Przejdź do treści

Pszczyna. Centrum Przesiadkowe przy Dworcu

Przed budynkiem Powiatowego Centrum Przesiadkowego w Pszczynie widnieje zagadkowy obiekt z betonu. To zachowany w trakcie budowy fragment schronu przeciwodłamkowego wzniesionego w czasie okupacji niemieckiej w 1944 roku.

Pszczyna. Powiatowe Centrum Przesiadkowe. Boczna elewacja budynku. Przed nią wyeksponowany relikt schronu przeciwodłamkowego z 1944 r. Fot. Jerzy S. Majewski

Centrum Przesiadkowe w Pszczynie działa od 2019 r. Wznosi się na placu przed dworcem kolejowym zmodernizowanym kilka lat wcześniej. Licowany cegłą, niski, wąski i długi budynek dobrze harmonizuje z zabytkowym XIX-wiecznym gmachem dworca zbudowanego z cegły, wznoszonym etapami od lat 70. XIX w. po rok 1893. Nie konkuruje z jego architekturą. Przeciwnie, wtapia się w otoczenie, tworząc dobrą wizytówkę miasta.

Pszczyna. Dworzec kolejowy. Widok od strony peronu. Historia normalnotorowej kolei w Pszczynie zaczęła się w 1865 r., gdy Spółka Akcyjna Oppeln-Tarnowitzer (późniejsza Rechte-OderuferEisebanhn) uzyskała zgodę na przedłużenie istniejącej linii z Wrocławia do Tarnowskich Gór. Odcinek Szopienie–Pszczyna–Czechowice Dziedzice ukończono w 1870 r. Tory na stacji w Pszczynie należały do Zarządu Kolejowego i księcia pszczyńskiego[1]. Pierwszy pociąg przejechał przez Pszczynę w 1870 r., czyli w czasie gdy zaczęła się przebudowa pałacu w Pszczynie przez księcia Jana Henryka XI Hochberga. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Dworzec kolejowy. Widok od strony miasta i placu z Centrum Przesiadkowym. Jest to dość skromna, ceglana budowla o formach arkadowych. Zrealizowana została ze zwykłej cegły bez użycia kształtek czy dekoracyjnego, barwnego klinkieru. Nadaje jej to wrażenie surowości. Budynek wznoszono etapami. Najpierw po 1870 r. powstała jego część południowa z kasami i poczekalniami odrębnymi dla różnych klas oraz pomieszczeniem na wyszynk. W 1893 dobudowana została część północna. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Powiatowe Centrum Przesiadkowe od strony dworca kolejowego. Oszczędna architektura Centrum Przesiadkowego w żaden sposób nie konkuruje ze skromnym budynkiem XIX-wiecznego dworca kolejowego. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Dworzec kolejowy oraz widoczny w głębi z lewej budynek Centrum Przesiadkowego. Fot. Jerzy S. Majewski

Autorami byli projektanci z lokalnej pracowni z Pszczyny Szafron-Szendzielorz Projekt (projekt architektoniczny Andrzej Łopacz o Sebastian Obetkon). Jak pisze Sebastian Obetkon „Poprzez ustąpienie pierwszeństwa historycznemu budynkowi dworca i odsunięcie CP, utworzono plac miejski umożliwiający animacje wydarzeń kulturalnych”. Nie wiem, czy przed dworcem w Pszczynie istotnie urządzane są jakieś wydarzenia kulturalne. Natomiast w mojej ocenie zarówno przestrzeń przed dworcem, jak i sama realizacja zaprojektowane zostały z dużą kulturą.

Budynek centrum jest niski, jednokondygnacyjny, wąski i długi, i zawiera się w lapidarnej bryle. Jego ściany szczytowe licowane są w całości cegłą klinkierową i ożywione niszami mającymi w sobie coś z ducha ceglanego ekspresjonizmu. Ściana frontowa zwrócona w kierunku podjazdów dla autobusów jest niemal w całości przeszklona. Jak mówi Sebastian Obetkon, ceglane elewacje nawiązują do pejzażu architektonicznego miejsca. Ceglany jest nie tylko budynek dworca, ale też stojący po drugiej stronie placu, w głębi posesji monumentalny gmach liceum oraz pobliski budynek mieszkalny.

