Przejdź do treści

Szlakiem modernizmu. Przedwojenne mieszkanie Roweckiego. Warszawa, Narbutta 26

Spośród luksusowych kamienic wznoszonych w drugiej połowie lat 30. wzdłuż ulicy Narbutta zawsze intrygował mnie prosty, funkcjonalistyczny budynek pod nr. 26. Przez osiem lat oglądałem go niemal codziennie z okien szkoły podstawowej nr 57 u zbiegu Narbutta i Wiśniowej.

Warszawa. Fasada kamienicy Sachsa przy Narbutta 26. Projekt Lucjan Korngold. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Fasada kamienicy Sachsa przy Narbutta 26. Projekt Lucjan Korngold. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Fragment fasady z portalem głównego wejścia. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Fragment fasady z portalem głównego wejścia. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Portal głównego wejścia. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Portal głównego wejścia. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Fragment przyziemia elewacji frontowej. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Fragment przyziemia elewacji frontowej. Fot. Jerzy S. Majewski

Zawsze zachwycał mnie hall wyłożony niezwykłymi płytami z alabastru. Jednak w moich czasach szkolnych i przez wiele kolejnych lat był on potwornie zaniedbany. Dziś kamienica odzyskuje z każdym rokiem dawną świetność, choć pewne elementy wnętrza, takie jak alabastrowe klosze lamp i skrzynki na listy przepadły bezpowrotnie.

Kamienica powstała w latach 1936-1937. Jej projekt na zlecenie Karola Sachsa stworzył już w 1935 r. spec od luksusowej architektury mieszkalnej Lucjan Korngold.

Sachs przybył do Warszawy po odrodzeniu się państwa polskiego z Kijowa. Był prezesem zarządu i jednym z dwóch dyrektorów cukrowni Babino-Tomachowskiej. W zarządzie cukrowni zasiadali też m.in. hr. Roman Potocki i Henryk Aszkenazy. Ale Sachs wraz z margrabią Wielopolskim zasiadał też w zarządzie cukrowi Łubna i Szreniawa. Już w 1890 jego ojciec, kijowianin, Karol Markus Sachs kupił od Banku Polskiego zbankrutowaną i nie działającą od kilku lat cukrownię Zakrzówek, stawiając ją szybko na nogi.

Jak pisał do mnie w liście Pan Marcin Nawrot skrzydło frontowe kamienicy oraz równoległa do niego, wolnostojąca oficyna tylna stanowiły całość połączoną konstrukcyjnie podziemną halą garażową.

Uwagę zwraca elewacja kamienicy. Prosta, zakomponowana w oparciu o oś symetrii z zaznaczonym pośrodku portalem głównego wejścia do sieni. Okna wraz z głębokimi logiami ujęte są we wspólne obramienia, tworzące poziome pasma. Akcentem nowoczesności w latach 30. były oszklone partie balustrad balkonowych, zastosowane w podobnym czasie przy ulicy Narbutta 6 (projektu Edwarda Seydenbeutela z 1937 r.). Jednak nowoczesnych rozwiązań było tu znacznie więcej. W kamienicy znalazła się m.in. kotłownia ze spalarnią odpadków  (umieszczona w oficynie zachowała się  do dziś w oryginalnym kształcie) oraz wspomniany podziemny garaż na osiem aut. Światło do garażu podobnie jak np. w kamienicy przy Konopczyńskiego 5/7 (projekt Stanisław Gałęzowski  1937) wpadało przez sufit z luksferów, będących jednocześnie posadzką podwórka. Miejsca parkingowe zamykano kratami nożycowymi, zachowanymi do dziś w większości boksów.  „Na garaż podziemny składa się też położona pod oficyną otwarta przestrzeń na trzy miejsca postojowe (45 m2) oraz dawne toalety.” – pisał do mnie Pan Marcin Nawrot.

