Kamienica Teodora Karscha i Franciszka Wickenhagena była tak wielka i tak starannie wykończona, że w chwili jej powstania nazwano ją pałacem.
Pałacem wprawdzie nie jest, ale można ją uznać za pierwszy w Radomiu, spektakularny przykład wielkomiejskiej kamienicy nawiązującej ideowo do ogromnych warszawskich domów dochodowych, stanowiących jednocześnie rezydencje wielkiej burżuazji.
Przykładem takiej warszawskiej realizacji ukończonej w 1881 była kamienica Kazimierza Granzowa przy ul. Królewskiej, zaprojektowana przez Witolda Lanciego. Granzow był przedsiębiorcą budowlanym, właścicielem świetnie prosperującej cegielni w Kawęczynie i przedstawicielem mieszczańskich elit Warszawy. Jego luksusowa kamienica obok sklepów, mieszkań do wynajęcia zawierała też obszerne, pałacowe apartamenty właściciela. Architektura zewnętrzna kamienicy utrzymana była w duchu renesansu o wiedeńskiej proweniencji, nakrytego jednak łamanym dachem francuskim, flankowanym po bokach hełmami.
Jak pisał Tadeusz S. Jaroszewski, ambicją Granzowa było zaćmienie pałacu Kronenberga, stąd niezwykle bogate wykończenie kamienicy, w której właściciel urządził dla siebie prawdziwie książęcy apartament[1]. Zapewne też pałacowe apartamenty rodzinne miała kamienica Teodora Karscha i Franciszka Wickenhagena. Budynek frontem zwrócony jest w stronę rozległego placu (obecnie Konstytucji 3 maja) wytyczonego przed 1876 r. Blisko dwadzieścia lat po zbudowaniu kamienicy, w latach 1897-1902 pośrodku placu Rosjanie wznieśli prawosławny Sobór św. Mikołaja Cudotwórcy, zaprojektowany przez Michaiła T. Preobrażeńskiego[2] (przebudowany w latach 1925-30 na katolicki kościół garnizonowy).
Kamienica Karscha i Wickenhagena powstała w latach 1881-1882, w chwili gdy ukończono dom Granzowa w Warszawie, którego projekt w 1881 r. został upubliczniony na łamach czasopisma „Inżynieria i Budownictwo”[3]. Kamienica w Radomiu jest o dwie kondygnacje niższa, znacznie dłuższa i płytsza od domu Granzowa, ponieważ wzniesiono ją na działce wąskiej i długiej. Jednak z architekturą warszawskiego budynku kojarzą się takie rozwiązania, jak naroże, wiedeńsko-francuskie hełmy z lukarnami, sposób komponowania fasady z wyodrębnioną, trójosiową częścią środkową, mieszczącą w przyziemiu przejazd bramny i opracowana w sposób bardzo staranny, czy główna klatka schodowa z wejściem z przejazdu bramnego o obszernej, kwadratowej duszy i z trójbiegowymi schodami.
Pewnych podobieństw w sposobie komponowania bardzo wydłużonej fasady o zbliżonej stylistyce renesansu o wiedeńskiej proweniencji z łamanym dachem francuskim doszukać się też można w ogromnym gmachu warszawskiego Hotelu Brühla przy ul. Kotzebue, czyli późniejszej Fredry 12, ukończonym zgodnie z projektem Witolda Lanciego w 1879 r.[4]. Te podobieństwa oczywiście nie przesądzają, że projektantem kamienicy Karschów w Radomiu był Witold Lanci. Jeżeli nawet tak nie było, to publikowane przez niego projekty obu budynków mogły posłużyć jako punkt odniesienia dla projektu pierwszej wielkomiejskiej kamienicy w Radomiu.
Dodajmy, że Lanci posługiwał się podziałami, jakoby inspirowanymi odkryciami dokonanymi w antycznej Grecji. Aby uzyskać idealną harmonię kompozycji w Hotelu Brühlowskim, stosował skalę, w której istotny element ściśle podzielonej fasady stanowiła antresola, oraz ostatnie piętro potraktowane jako attyka. W kamienicy Karschów zabrakło antresoli, co sprawia, że proporcje budynku fasady nie są aż tak idealne jak w obu warszawskich realizacjach Lanciego i całość prezentuje się zbyt przysadziście.