Pszczyna. Powiatowe Centrum Przesiadkowe. Przeszklona elewacja budynku od strony przystanków autobusowych. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Powiatowe Centrum Przesiadkowe. Elewacja boczna budynku. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Fragment licowanej klinkierem bocznej elewacji budynku Powiatowego Centrum Przesiadkowego. Dzięki zastosowaniu cegieł o zróżnicowanym odcieniu ściana nabrała wyrazu pewnej trójwymiarowości. Efekt powiększa nisza utrzymana w klimacie ceglanego ekspresjonizmu. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Fragment ceglanych elewacji dworca kolejowego. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna, ul. 3 maja 7. Gmach szkolny, dziś Liceum Ogólnokształcące. Fragment ceglanego fryzu. Elewacje neogotyckiego budynku liceum są o wiele bardziej dekoracyjne od ascetycznych, arkadowych elewacji dworca kolejowego w Pszczynie. Fot. Jerzy S. Majewski

Wnętrze budynku Powiatowego Centrum Przesiadkowego nie jest zbyt obszerne, ale dzięki dużym przeszkleniom wydaje się większe niż w rzeczywistości. Jest też przyjazne dla użytkowników. Zaprojektowane z umiarem przy wykorzystaniu oszczędnych środków formalnych. Znalazła się tu poczekalnia dla podróżnych, punkt informacyjny, pomieszczenia obsługi pasażerów, kierowania ruchem, toalety, pokój dla matki z dzieckiem i pomieszczenia zaplecza technicznego.

Przedłużeniem bryły budynku jest wiata przystankowa z sześcioma stanowiskami dla autobusów komunikacji lokalnej oraz dalekobieżnych. Znalazły się pod nią też miejsca do parkowania rowerów. Informacje o odjazdach wyświetlane są na elektronicznych tablicach. Ciekawe, że także dworzec kolejowy z końca XIX w. ma wiatę przedłużoną w tę samą stronę, co wiata centrum przesiadkowego, co jeszcze bardziej spaja architekturę obu budynków. Projekt Centrum przesiadkowego dopełniła indywidualnie projektowana zieleń – zasadzono przy okazji około stu drzew.

.

Pszczyna. Powiatowe Centrum Przesiadkowe. Lapidarne w wyrazie wnętrze. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Powiatowe Centrum Przesiadkowe. Ściany licowane ceglanymi płytkami stanowią też istotny element architektury wnętrza budynku. Uwagę zwracają bezpretensjonalne, metalowe siedziska oraz znaki informacji graficznej. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Powiatowe Centrum Przesiadkowe. Wszystkie szafki instalacyjne, czy to elektryczne, czy gazowe mają drzwiczki utrzymane w licu budynku i obłożone cegłą elewacyjną. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Powiatowe Centrum Przesiadkowe. Wszystkie szafki instalacyjne, czy to elektryczne, czy gazowe mają drzwiczki utrzymane w licu budynku i obłożone cegłą elewacyjną. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Dworzec kolejowy. Inaczej niż w budynku Powiatowego Centrum Przesiadkowego, na dworcu zamontowano prymitywne, żółte skrzynki gazowe. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Powiatowe Centrum Przesiadkowe. Widok spod wiaty Centrum na dworzec kolejowy. Wiata kolorystyką oraz wykorzystaniem metalowych elementów konstrukcyjnych zdaje się nawiązywać do wiaty zabytkowego dworca. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Powiatowe Centrum Przesiadkowe. Fragment wiaty. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Powiatowe Centrum przesiadkowe. Fragment wiaty z przystankami autobusowymi i parkingiem z drugiej strony. Fot. Jerzy S. Majewski

Powróćmy do tajemniczych, betonowych reliktów. Wąskie, złożone z kilku krótkich, uskokowo załamujących się odcinków pełniły funkcję nie tyle schronów przeciwlotniczych czy przeciwgazowych (nie były gazoszczelne i nie miały instalacji filtracyjnych), co przeciwodłamkowych.

Takie inwestycje powstawały wraz z przedłużaniem się drugiej wojny światowej przy wielu dworcach kolejowych. Przeznaczone były dla pracowników kolei oraz pasażerów pociągów. Nie uchroniłyby przed eksplozją bomby, która trafiłaby bezpośrednio w schron lub eksplodowała w jego pobliżu, ale chroniły przed odłamkami w trakcie nalotów. W gruncie rzeczy stanowiły rodzaj wzmocnionych żelbetem rowów. Ich koszt budowy by znacznie niższy od budowy potężnych schronów przeciwlotniczych i przeciwogniowych. Wzniesiono je z betonu bez stalowych zbrojeń. Sklepienia miały kolebkowe o grubości zaledwie 20 cm, co chroniło jedynie przed odłamkami, ściany zaś były grubsze, 35-centymetrowe. Pewne wzmocnienie dawało zamaskowanie schronów warstwą obsianej trawą ziemi.

Ciekawe, że schrony były zamykane zwykłymi drewnianymi drzwiami, nie zaś produkowanymi seryjnie drzwiami przeciwlotniczymi i przeciwgazowymi, jakie masowo stosowano z równie delikatnych schronach w piwnicach zwykłych, wielorodzinnych domów mieszkalnych, takich jak choćby opisywane na niniejszym blogu domy mieszkalne w Ciechanowie czy Pułtusku.

