą wzdłuż kanału. Warto tu może przypomnieć, że ten zaniedbany dziś kanał ma 600 m. długości i wykopany został w 1576. Odciął od Szafarni Ołowiankę, zamieniając ją w wyspę. Pierwotnie kanał nosił nazwę Zimmermacher Graben (Kanału ciesielskiego). Obecna nazwa Na Stępce (Kielgraben) wzięła się od działających tu niegdyś zakładów szkutniczych.
Komercyjna nazwa nowego zespołu „Riverview” nie budzi wprawdzie mojego entuzjazmu, ale architektura już tak. Jej autorem jest warszawska pracownia APA Wojciechowski, która otworzyła też własny oddział w Trójmieście. Zaufanie budzi inwestor, firma „Vastint” (część międzynarodowej Grupy Vastint), która w Warszawie przy Żwirki i Wigury zbudowała jeden z najlepszych architektonicznie współczesnych parków biurowych w Polsce (Bussines Garden Warszawa) z ogólnie dostępnym ogrodem, gdzie nie marnuje się żadna kropla deszczówki.
Realizacje firmy są przyjazne dla środowiska i zarazem funkcjonalne. Realizowane obecnie w Gdańsku budynki mieszkalne są niewysokie i pomimo sporej powierzchni zabudowy stanowić będą kameralny i przyjazny do życia zespół zabudowy. Współprojektant Szymon Wojciechowski podkreśla, że architekci przywiązywali duże znacznie do wpisania budynków w pejzaż miejski. Proces projektowania poprzedzony był studiami przestrzennymi m.in. w widokach od strony Żurawia i od strony brzegów Motławy. W rezultacie od biegnącego łukiem kanału i ulicy Na Stępce budynki mają tworzyć pierzeję rozbitą na segmenty (stylizowane kamienice) w typowych dla starego Gdańska proporcjach i układach szczytowych. Domy te, od frontu trzypiętrowe, rosną o dwie kondygnacje w głębi kwartału. Architekci wykorzystali tę sytuację tak, by w widoku z różnych perspektyw wyższe partie segmentów tworzyły drugie tło.
Z kolei wzdłuż pierzei Angielskiej Grobli oraz na tyłach kamienic ciągnących się wzdłuż ul. pułkownika Jana Dziewanowskiego projektanci zaprojektowali budynki w układach kalenicowych. Nawiązują one tym sposobem do zabudowy ulicy i tej części wyspy na przełomie XIX i XX w. Stanowią one niejako ciąg kamienic o zróżnicowanych fasadach, tworzących jednak spójną całość. Nie ma tu epatowania formą, za to, jak opowiada Ewa Łydkowska z firmy „Vastint”, zarówno inwestorzy, jak i projektanci przywiązują ogromną wagę do jakości wykończenia.
Wprawdzie nie należy zbytnio dawać wiary zapowiedziom inwestorów, gdyż atrakcyjne projekty w trakcie realizacji nader części ulegają biznesowej „optymalizacji”, jednak w tym przypadku wydaje się, że będą one spełnione. Szymon Wojciechowski mówi, że elewacje będą wykończone z cegły ułożonej w starannie dobranych wątkach. Co więcej, jak opowiada, znaleziono cegielnię, która jest w stanie dostarczyć materiał wypalany w sposób tradycyjny, nie mechaniczny. Podobnie budowano z cegły przed wojną w Niemczech, Belgii czy Holandii. Zresztą Szymon Wojciechowski zwraca uwagę, że dawny Gdańsk miał dwie twarze. Z jednej strony niderlandzką i protestancka, wyrażającą się m.in. w wykorzystaniu cegły przywożonej m.in. z Holandii na statkach w charakterze balastu. Z drugiej strony jest to twarz baroku, uwidoczniona m.in. w elewacjach kaplicy królewskiej ufundowanej przez Jana III Sobieskiego, wnętrzach kościołów (przetrwało wnętrze Dominikanów), czy też rokokowych dekoracjach przedproży. Cegła w nowych budynkach, układy szczytowe, to zatem nie tylko oczywiste nawiązanie do gdańskiego genius loci, lecz również niderlandzkiej tradycji miasta.
Architekt podkreśla, że także układy funkcjonalne mieszkań mają dwa różne oblicza w zależności od odbiorców. Pierwszy rodzaj mieszkań przeznaczony jest dla klientów rodzimych z Polski. Mieszkania te mają możliwość tworzenia zamkniętych kuchni i duże sypialnie. Drugi rodzaj, obliczony na nabywców zagranicznych, z dużym salonem z otwartą kuchnią i małymi sypialniami. Pod budynkami znajdą się jednopoziomowe podziemne garaże. Pomimo sąsiedztwa kanału nie było problemu z ich budową i wysokim poziomem wód gruntowych.
Wewnątrz kwartału na nieznacznie wyniesionym terenie znajdzie się starannie zaprojektowana zieleń. Ma być to miejsce wypoczynku dla mieszkańców, ale nie zostanie ogrodzone. Szymon Wojciechowski zwraca uwagę, że nieznacznie wyniesienie zielonego dziedzińca jest swego rodzaju nawiązaniem do tradycji gdańskich przedproży. Były one tarasami wznoszonymi nieco powyżej poziomu ulicy przed fasadami kamienic i w ciepłe dni stanowiły miejsce, w którym toczyło się życie rodzinne mieszczan.
Wartością dodaną do architektury osiedla będzie wydłużenie gdańskiej promenady biegnącej wzdłuż nabrzeża. Zaniedbany i zaśmiecony dziś brzeg kanału na Stępce, gdzie nie ma po co chodzić, zmieni się całkowicie, gdy wzdłuż niego wyrośnie ciąg budynków o parterach przeznaczonych na sklepy, kafejki i restauracje. To ważna zmiana, gdyż zaniedbany dotąd kanał ma w przyszłości szansę stać się miejscem równie atrakcyjnym, jak odcinek Motławy pomiędzy Mostem Zielonym a nową, zwodzoną kładką na Ołowiankę.