W chwili gdy wznoszono kamienicę Karscha i Wickenhagena – Radom, siedziba guberni i miasto ze sporą liczbą zakładów rzemieślniczych i przemysłowych dopiero stał u progu dynamicznego rozwoju. Jeszcze w 1882 r. „Przegląd Techniczny” pisał, że w Radomiu, leżącym na uboczu, buduje się mało. Sytuacja uległa zmianie kilka lat później, gdy w 1885 r. Radom otrzymał połączenie kolejowe. Wtedy w mieście zaczął rozkręcać się boom budowalny.
Inwestorzy kamienicy, rodzina Karschów stanowili elitę burżuazyjną i towarzyską Radomia drugiej połowy wieku XIX i pierwszej połowy XX stulecia. Ich majątki nie mogły się wprawdzie równać fortunom wielkich burżua Warszawy, Łodzi czy Sosnowca, jednak w skali Radomia byli potentatami. W dodatku od dawna w mieście tym zakorzenieni. Już około 1830 r., przed wybuchem powstania listopadowego do Radomia z Monzingen w Nadrenii przybył Ludwik Karsch. Był jednym z tysięcy rzemieślników, jacy przybywali z zagranicy do miast konstytucyjnego Królestwa Polskiego. Władze Królestwa chętnie ułatwiały im start w nowym miejscu, stymulując niezwykle dynamiczny rozwój ekonomiczny i przemysłowy kraju. Liczono przy tym na dość szybką ich asymilację i w końcu polonizację przybyszów. Dzieje Karschów są dobrym tego przykładem. Ludwik Karsch, ewangelik, ożenił się z polską szlachcianką Józefą z Nowakowskich. Dodajmy tu, że jej brat Jan Nepomucen Nowakowski po powstaniu styczniowym zesłany został przez Rosjan na Syberię, a po powrocie zamieszkał w dworku w Iłży.
Powróćmy jednak do roku 1830. Na zakładanie interesu nie był to czas najszczęśliwszy. Wkrótce wybuchło powstanie listopadowe, a po jego upadku, na kwitnące wcześniej ekonomicznie i kulturowo Królestwo spadły niezliczone represje rosyjskie. Pomimo to Karschowi udało się utrzymać duży zakład garbarski. Jeszcze przed powstaniem władze Królestwa oraz województwa sandomierskiego (Radom był jego stolicą) dążyły do rozwoju w mieście przemysłu garbarskiego. Miało ono zaplecze w postaci drewna dostarczanego przez okoliczne puszcze oraz rozwiniętej hodowli i rzeźni dostarczających skór.
Prawdziwa eksplozja produkcji garbarskiej dokonała się w latach 60 XIX w. Wzrosła ona wówczas blisko trzykrotnie. Obok garbarni Karschów największa była starsza od niej garbarnia Schniersteina (założona w 1818 r. przez przybyłego z Poznania Fryderyka Augusta Schniersteina). Działało też sporo mniejszych garbarni będących bardziej zakładami rzemieślniczymi niż nowoczesnymi fabrykami (m.in. Leiby Neumana, Szmelki i Judy Adlerów, Pawła Dąbrowskiego, czy Karola Nikischa)[5].
Po śmieci Ludwika garbarnię w 1859 r. objął jego syn Wilhelm, zaś w roku 1866 nową garbarnię uruchomili Teodor Karsch (syn Ludwika i brat Wilhelma) oraz jego wspólnik Franciszek Wickenhagen (zięć Ludwika Karscha) To ci dwaj panowie kilkanaście lat później zbudują ogromną, „rodzinną” kamienicę przy obecnym placu Konstytucji. Nie ograniczali się oni do garbarstwa. Karsch z Wickenhagenem założyli też cegielnię. Z kolei Teodor Karsch z własnym zięciem Alfredem Reinsteinem uruchomił Hutę Szklaną „Lustrzana”. Działo się to jednak już po wzniesieniu pałacowej kamienicy przy obecnym placu Konstytucji.
