Nad wejściami do krakowskich kamienic z lat 30. XX w. można odnaleźć cały zwierzyniec: od zajęcy i małych ptaszków, po lwy i żubry. Są też smoki, rycerze, płynące po morzu okręty, wyobrażenia antycznych bóstw, roznegliżowane damy pijące wino, czy sportsmenki z łukiem w dłoniach.
Godła są charakterystyczną cechą architektury mieszkaniowej w Krakowie ostatnich lat II Rzeczpospolitej. Dodajmy – cechą pełną indywidualizmu i uroku.
Ilekroć przyjeżdżam do Krakowa na Dworzec Główny, pierwsze kroki kieruję na ulicę Pawią. Tak było przed laty, gdy Pawia była niechlujnym zapleczem prowizorycznego Dworca Autobusowego i dziś, gdy jest ulicą systematycznie zabudowywaną na całej długości. Moim celem nieodmiennie są fasady dwóch kamienic z lat 30.: pod numerem 12 i pod 18. Kraków witam krótkimi spojrzeniami na te domy i na widniejące nad nimi godła.
Pod dwunastką widnieje jedna z najpiękniejszych takich kompozycji z lat międzywojennych: sgraffito z wizerunkiem pastuszka i pawia z Pawiej ulicy. Niestety paw przed laty utracił ogon. Kto był autorem kompozycji, nie wiemy. Sama kamienica powstała w latach 1937-38, być może wg projektu Edwarda Kreislera, a prace budowlane nadzorował inż. Jakub Spira. (Pisałem o tym domu na blogu: https://miastarytm.pl/krakow-paw-z-kamienicy-przy-pawiej/).
Drugi dom, pod osiemnastką znajduje się w pobliżu. Jeszcze niedawno był samotnie stojąca kamienicą, do której przed 1939 r. nie zdołano dobudować żadnego sąsiada. Dziś z prawej strony przyklejony jest do niego budynek hotelu Mercure. Nad portalem głównego wejścia kamienicy widnieje biegnąca sarna.
Dom ten, powstały w końcu lat 30. XX w., jest potwornie zaniedbany. Czarna od brudu elewacja drastycznie odcina się od białej fasady hotelu. Ale to właśnie dzięki zaniedbaniu na fasadach krakowskich kamienic z lat 30. XX w. zachowało się ponad sto dekoracji rzeźbiarskich w postaci godeł. W Krakowie w czasach PRL-u, inaczej niż w Warszawie, domów tych nie remontowano, nie tynkowano ich elewacji i dzięki temu zachowały swoje wyprawy z tynków szlachetnych, z dekoracjami rzeźbiarskimi, które były przed wojną na tyle solidnie wykonane, że nie uległy zniszczeniu.
Godeł na krakowskich kamienicach jest tak wiele, że tworzą zjawisko. Sporadycznie godła takie umieszczano nad wejściami do budynków w Gdyni, Poznaniu czy Lwowie. Były to jednak przypadki incydentalne. W Krakowie godła to często spore kompozycje rzeźbiarskie wykonane najczęściej przez nieznanych autorów, ale nie brak też rzeźb sygnowanych. Powstawały zazwyczaj w szlachetnych tynkach mineralnych i sztucznym kamieniu, ale zdarzają się też wykonane w innych technikach, takich jak majolika, sgraffito czy mozaika.
Jak pisze Barbara Zbroja w książce „Architektura mieszkaniowa Krakowa 1918-1939″, część godeł na elewacjach krakowskich kamienic powstała na skutek rozporządzeń władz budowlanych miasta, które w trakcie zatwierdzania projektu żądały od inwestora przedłożenia projektu takiego przedstawienia. „Wbrew przyjętej opinii nie było przepisu, który narzucał obowiązek wykonania godła” – czytamy. Jednak w świetle obowiązujących przepisów władze ze względów architektonicznych mogły żądać umieszczanie takich godeł lub przywracanie dawniej istniejących.
Na zakończenie dodajmy, że godła kamienic krakowskich nie pojawiły się w próżni. Nawiązywały do dawnej tradycji z okresu nowożytności, gdy wiele krakowskich domów oznaczano właśnie różnego rodzaju figurami. Wiele z nich zachowało się do naszych dni. Poniżej zdjęcia kilkunastu przykładów godeł na krakowskich kamienicach lat 30. XX w.