Jak już wspomniałem, hall kamienicy znajdujący się w trakcie frontowym na osi budynku wyłożony został płytami z alabastru. Pierwotnie były one  większe niż dziś.  W  latach 70. były juź mocno uszkodzone i jak wspominał Pan Nawrot w  trakcie remontu zostały podzielone do obecnych wymiarów,. Zmniejszono też powierzchnię ściany obłożoną alabastrem . Po wojnie usunięto też duże lustra z jednej ze ścian.  Część z nich trafiła do zakładu fryzjerskiego przy Narbutta 4. Nie zachowała się też pozioma, wąska i długa skrzynka pocztowa z mosiężnymi drzwiczkami dla 24 lokali, w tym 13 w części frontowej.

Podobnie jak w zaprojektowanym przez Korngolda budynku przy Koszykowej 11, światło łagodnie rozchodziło się tu po suficie, dodatkowo przenikając przez alabaster. Przez sień, jak w sąsiednich kamienicach, wchodzi się na klatkę schodową, ale wiedzie przez nią też przejście na podwórko i do stojącej z tyłu, równoległej do budynku frontowego, nowoczesnej oficyny mieszkalnej (ukończonej już po 1937 r.). Schody na klatce w oficynie wyłożono zielonkawym linoleum.  To w tej kamienicy tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej zamieszkał pułkownik Stefan Rowecki. Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości, co udokumentował prof. Tomasz Szarota w fundamentalnej książce „Stefan Rowecki Grot”[1].

Stefan Rowecki na nartach. Ok. 1935. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Stefan Rowecki na nartach. Ok. 1935. Narodowe Archiwum Cyfrowe

W czerwcu 1939 r. Rowecki został mianowany dowódcą tworzonej Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej. Do mieszkania, wprowadził się z córką i drugą żoną Eugenią. Choć mieszkał w nowoczesnej kamienicy, to wystrój jego mieszkania przypominał raczej dworek szlachecki. Mnóstwo książek, na ścianach stare szable i pistolety, obrazy Wojciecha Kossaka z wyobrażeniami wszystkich rodzajów broni i liczne trofea myśliwskie. Chwalił się, że ma dwa sztucery z lunetą, a na grubego zwierza co roku zamawiał w firmie Pocisk amunicję najwyższej jakości.

Gdy wybuchła wojna, ruszył na front, dowodząc m.in. w bitwie pod Tomaszowem Lubelskim. Po kapitulacji udało mu się uniknąć niewoli. Przedostał się do Warszawy i tu bardzo szybko zaangażował się (ps. Grot)[2] w tworzenie ruchu oporu i struktur podziemnej armii. W czerwcu 1940 r. został mianowany Komendantem Głównym Związku Walki Zbrojnej, zaś od lutego 1942 r. był dowódcą Armii Krajowej. Aresztowany został przez Niemców (wydany został przez konfidentów gestapo ulokowanych w strukturach AK: Blankę Kaczorowską, Ludwika Kalksteina i Eugeniusza Świerczewskiego) 30 czerwca 1943 r. w mieszkaniu przy Spiskiej 14 na Ochocie, Przewieziony do Berlina, odmówił Niemcom współpracy i trafił do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Rozstrzelany został na rozkaz Heinricha Himmlera na wieść o wybuchu powstania warszawskiego w pierwszych dniach sierpnia 1944 r.

Tymczasem właścicielowi kamienicy przy Narbutta – Karolowi Sachsowi udało się uciec z okupowanej Polski. Jako wybitny specjalista od cukrownictwa trafił tam, gdzie nie brakowało trzciny cukrowej, czyli na Kubę. W czasie wojny do 1942 r.  przedsiębiorca pełnił funkcję konsula honorowego RP na Kubie, Zmarł w 1957 r. w  Monterey, w Kalifornii.

W Warszawie w jego nowoczesnej, komfortowo wyposażonej kamienicy okupanci zakwaterowali m.in oficerów SS z batalionu stacjonującego w pobliżu w szkole u zbiegu Narbutta i Kazimierzowskiej.  Z kolei zaraz po wojnie kamienicę przeznaczono na mieszkania, biura oraz laboratorium Instytutu Techniki Budowlanej.