W radomskim Muzeum im. Jacka Malczewskiego można oglądać ekspozycję utworzoną przez kolekcję prof. Andrzeja Pinno, będącego spadkobiercą rodziny Karschów, Łagodzińskich i Pinno. Zawiera ona ponad 700 przedmiotów artystycznych i użytkowych. Część z nich znajdowała się w mieszkaniach rodziny Teodora Karscha w kamienicy przy obecnym placu Konstytucji 5. Żoną Teodora Karscha była Wilhelmina z domu Krausse, córka właścicieli młynów parowych w Lublinie. Mieli czterech synów i cztery córki. W Muzeum można zobaczyć wiszący kiedyś w kamienicy, należący niegdyś do Wilhelminy obraz „Wenecjanki” pędzla Luigi Fontany oraz mosiężny, empirowy żyrandol, otrzymany przez nią prawdopodobnie od córek w 25. rocznicę ślubu.
Jedną z córek Teodora i Wilhelminy była Janina Karsch. Jej inicjały widnieją na eksponowanym w muzeum obrusie, serwetkach, paterach i łyżce wazowej. Wychodząc za mąż, panna Karschówna wniosła w wianie 25 tys. rubli w gotówce, nieruchomości, powóz z parą koni, dużą wyprawę, w tym wspomniany komplet stołowy[6]. Mężem Janiny był Feliks Łagodziński, który w 1895 r. otworzył na parterze kamienicy aptekę. Dziś nadal działa tam apteka, chociaż lokal był większy niż obecnie. Zachowały się w nim oryginalne sztukaterie, o motywach utrzymanych w duchu północnego manieryzmu oraz komplet mebli aptecznych. Te ostatnie dość uproszczone, sprawiają wrażenie znacznie późniejszych, pochodzących z lat 20. XX w. W piwnicy pod apteką działało laboratorium, gdzie na miejscu przygotowywano specyfiki.
Dodajmy tu jeszcze, że w końcu lat 90. XIX w. z lewej strony do kamienicy (Plac Konstytucji 5) na zlecenie Teodora Karscha dobudowany został kolejny, eklektyczny budynek mieszczący Hotel Europejski, prowadzony przez przedsiębiorcę wraz z jego braćmi. Historia hotelu otwartego 1 grudnia 1898 r. jest jednak tak ciekawa, że napiszę o nim innym razem.
W czasie drugiej wojny światowej centrum miasta zajmowali Niemcy. Potomkowie Teodora Karscha zostali wysiedleni z kamienicy. Część mebli uległa zniszczeniu. Po wojnie dom przejęły władze komunistyczne. Podobnie jak inne kamienice w centrum miasta, z pałacu zamieniła się ona w zapyziały dom komunalny. W latach 60. i w pierwszej połowie lat 70. nocą zmieniał się jednak widok budynku. Jego elewacje rozświetlały neony. Dość standardowy nad apteką z napisem „APTEKA”, oraz ogromny nad sklepem konfekcyjnym Spółdzielczości Pracy. Napisowi umieszczonemu na elewacji towarzyszył wysoki na dwa pietra neon semaforowy z napisem KONFEKCJA. Niestety neony te znikły po 1989 r. Przetrwały jedynie witryny dawnego sklepu konfekcyjnego. Za dnia kamienica prezentowała się gorzej. . Pomimo kilkudziesięcioletniej dewastacji, prymitywnych remontów i prostackich przeróbek, niemal zupełnego zniszczenia stolarki okiennej, wystroju bramy i głównej klatki schodowej, w środku budynku nadal przetrwało wiele autentycznych elementów wystroju. Oby udało się go ocalić!
∴
[1] Jarosław Jaroszewski, rezydencje wielkiej burżuazji warszawskiej [w] „Sztuka XIX wieku w Polsce. Naród-Miasto, Materiały Sesji Stowarzyszenia Historyków Sztuki, Poznań, grudzień 1977”, PWN, Warszawa 1979, s. 188.
[2] Kirył Sokoł, Aleksander Sosna, Cerkwie w centralnej Polsce 1815-1915. Fundacja Sąsiedzi, Białystok 2011, s. 108-109.
[3] Inżynieria i Budownictwo 1881, nr 52, tablice LXV-LXIX.
[4] J.S. Nowe budowle warszawskie, Dom przy rogu ulic hr. Kotzebue i Niecałej, „Inżynieria i Budownictwo” 1879, nr 17, s.155.
[5] Radom, dzieje miasta XIX i XX w., praca zbiorowa pod red. Stefana Witkowskiego, PWN, Warszawa 1985, s. 50-51.
[6] Teksty na ekspozycji w Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu.