Przejdź do treści

Jego ekscelencja szalet. Pis…, czyli siusianie bez pruderii

Warszawa i Kopenhaga mają nadobne Syreny, Kraków Lajkonika, a Bruksela siusiającego chłopca.

Manneken Pis jest symbolem miasta. Na tyle swoistym, że słynnym na cały świat. Do niewielkiej, brązowej figury ustawionej na rogach staromiejskich ulic dzień i noc ciągną pielgrzymki turystów.

Mijają witryny sklepów, na których piętrzą się sterty mniejszych i większych figurek siusiającego chłopca – który zamiast siusiaka ma na przykład korkociąg do otwierania butelek, czy inny, równie praktyczny przedmiot.

 

01-bruksela-witryna-sklepu-z-pamiatkami-pelna-manneken-pis-jako-korkociagu-fot-jerzy-s-majewski
Bruksela. Witryna sklepu z pamiątkami pełna Manneken Pis jako korkociągu. Fot. Jerzy S. Majewski

 

Sama brązowa figurka pochodzi z 1619 roku i zastąpiła starszą, ponoć jeszcze XV-wieczną. Jest wysokiej klasy dziełem flamandzkiego rzeźbiarza Jérôme Duquesnoy. To po prostu mała fontanna. Nagusieńki chłopiec siusia wodą i co znamienne, ubierany jest w rozmaite stroje przekazywane miastu przez liczne stowarzyszenia i sponsorów z całego świata. Tak jest od dziesięcioleci, a nad ubiorem czuwa szacowne grono.

Tak jest od dziesięcioleci, a nad ubiorem czuwa szacowne grono. Manneken Pis jest tak popularny, że Bruksela dorobiła się też jego żeńskiej wersji Janneke Pis. Stosunkowo nowa, bo z roku 1987, nie cieszy się jednak specjalną popularnością.

 

02-bruksela-klasyczny-pisuar-osloniety-zabudowa-na-square-breughel-lancien-fot-jerzy-s-majewski
Bruksela. Klasyczny pisuar osłonięty zabudową na Square Breughel l’Ancien. Fot. Jerzy S. Majewski

Tak czy owak, znając siusiający symbol Brukseli, nie zdziwiłem się, mijając brukselskie, męskie pisuary uliczne osłonięte kawałkiem blachy. Na podobne można natrafić w wielu innych miastach europejskich. Ale nie mogłem wyjść ze zdumienia stojąc przed pisuarem z tworzywa ustawionym przy pełnym ludzi, głównym wyjściu z dworca kolejowego Gare du Midi.

Nie jestem aż tak bezpruderyjny. Jakoś nie potrafiłem się przełamać i skorzystać z pisuaru niczym nie osłoniętego. Ale inni specjalnie się tym nie przejmują. Siusiają obok przechodzących tłumów. Tak jakby w tej chwili stawali się niewidoczni.

Pomijając niezbyt estetyczne widoki taki bezpruderyjny, męski pisuar ma jeszcze jedną wadę. Niezbyt ładnie pachnie. A gdy stoi tuż pod wiaduktem, albo w samym wejściu na dworzec kolejowy trzeba szybko przechodzić z zatkanym nosem.

 

03-bruksela-bezpruderyjny-pisuar-w-podcieniu-glownego-wejscia-na-dworzec-gare-du-midi-fot-jerzy-s-majewski
Bruksela. Bezpruderyjny pisuar w podcieniu głównego wejścia na dworzec Gare du Midi. Fot. Jerzy S. Majewski