Do sypialni Gian Francesco Brignole Sale II, generała, mecenasa sztuki, genueńskiego doży (w latach 1746-1748) i jego żony Battiny Raggi w Palazzo Rosso nie dochodził gwar plebsu.
Reprezentacyjne piętro pałacu usytuowane wysoko, bo aż na drugim piętrze, zdawało się być oddalone o lata świetlne od umiejscowionej na tyłach pałacu plątaniny staromiejskich ulic.
Pani Battina mogła długo wylegiwać się w łóżku. Wystarczyło przestąpić kilka kroków, by minąwszy sąsiednią salę znaleźć się na ogromnym tarasie. Tu w spokoju mogła wypić kawę, siedząc pod parasolem i spoglądając na soczystą zieleń ogrodu Palazzo Doria-Tursi po drugiej stronie Strada Nuova, czyli dzisiejszej Via Garibaldi. (Rezydencja należała niegdyś do jednego z najsłynniejszych genueńczyków Gianandrea Dorii).
Te pałace to świat genueńskiej plutokracji wynurzający się z morza nieprawdopodobnie zagęszczonej plebejskiej zabudowy.
W XIX wieku, gdy do Genui u kresu swojej kavalierstour dotarł z Monachium niemiecki poeta romantyzmu Heinrich Heine – opisywał ją jako miasto kontrastów, gdzie pałace wyrastają nad chaos wysokich domów mieszkalnych, wąskich ulic i zaułków, gdzie światło nie dociera do okien i gdzie nie były w stanie wyminąć się dwa wozy.
Dodajmy, że dziś w Genui znajduje się największe średniowieczne stare miasto w Europie. W cieniu wąskich ulic i w wilgoci można fizycznie odczuć pojęcie „mroków średniowiecza”.
Genueńskie pałace budowano w dobie renesansu i potem modernizowano. Wnętrza Palazzo Rosso, tak jak i sąsiednich przyulicznych rezydencji wciąż zachwycają wspaniałym, barokowym malarstwem iluzjonistycznym, meblami, wyposażeniem.
Te w Palazzo Rosso nieustannie opowiadają o splendorze rodu Brignole w czasach, gdy gwiazda Genui już gasła.
W XVIII wieku Italia stała się celem Grand Tour odbywanego obowiązkowo przez arystokratów z całej północnej Europy –ale potęga włoskich państw była przeszłością. Gian Franesco Brignole Sale II w jakimś sensie symbolizował czasy upadku XVIII-wiecznej Genui. Gasła tak jak jej konkurentka, Wenecja.
Ród Brignolle doszedł do stanowiska doży już w 1636 roku. Gian Francesco II urodził się w 1696 roku. Gdy w 1710 roku zmarł mu ojciec – jako nastolatek odziedziczył ogromną fortunę.
Bajecznie bogaty obsypywany był kolejnymi zaszczytami. Generała galer, potem dyrektora budowli publicznych. Tu zapisał się we wdzięcznej pamięci mieszkańców miasta odnawiając m.in. akwedukt.
Wreszcie pełnił funkcję posła genueńskiego w Londynie, Paryżu i Wiedniu. Już we Francji prowadził życie w wielkim stylu.
W latach 40. XVIII w. Genua stała się pionkiem w wojnie toczonej we Włoszech przez Francję, Hiszpanię i Austrię. Generał uratował Genuę przed upadkiem. Gdy pod miastem stanęła armia austriacka, otworzył jego bramy i padł na kolana przed dowodzącym Austriakami generałem Botta-Adorno, błagając o oszczędzenie Genui.
Botta-Adorno okazał wspaniałomyślność. Pikanterii dodaje fakt, że wcześniej, przed nadejściem Austriaków, z miasta uciekli genueńscy patrycjusze, co plebs uznał za zdradę. Pozostał tylko Brignole.
Kilka miesięcy później doczekał powstania, które wygnało Austriaków. Gdy w 1748 r., po pokoju w Akwizgranie przywrócono dawne granice, obdarzono go honorami w podzięce za uratowanie miasta, choć od polityki został odsunięty.
Ostatecznie republika upadnie w 1797 zdobyta przez Napoleona. Podzieli los Wenecji, z którą przez tyle stuleci toczyła wojny.
W sypialni doży Francesco i jego żony Battiny wciąż wiszą ich portrety pędzla malarza Ludwika IV – Hyacinthe Rigauda. Zapewne oglądał je i Heine. Po odwiedzinach genueńskich pałaców pisał z nostalgią: ”Smutną melodią przepełnia duszę widok portretów pięknych kobiet, które zmarły przed stuleciami”.
Na zakończenie dodajmy, że w 2008 r. mroczne i kręte uliczki genueńskiej starówki oraz wnętrza pałaców takich jak Palazzo Rosso stały się tłem dla znakomitego dramatu Michaela Winterbottoma „Genua – włoskie lato” z Colinem Firthem w roli głównej.
Poniżej galeria innych pałaców przy Via Garibaldi, czyli dawnej Strada Nuova. Wszystkie zdjęcia mojego autorstwa: