Przejdź do treści

Znikający biurowiec typu Lipsk

Przy Miedzianej znika biurowiec typu „Lipsk”. Już kolejny w tym roku. Przed dwoma miesiącami rozebrano podobny typowy biurowiec przy ul. Dubois pomiędzy Niską a Stawkami.

 

Warszawa. Biurowiec typu Lipsk przy Miedzianej. Od strony narożnika z Pańską trudno domyśleć się, że trwa rozbiórka. Fot. Jerzy S. Majewski.
Warszawa. Biurowiec typu Lipsk przy Miedzianej. Od strony narożnika z Pańską trudno domyślić się, że trwa rozbiórka. Fot. Jerzy S. Majewski

 

Warszawa. Biurowiec typu Lipsk przy Miedzianej. Elewacja szczytowa od strony Pańskiej. Projektowany tu nowy budynek będzie nieznacznie odsunięty od narożnika. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Biurowiec typu Lipsk przy Miedzianej. Elewacja szczytowa od strony Pańskiej. Projektowany tu nowy budynek będzie nieznacznie odsunięty od narożnika. Fot. Jerzy S. Majewski

 

Warszawa. Miedziana. fragment szklanej elewacji biurowca typu Lipsk. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Miedziana. Fragment szklanej elewacji biurowca typu Lipsk. Fot. Jerzy S. Majewski

 

Warszawa. Miedziana. Budynek typu Lipsk. Fragment szklanej elewacji. Niemal w każdym z tych budynków można było zobaczyć rozbite szklane panele elewacyjne. Fot. Jerzy S. Majewski Jerzy S. Majewski
Warszawa. Miedziana. Budynek typu Lipsk. Fragment szklanej elewacji. Niemal w każdym z tych budynków można było zobaczyć rozbite szklane panele elewacyjne. Fot. Jerzy S. Majewski

Biurowiec przy Miedzianej, znajdujący się na terenie dawnych Zakładów Graficznych „Domu Słowa Polskiego”, mieszczący przez jakiś czas siedzibę „Trybuny Ludu” oraz „Polityki”, znika niepostrzeżenie. Jego rozbiórkę rozpoczęto od tyłu. Zburzono też ścianę szczytową od Siennej, ale na szklanej elewacji wciąż przyklejony jest napis: „Do wynajęcia…”. Idąc Miedzianą od Pańskiej trudno się domyślić, że budynek jest rozbierany. Od tej strony jak na razie nie jest nawet ogrodzony.

– Tu jeszcze kilkanaście dni temu otwarte były okna i w środku mieszkali bezdomni – mówi mi chłopak, który zatrzymał się, gdy robiłem zdjęcia.  Zaprowadził mnie pod kratkę zakrywającą fosę przed okienkiem piwnicznym. – Tu była pijalnia napojów procentowych – mówi , a dowodem są dziesiątki butelek i puszek po piwie wciąż zalegających na dnie fosy.

Pewnie przegapiłbym rozbiórkę, gdybym dzień wcześniej nie spojrzał na budynek z siedziby Ghelamco w wieżowcu Warsaw Spire. Z góry dobrze widać, że na tyłach biurowca typu „Lipsk” zdołano już rozebrać sąsiednią, dawną halę produkcyjną typu „Berlin”, gdzie jakiś czas temu działała mega dyskoteka.  Oba budynki były ze sobą sprzężone, stanowiąc nową część Domu Słowa Polskiego. Budowano je w pierwszej połowie lat 70. XX w i ukończono bodajże w 1974 r. Datę tą dobrze pamiętam, gdyż w pierwszej klasie liceum stałem pod świeżo ukończonym budynkiem i zastanawiałem się, czy iść na pierwsze w życiu wagary. Tak więc budynek typu Lipsk, przy Miedzianej, już na zawsze wrył mi się w pamięć i przez to mam do niego tę odrobinę osobistego stosunku.

Obecnie prace rozbiórkowe prowadzi firma Tree Capitan z Baniochy, a kierownikiem budowy jest Karol Baran. Pozwolenie na rozbiórkę wydane zostało już w 2016 r. Jak czytamy na tablicy budowlanej, inwestorem jest firma Crawley Investments. Prace mają potrwać do trzeciego kwartału b.r., a na zwolnionym terenie o powierzchni 6,3 tys. m.kw. stanie nowy kompleks biurowy. Jak będzie wyglądał, zobaczymy już niedługo podczas wystawy „Plany na przyszłość” 2018, która będzie miała miejsce w siedzibie SARP-u.

