Przejdź do treści

Warszawa. Al. Solidarności 93, dawne Leszno 13. Kamienica pod złowieszczą trzynastką

Kamienica w Al. Solidarności 93 dziś kojarzy się głównie z Teatrem Kamienica. Do historii przeszła jako siedziba ponurego Urzędu do Walki z Lichwą i Spekulacją w getcie warszawskim. Dziś mało kto pamięta o jej pierwszym właścicielu – Michale Rogu.

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Wnętrze paradnej klatki schodowej w skrzydle frontowym. Pośrodku oryginalne drzwi i krata szybu windowego. Niestety sama kabina windy nie zachowała się. W tle widać szklaną ścianę, za którą znajduje się klatka kuchenna doświetlona oknami od strony podwórka. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Fragment podwórka. W głębi lewa oficyna boczna. Z prawej daszek nad wejściem do Teatru Kamienica, mieszczącego się w podziemiu. Fot. Jerzy S. Majewski

Ojciec przedsiębiorcy Lewek Rug był skromnym, żydowskim pisarzem. Tymczasem Mikołaj Róg stał się z czasem kimś więcej niż tylko bogatym kupcem. Wszedł do grona warszawskich elit. Spotykał się z koryfeuszami życia kulturalnego. Z czasem zaś, wzorując się na arystokracji, miał nawet własną niewielką stadninę w Moczydle.

W pierwszych latach XX w. nazwisko Michała Roga figuruje w książkach adresowych Warszawy jako kupca prowadzącego interesy przy ul. Tłomackie 13[1]. Znał się na skórach. Był między innymi kamasznikiem. Z biegiem lat stał się właścicielem dużego przedsiębiorstwa handlowego, specjalizującego się w imporcie z Niemiec i Francji szlachetnych gatunków skór.

Prowadził też warszawskie przedstawicielstwo garbarni „Wormser Lederwerke Cornelius Heyl AG”. Przedsiębiorstwo to należało wówczas do Corneliusa W. Heyla młodszego, który był między innymi kolekcjonerem i mecenasem sztuki. Być może pod wpływem takich znajomości także Michał Róg poczuł w sobie bożą iskrę mecenasa. Tak czy owak stało się to z wyjątkowo pożytecznym rezultatem. Z wielką energią zaangażował się w budowę gmachu Teatru Polskiego prowadzoną w 1912 r. przez Arnolda Szyfmana. Wszedł do Komisji Organizacyjnej budowy teatru i stał się jednym z jej najpoważniejszych rzeczników. Jak pisała Barbara Król-Kaczorowska, wraz z arystokratą Tomaszem Potockim w trakcie budowy wziął na siebie „odpowiedzialność bankową”. Do dziś zachowało się też sporo listów i bilecików skierowanych przez Michała Roga m.in. do projektanta teatru Czesława Przybylskiego, przedsiębiorców budowlanych, czy też wykonawców wystroju wnętrz[2]. Zlecał im wykonanie prac, interweniował w sprawach różnorodnych poprawek itd.

Bez wątpienia zaangażowanie się Michała Roga w budowę teatru powiększało krąg jego znajomości nie tylko o przedsiębiorców, ale też o ówczesne elity intelektualne i artystyczne Warszawy. Do grona znajomych Michała Roga należał m.in. majętny członek Komisji Maurycy Spokorny, przedsiębiorca i akcjonariusz tramwajów warszawskich. Michał Róg przez wiele lat mieszkał w superluksusowej kamienicy Spokornego w Al. Ujazdowskich u zbiegu z Chopina (dziś w jej miejscu stoi pomnik Stefana Grota Roweckiego)

Michał Róg. Fotografia ze zbiorów Teatru Polskiego

Znajomość środowiska artystycznego zapewne ułatwiła Michałowi Rogowi wybór projektanta własnej kamienicy przy Lesznie 13. Był nim Dawid Lande, jeden najwybitniejszych architektów w Królestwie Polskim pierwszych lat XX w. Działał on zarówno w Łodzi (gdzie prowadził biuro architektoniczne), jak i w Warszawie. Jego prace prezentowane były na łamach ówczesnych czasopism architektonicznych. Był on też autorem wzniesionej dziesięć lat wcześniej kamienicy Maurycego Spokornego w Al. Ujazdowskich. Tej samej, w której mieszkał Michał Róg.