Prace przy budowie prowadziła w 1944 r. lokalna firma Georga Lischke, a prace nadzorowali funkcjonariusze lokalnej organizacji partyjnej NSDAP[2]. Zapewne decyzję o budowie schronu (a właściwie dwóch odrębnych schronów) podjęto po tym, jak w 1944 r. zakłady przemysłowe na Górnym Śląsku stały się celem nalotów alianckich. Wcześniej cały Śląsk, znajdujący się w zasadzie poza zasięgiem samolotów alianckich traktowano jak jeden wielki, naturalny schron Rzeszy, chociaż sporadyczne nieprzyjacielskie samoloty dolatywały tu już od 1941 r. Radykalna zmiana nadeszła w połowie 1944 r., gdy amerykańska 15. flota powietrzna osiągnęła pełną gotowość do zmasowanych nalotów na III Rzeszę od południa, z baz znajdujących się we Włoszech. Pierwszy zmasowany amerykański nalot na zakłady w Blachowni Śląskiej i Kędzierzynie miał miejsce 7 lipca 1944 r.[3]. Jego skutki z całą pewnością wywarły ogromne wrażenie zarówno na mieszkańcach Śląska, jak i niemieckich funkcjonariuszach zaangażowanych w obronę przeciwlotniczą.

Pszczyna. Zachowany relikt schronu przeciwodłamkowego z 1944 r. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Wizjer umożliwiający wgląd do wnętrza schronu przeciwodłamkowego. Fot. Jerzy S. Majewski

Jak opowiada Sebastian Obetkon, architekci wznosząc nowy budynek chcieli zachować schrony w całości. Powstawały projekty urządzenia w nich wystawy poświęconej dziejom Pszczyny w czasie drugiej wojny światowej. Ostatecznie samorządowy inwestor (miasto i starostwo) podjął decyzję o ich rozbiórce i pozostawili jedynie świadka historii. Wielka szkoda, że tak się stało.

Dodajmy, że schron był użytkowany jeszcze po wojnie, w latach 50. XX w., potem, niepotrzebny, został opuszczony, zaś wejścia do niego zasypano. Nie do końca jednak, gdyż w ostatnich latach dało się wcisnąć do środka i penetrować wnętrze. Skutkiem była jego dewastacja. Obecnie zachowany i odrestaurowany odcinek schronu jest niedostępny. Można do jego wnętrza jedynie zajrzeć przez szklane wizjery.

Pszczyna. Dworzec kolejowy. Wiata peronowa przylegająca do budynku dworca. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Dworzec kolejowy. Wiata rozszerza się wzdłuż całej szerokości północnej elewacji dworca. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Dworzec kolejowy. Fragment metalowej, nitowanej konstrukcji wiaty sprzężonej z budynkiem dworca. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Dworzec kolejowy. Fragment elewacji dworca od strony miasta oraz bocznej południowej. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Dworzec kolejowy. Fragment arkadowej elewacji dworca od strony peronów. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Dworzec kolejowy. Ceglany detal architektoniczny elewacji dworca jest bardzo skromny. Wykonany ze zwykłych, fazowanych cegieł. Na zdjęciu fragment ceglanego łuku ponad arkadowym oknem, wspartego po bokach na konsolkach. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Dworzec kolejowy. Arkadowe otwory w przyziemiu budynku od strony peronu. W głębi z prawej widać wiatę. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Dworzec kolejowy. Jeden z dwóch ceglanych portali w elewacji od strony miasta. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Dworzec kolejowy. Pośrodku elewacji zarówno od strony miasta, jak i peronów umieszczone zostały zegary. Znalazły oprawę w formie ceglanych aedicul. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Modernistyczna wieża ciśnień na stacji kolejowej. Fot. Jerzy S. Majewski

Pszczyna. Dworzec kolejowy. Zmodernizowane przed blisko dziesięcioma laty wnętrza hali kasowej dworca nie wykraczają poza współczesny, kolejowy banał zupełnie niepasujący do szlachetnej architektury samego budynku. Fot. Jerzy S. Majewski

[1] Pszczyna wczoraj i dziś, wyd. Muzeum Zamkowe w Pszczynie, Pszczyna 2020.

[2] https://www.pless.pl/wiadomosci/54282-zdjecia-tego-juz-nie-zobaczycie-tak-wygladaly-schrony-przed-rozbiorka-pszczyna

[3] Alfred Konieczny, Śląsk a wojna powietrzna lat 1940-1944, wyd. Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 19098, s. 99.