U schyłku PRL-u typowe budynki biurowe „Lipsk” budziły we mnie dość sprzeczne uczucia. Z jednej strony, dzięki elewacjom wypełnionym taflami barwionego szkła hartowanego prezentowały się z zewnątrz jakoś porządnie i wówczas dość nowocześnie. Z drugiej były dla mnie synonimem końca architektury. W całej Polsce niemal identyczne, wykonane według jednego typowego projektu konstrukcyjnego zakupionego w NRD. Różniły się głównie kolorami elewacji, ale ich gama była bardzo ograniczona. Zwykle to wybledzony niebieski,  zielonkawy, turkusowy,  brązowo-ceglany czy czerwony. Ten przy Miedzianej ma kolorystykę dość nietypową: mocno spłowiałego turkusu dzielonego na każdej kondygnacji czarnymi pasami. Piszę o nim jeszcze w czasie teraźniejszym, choć niedługo budynek będzie już tylko historią.

Jak już wspomniałem, pawilony powstawały w oparciu o projekt i technologię opracowaną w NRD i kupioną na początku lat siedemdziesiątych. Są to obiekty na rzucie wydłużonego prostokąta, w układzie korytarzowym  o module stalowej konstrukcji 7,2 x 6 m. Te wymiary określały rozstaw stalowych słupów ocieplanych wełną mineralną. Na ruszcie dźwigarów i belek stropowych kładziono prefabrykowane płyty stropowe. Zwykle grubości około 10 cm.  Grzechem pierworodnym tych budynków było stosowanie płyt azbestowych, mających chronić stalową konstrukcję przed skutkami pożaru. Dziś stanowią one problem w trakcie rozbiórki tych budynków. Kiedy burzono biurowiec przy Dubois wokół unosił się pył, a okoliczni mieszkańcy wszczęli alarm.

Budynki w technologii Lipsk realizowane w latach 70. i 80. XX w. w Dąbrowie Górniczej, Katowicach, Warszawie czy Krakowie na pierwszy rzut oka są niemal identyczne. Bardzo często na końcach przy ścianach szczytowych mają klatki schodowe, z boku też  hol wejściowy na wysokim parterze, do którego wejście z poziomu ulicy wiedzie po schodkach z daszkiem. Wprowadzona konstrukcja stalowa przynajmniej teoretycznie pozwalała na pewną elastyczność w urządzaniu wnętrz, ale i tak były one zazwyczaj identyczne z korytarzem pośrodku.

Budynek przy Miedzianej ma cztery piętra, ale chyba częściej stawiano budynki 5-piętrowe. Hol w budynku przy Miedzianej, podobnie jak w rozebranym biurowcu przy Dubois znajdował się z lewej strony budynku, zaś w nieco wyższym biurowcu wytwórni filmowej przy Chełmskiej z prawej. Nie zawsze też były to biurowce. W trakcie budowy Huty Katowice w technologi „Lipsk” w Dąbrowie Górniczej wzniesiono całe szeregi domów robotniczych.

Przed 1989 r., gdy Warszawa była przygnębiająco szara, kolor na szklanych panelach elewacyjnych budynków typu „Lipsk” stanowił jakąś odmianę. Tyle tylko, że niemal w każdym takim budynku, jak Polska długa i szeroka przynajmniej jedna szyba była rozbita. Czasem do rozbicia dochodziło już w czasie budowy, a zbitej szyby nikt już potem nie uzupełniał. I taka szczerba szpeciła biurowiec już  na zawsze.  A jednak, gdy patrzę na rozbiórkę przy ul. Miedzianej, chciałbym, aby dla potomnych, bez zmian udało się pozostawić w Warszawie choćby jedna taką pamiątkę z czasów PRL-u.

Warszawa. Spojrzenie z wieżowca Warsaw Spire. Pośrodku widać biurowiec typu Lipsk przy Miedzianej. Za nim pusty plac po rozebranym budynku produkcyjnym typu Berlin. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Spojrzenie z wieżowca Warsaw Spire. Pośrodku widać biurowiec typu Lipsk przy Miedzianej. Za nim pusty plac po rozebranym budynku produkcyjnym typu Berlin. Fot. Jerzy S. Majewski

 

Warszawa. Miedziana. Budynek typu Lipsk. Umieszczone z lewej strony elewacji główne wejście z charakterystycznym daszkiem. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Miedziana. Budynek typu Lipsk. Umieszczone z lewej strony elewacji główne wejście z charakterystycznym daszkiem. Fot. Jerzy S. Majewski

 

Warszawa. Biurowiec typu Lipsk przy ul. Miedzianej z rozebraną ścianą szczytowa od strony Siennej. Fot. Jerzy S. Majewski.
Warszawa. Biurowiec typu Lipsk przy ul. Miedzianej z rozebraną ścianą szczytową od strony Siennej. Fot. Jerzy S. Majewski

 

Warszawa. Odsłonięte wnętrze budynku przy Miedzianej po rozebraniu elewacji szczytowej. Widoczne ściany w środku nie pełnią funkcji konstrukcyjnej. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Odsłonięte wnętrze budynku przy Miedzianej po rozebraniu elewacji szczytowej. Widoczne ściany w środku nie pełnią funkcji konstrukcyjnej. Fot. Jerzy S. Majewski