Do budowy nowego domu przy Lesznie Róg przystąpił w chwili gdy otwierano Teatr Polski. Posesję nabył od sukcesorów Nestora Guranowskiego. W miejscu tym stała stara kamienica, która na kartach historii zapisała się m.in. tym, że w pewnym momencie mieszkał w niej Józef Bem.

Nowy dom musiał się wyróżniać pośród zabudowy Dzielnicy Północnej z przyległościami, skoro jeszcze w 1922 r. Mieczysław Orłowicz w przewodniku po Warszawie wspomniał o nim i określił go jako budynek modernistyczny[3]. Ściślej mówiąc, była to (a właściwie wciąż jest) kamienica wczesnomodernistyczna. Pierwotnie sześciopiętrowa, powstała w układzie zamkniętym na dość płytkiej posesji. Składa się z reprezentacyjnego skrzydła frontowego, dwóch oficyn bocznych i oficyny tylnej otaczających prostokątne podwórko studnię. Ciekawe, że pod budynkiem oraz pod podwórkiem wzniesione zostały rozległe podziemia, mieszczące dziś Teatr Kamienica, założony tu w 2009 r. przez Emiliana Kamińskiego i jego żonę Justynę Sieńczyłło. Można odnieść wrażenie, że wraz z powstaniem tu teatru po stu latach ziściły się teatralne marzenia Michała Roga.

Kamienica przy Lesznie 13 (dziś Al. Solidarności 93) w 1940 r. Fotografia powstała już w czasie okupacji, ale jeszcze przed utworzeniem przez Niemców getta. Dziś ta sama elewacja pozbawiona jest ostatniego piętra wraz z wieńczącym go szczytem oraz wystroju elewacji. Fot. Archiwum Państwowe Warszawy, Referat Gabarytów

Motywem wiodącym zarówno w wystroju elewacji zewnętrznych kamienicy, przejazdu bramnego, jak też klatek schodowych był trójkątny naczółek, klasycyzujący w swojej genezie, jednak silnie uproszczony w duchu geometryzującej secesji i wczesnego modernizmu. Nadawał on kamienicy wrażenie modnej nowoczesności.

Trójkątny szczyt wieńczył ostatnią, nieistniejącą już dziś kondygnację fasady, zaś gładkie obramienia o trójkątnym zwieńczeniu ujmowały witryny sklepów rozdzielone balkonami. W partii środkowej fasada opięta została wysmukłymi lizenami zdającymi się podpierać szeroki pas „belkowania”, ponad którym wyrastało trójkątne zwieńczenie nieistniejącego już piątego i szóstego piętra kamienicy. Same lizeny (czy też może pilastry?) wzbogacone zostały w stylizowane głowice. Na podstawie fotografii wydaje się też, że architekt skontrastował elewacje poprzez zastosowanie gładkich partii tynków w trójkątnych obramieniach witryn, lizenach i najwyższych partiach elewacji z tłem wyprawionym z gruboziarnistego tynku, chętnie stosowanego we wczesnomodernistycznej architekturze w Niemczech, Skandynawii, czy wreszcie w Petersburgu, gdzie w zbliżonym czasie powstało sporo budynków o nieco podobnej stylistyce. W rezultacie elewacja budynku, choć dość płaska, pozbawiona wydatnych gzymsów, wykuszy czy fryzów, była światłocieniowa. Zwłaszcza o zachodzie, kiedy z boku oświetlało ją nisko zawieszone słońce.

