Przejdź do treści

Imbryk z Miśni na otwarcie Muzeum Warszawy

W maju 2017 r., po kilku latach zamknięcia, na nowo otwarte zostanie Muzeum Warszawy. Remont prowadzony m.in. dzięki funduszom norweskim dobiega końca, a na ekspozycji znaleźć się mają aż 7352 przedmioty. Jednym z nich jest czajniczek do herbaty z porcelany miśnieńskiej.

Jarosław Trybuś pokazuje miśnieński czajniczek z widokami Warszawy. Fot. Jerzy S. Majewski
Jarosław Trybuś pokazuje miśnieński czajniczek z widokami Warszawy. Fot. Jerzy S. Majewski

 

– Takie przedmioty opowiadają o historii Warszawy – mówi Jarosław Trybuś, zastępca dyrektora Muzeum. Delikatnie wyjmuje imbryk z pudełka. Na bokach imbryka wyobrażone zostały widoki Warszawy według obrazów Bernardo Bellotta zwanego Canalettem. Z jednej strony widnieje na nim fragment panoramy skarpy od strony Tamki w kierunku Zamku Królewskiego z Pałacem Kazimierzowskim, Zamkiem Królewskim i dachem katedry. Z drugiej widok Pragi.

– Czajniczek zaprezentujemy w gabinecie „Rzeczy warszawskie”. Jest on jednym z najstarszych suwenirów w naszych zbiorach – mówi Jarosław Trybuś. To właśnie z gabinetów ma zostać zbudowana nowa ekspozycja muzealna. Będzie ich 21. – Nie snujemy jednej narracji. Podczas wędrówki po gabinetach wybraną przez siebie trasą każdy będzie mógł zbudować sobie własną opowieść o dziejach Warszawy – przekonuje Trybuś. Gabinety zajmą sale w labiryncie pomieszczeń muzeum mieszczącego się w jedenastu kamienicach po północnej stronie Rynku Starego Miasta (Strona Dekerta).

Wróćmy jednak do imbryczka. Powstał w manufakturze miśnieńskiej w czasach, gdy miała ona już za sobą lata świetności. Warto tu przypomnieć, że „złoty wiek” Miśni przypadał na czasy panowania Augusta II i Augusta III. To przecież w Saksonii po raz pierwszy w Europie wynaleziona została metoda produkcji porcelany. Początkowo żółtawej, a od 1713 r. twardej i białej.

W Królewskiej Manufakturze Porcelany (Königlich-Polnische und Kurfürstlich-Sächsische Porzellan-Manufaktur) zatrudnieni byli wybitni artyści. Rzeźbiarz Johann Beniamin Thomae projektował porcelanowe figury wyrabiane obok naczyń użytkowych. Potem pojawili się kolejni. Uczeń Thomae’go – Johann Joachim Kändler i Johann Gottlieb Kirchner, Johann Gotlieb Eberlein, Johann Gottlieb Ehder, Peter Reinicke, Friedrich Elias Meyer. Postawili oni wyroby Królewskiej Manufaktury Porcelany na najwyższym poziomie artystycznym. August II w swoich zbiorach zgromadził 23 tysiące sztuk porcelany. Dla ich wyeksponowania kupił w Dreźnie Pałac Holenderski (późniejszy Japoński).

Za panowania Augusta III figurki i naczynia z porcelany rozchodziły się po całej rokokowej Europie. Kawę z miśnieńskich imbryczków nalewano w Dreźnie, Wiedniu, Wenecji czy Warszawie. Minister Augusta III, Heinrich von Brühl zamówił porcelanowy serwis liczący ponad dwa tysiące sztuk. Na każdym talerzu, sosjerce czy półmisku widzimy rodzaj płaskorzeźbionych szuwarów z łabędziami. Stąd serwis nazywany jest łabędzim. Jego fragmenty możemy oglądać m.in. w nowo otwartej  Galerii Sztuki Dawnej Muzeum Narodowego w Warszawie.

