W pobliżu Placu Grzybowskiego znika kolejny budynek z lat 60. XX w. Po tym, jak rozebrano gmach Teatru Żydowskiego, burzony jest blok przy ul. Świętokrzyskiej 36.
Z Teatrem Żydowskim firma rozbiórkowa uporała się błyskawicznie. Tymczasem blok przy Świętokrzyskiej przestaje istnieć powoli. Od Świętokrzyskiej nadal służy za wieszak na koszmarną reklamę wielkoformatową, tymczasem od podwórka otwartego na ul. Twardą robotnicy dość niemrawo od kilku miesięcy wymontowują ramy okienne i wyrywają z wnętrza kilometry instalacji.
– Niech mi zapłacą, to wysadzę to wszystko w powietrze – przechwala się niezbyt mądry ochroniarz, którego kantorek nadal znajduje się w budynku. Rozmawiamy w chwili, gdy prace na jakiś czas są wstrzymane. – Nie spieszy się im. Robotników przerzucili na inną budowę – mówi ochroniarz.
Przez ostatnie lata budynku praktycznie nie było widać zza reklamy. Gdy powstał przed 1967 r., mógł uchodzić za jednej z najstaranniej wykończonych bloków w Warszawie. Nie przydzielano tu mieszkań zwykłym mieszkańcom stolicy. W budynku administrowanym wówczas, jak mi się wydaje, przez „Pumę”, czyli Przedsiębiorstwo Usług Mieszkaniowo-Administracyjnych dla Placówek Dyplomatycznych, znalazły się lokale wynajmowane cudzoziemcom i przedstawicielstwom zagranicznych firm. Architekturę zewnętrzną akcentowały pasy szklanych balustrad balkonowych, wymienionych już w latach 90. XX w.
Blok powstał wraz z innymi budynkami osiedla Mariańska, zaprojektowanego przez Hannę Lewicką i Wojciecha Piotrowskiego, wzniesionego w latach 1961-67. Były to projekty na swój sposób indywidualne. Każdy budynek jest tu inny. I tak na przykład dom u zbiegu z Emilii Plater zbudowany został na rzucie wiatraka (o trzech skrzydłach). Był pierwszym warszawskim mrówkowcem. Jego powstanie wyprzedziło budowę mieszkalnych „szaf” osiedla Za Żelazną Bramą.
Wróćmy do bloku dla „zagraniczniaków” przy Świętokrzyskiej 36. Jego zaletą było to, że tworzył pierzeję Świętokrzyskiej o wyrównanej wysokości, a także to, że parter miał przeznaczony na sklepy. Jeszcze całkiem niedawno działał tu sklep „Patera” z talerzami, wazami i innym szkłem oraz neonem nad witryną. Wielu mieszkańców Warszawy przypomina sobie mieszczącą się tu siedzibę Instytutu Francuskiego.
Przez kilka dekad w budynku przy narożniku z Mariańską działało też biuro Turystyki Zagranicznej PTTK. Do dziś mam w oczach smutną dekorację witryny w barwach czerwieni z wyciętym z kartonu konturem Związku Radzieckiego i napisami reklamującymi wycieczki do ZSRR. Oglądałem ją gdzieś około połowy lat 70. Nie była to jedyna w okolicy zachęta do wyjazdu do Kraju Rad. Wielki neon kolei radzieckich migotał na dachu bloku kolejowego pomiędzy Żelazną, wykopem kolejowym, a Chmielną i doskonale go było widać z przystanków przy Dworcu Centralnym.
Wszystko to już przeszłość, choć sam budynek na razie znika opornie. Ale to już chyba ostatnie chwile, by go jeszcze uwiecznić. Jego miejsce zająć ma wieżowiec, którego inwestorem jest Polski Holding Nieruchomości. Wysoki przy Mariańskiej. Niższy od strony bloku mieszkalnego przy Rondzie ONZ. Realizacja ma być realizowana etapami, a całość inwestorzy chcą zakończyć w 2021 r.