[1] Prof. Tomasz Szarota podaje dokładny opis mieszkania oraz opisuje okoliczności w jakich Rowecki je wynajął,: Stefan Rowerki „Grot”, PiW, Warszawa 1983.

[2] Tamże.

Warszawa. Narbutta 26. Fragment fasady z loggią oraz balkonem o szklanej balustradzie. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Fragment fasady z loggią oraz balkonem o szklanej balustradzie. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Kamienica Sachsa. Hall o ścianach wyłożonych alabastrem. Z lewej przejście na korytarz z wejściem na klatkę schodową oraz przejściem przez podwórko do oficyny. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Kamienica Sachsa. Hall o ścianach wyłożonych alabastrem. Pierwotnie płyty alabastru były większe. Z lewej przejście na korytarz z wejściem na klatkę schodową oraz przejściem przez podwórko do oficyny. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Kamienica Sachsa. Widok korytarza w budynku frontowym, łączącego hall z wyjściem na podwórko. Z prawej widać wejście na klatkę schodową. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Kamienica Sachsa. Widok korytarza w budynku frontowym, łączącego hall z wyjściem na podwórko. Z prawej widać wejście na klatkę schodową. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Kamienica Sachsa. Fragment ścian w korytarzu oraz w hallu wyłożonych płytkami z alabastru. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Kamienica Sachsa. Fragment ścian w korytarzu oraz w hallu wyłożonych płytkami z alabastru. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Lastriko na posadzce w korytarzu łączącym hall z wyjściem na podwórko. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Lastriko na posadzce w korytarzu łączącym hall z wyjściem na podwórko. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Kamienica Sachsa. Klatka schodowa w budynku frontowym. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Kamienica Sachsa. Klatka schodowa w budynku frontowym. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Fragment płyty z luksferów stanowiących posadzkę podwórka i zarazem strop podziemnego garażu. Niestety stan stropu grozi zawaleniem i czeka on na remont. Podobny strop znajdował się nad garażem kamienicy przy Konopczyńskiego 5/7. Niestety został on zamurowany. Dziś strop z luksferów na podwórku kamienicy jest cennym zabytkiem techniki i architektury. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Fragment płyty z luksferów stanowiących posadzkę podwórka i zarazem strop podziemnego garażu. Niestety stan stropu grozi zawaleniem i czeka on na remont. Podobny strop znajdował się nad garażem kamienicy przy Konopczyńskiego 5/7. Niestety został on zamurowany. Dziś strop z luksferów na podwórku kamienicy jest cennym zabytkiem techniki i architektury. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Luksfery w stropie podziemnego garażu. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Luksfery w stropie podziemnego garażu. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszaw. Narbutta 26. Zachowany fragment dawnego tynku w przyziemiu oficyny. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszaw. Narbutta 26. Zachowany fragment dawnego tynku w przyziemiu oficyny. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Portal wejścia na klatkę schodową w oficynie. Wykonany został z „warszawskiego”, wiśniowego klinkieru. Stylizowane na lata 30. Drzwi oraz oświetlenie są współczesne. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Portal wejścia na klatkę schodową w oficynie. Wykonany został z „warszawskiego”, wiśniowego klinkieru. Stylizowane na lata 30. Drzwi oraz oświetlenie są współczesne. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Sień ze schodami w oficynie kamienicy. Fot Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Sień ze schodami w oficynie kamienicy. Fot Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Ściany sieni w oficynie zostały opracowane równie starannie, jak w budynku frontowym. Otrzymały też kamienne okładziny, choć w skromniejszym zakresie i nie jest to alabaster. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Ściany sieni w oficynie zostały opracowane równie starannie, jak w budynku frontowym. Otrzymały też kamienne okładziny, choć w skromniejszym zakresie i nie jest to alabaster. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Kamienica Sachsa. Klatka schodowa w oficynie. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Narbutta 26. Kamienica Sachsa. Klatka schodowa w oficynie. Fot. Jerzy S. Majewski