Kres świetności manufakturze przyniosła wojna siedmioletnia (1756-1763). Drezno zostało zbombardowane przez Prusaków, a dwór saski uciekł do Warszawy. Manufaktura w Miśni uległa zniszczeniu, zaś wielu pracujących w niej artystów przeniosło się do konkurencyjnej wytwórni porcelany w Berlinie. Königliche Porzellan Manufaktur – Królewska Manufaktura Porcelany powstała w 1761 roku, a dwa lata później (w 1763 – roku zakończenia wojny siedmioletniej i śmierci króla Augusta III) przejął ją król Fryderyk II.

Warto pamiętać, że produkcja porcelany, traktowanej jak białe złoto przynosiła wówczas krocie. Fryderyk II spowodował, że to teraz manufaktura Berlińska wiodła przez pewien czas prym. Miśnia odrodziła się. Nigdy już jednak nie osiągnęła swej wyjątkowej pozycji sprzed wojny siedmioletniej. Pod względem artystycznym nie była już tak twórcza. Oddała pierwszeństwo nie tylko Berlinowi. Znacznie wyżej ceniono u schyłku XVIII stulecia wyroby z Sèvres. W Miśni do końca XVIII stulecia pracował Francuz Michael Victor Acier. Wprowadził klasycyzm. Nieco oschły. Pozbawiony wyjątkowości wcześniejszych kompozycji. Imbryk, który znajdzie się w gabinecie „Rzeczy warszawskich” pochodzi albo z końca XVIII stulecia, albo z początku kolejnego stulecia, czyli już z tych mniej twórczych czasów manufaktury.

Jako czas powstania imbryczka dość realny wydaje mi się początek XIX w. Także z powodu zmian obyczaju. W czasach Stanisława Augusta herbatę traktowano raczej jak zioło lecznicze. Stąd też na pozór dziwna, polska nazwa herbaty. To zbitka słów thee i herba od łacińskiego słowa ziele. Ksiądz Jędrzej Kitowicz w swoim „Opisie obyczaju za panowania Augusta III” pisał, że jeszcze za panowania Sasa herbatę zarzucono jako „sprawującą suchoty i oziębiającą żołądek”. Stosowano ją jako lek na wymioty po ostrym pijaństwie. Tymczasem w początku XIX stulecia herbatę podawano już powszechnie. Wielokrotnie wspominał ją Antonii Magier w swojej „Estetyce miasta stołecznego Warszawy”. Gdy odwiedzał znajomego mecenasa, podano mu herbatę. Gdy zaś został zaproszony na przyjęcie „Uprzejma gosposia częstowała wszystkich roznoszoną herbatą i owocami”. I to podczas takich przyjęć w epoce Księstwa Warszawskiego czy konstytucyjnego Królestwa Polskiego mógł pojawiać się na tacy lub stoliczku nasz imbryczek z widokami Warszawy.

Kto z niego pił herbatę? To już niestety tajemnica czajniczka.

Ten porcelany kosz z kwiatami powstał w szczytowym okresie rozwoju Królewskiej Manufaktury Porcelany w Miśni. Po 1750, a przed katastrofa wojny siedmioletniej. Fot. Jerzy S. Majewski
Ten porcelany kosz z kwiatami powstał w szczytowym okresie rozwoju Królewskiej Manufaktury Porcelany w Miśni. Po 1750, a przed katastrofą wojny siedmioletniej. Fot. Jerzy S. Majewski

 

Porcelanowe figurki z porcelany miśnieńskiej w XVII w. rozchodziły się po całej Europie. Te znajdują się dziś na Kapitolu w Rzymie. Fot. Jerzy S. Majewski
Porcelanowe figurki z porcelany miśnieńskiej w XVII w. rozchodziły się po całej Europie. Te znajdują się dziś na Kapitolu w Rzymie. Fot. Jerzy S. Majewski