Wnętrza budynku przekonują, że w tak pogardzanej przed 1939 r. Dzielnicy Północnej wraz z przyległościami nie brakowało starannie wykończonych budynków o pięknych wnętrzach. Dziś nielicznymi tego świadectwami poza m.in. kamienicą przy dawnym Lesznie 13, czy Ogrodowej 26 i 26a są detale odnajdywane w gruzowisku pod ziemią. Gdy przed kilku laty urządzono wystawę w muzeum Polin, pokazano na niej szereg wydobytych spod ziemi reliktów. Były wśród nich ceramiczne płytki i kafle piecowe o efektownych, secesyjnych wzorach.

Elementów ceramiki budowlanej nie brakuje w kamienicy przy Lesznie 13. Zobaczymy je zarówno na ścianach przejazdu bramnego, w sieni paradnej klatki schodowej, na schodach klatek głównych i kuchennych, wreszcie w piwnicy. W tej ostatniej w trakcie prac przy urządzaniu wnętrz Teatru Kamienica wyeksponowano zachowane płytki niemieckiej firmy Villeroy i Boch z Mettlach w Sarze.

Z ulicy na podwórko wiedzie przejazd bramy o efektownej dekoracji wnętrza wykończonego ceramicznymi płytkami. Rozwiązaniem unikatowym dziś w Warszawie, ale przed stu laty być może wcale nie takim incydentalnym są ceramiczne pilastry z płytek w kolorze buraczkowym. Mają one rodzaj wypukłego kanelowania wykonanego z białych kształtek. Inne płytki o wzorze w duchu geometrycznej secesji tworzą rodzaj fryzu ciągnącego się wzdłuż ścian przejazdu bramnego. I tu powtarza się motyw trójkątnie zwieńczonych obramień wejść, portali, czy miejsca na skrzynki na listy i listę lokatorów.

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Wnętrze przejazdu bramnego. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Wnętrze przejazdu bramnego. Na pierwszym planie obłożona białym i brązowym marmurem balustrada schodków wiodących do sieni paradnej klatki schodowej. Uwagę zwracają wykonane z ceramicznych płytek pilastry oraz fryz z secesyjnych płytek. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Trójkątne zwieńczenie obramienia niszy na listę lokatorów w przejeździe bramnym. Ponad nim szlaczek z secesyjnych płytek. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Portal drzwi w przejeździe bramnym. Fot. Jerzy S. Majewski

Z bramy, z prawej strony wiedzie wejście do sieni paradnej klatki schodowej. Jej wnętrze to dziś w Warszawie kolejny unikat. A to z dwóch powodów. Po pierwsze jest to klatka podwójna. Reprezentacyjne, paradne schody oddzielone są tu przeszkloną ścianą od klatki kuchennej. Klatka kuchenna doświetlona jest oknami bezpośrednio wychodzącymi na podwórko, zaś paradna pośrednio poprzez wspomnianą, szklaną ścianę.

Drugą unikatowym zabytkiem są ponad stuletnie, metalowe szyby windy umieszczone w duszy schodów. Oddzielne na klatce paradnej i kuchennej. Na niektórych drzwiach wciąż widnieją tabliczki znamionowe warszawskiej fabryki Zielezińskiego. Schody na paradnej klatce mają konstrukcję metalową i stopnie z białego marmuru, zaś na klatce kuchennej są one betonowe, za to z pięknymi płytkami na podsadzce podestów.

Kolejna, główna klatka znajduje się w oficynie tylnej. Jej wystrój jest skromniejszy, jednak i tu zaprojektowana została winda. Dziś zachowały się od niej chyba tylko drzwi na parterze. Dwie klatki kuchenne umieszczone zostały na styku oficyny tylnej i oficyn bocznych. Oznacza to, że mieszkania frontowe były tu bardzo obszerne, wielopokojowe. Był to zatem budynek o stosunkowo wysokim standardzie, wyróżniającym się na tle przeciętnej zabudowy dzielnicy, choć dalece niedorównujący luksusowym kamienicom w najlepszych dzielnicach Warszawy.

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Metalowa konstrukcja schodów na paradnej klatce schodowej. Stopnie schodów są z białego marmuru. Z prawej fragment szybu windy. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Fragment schodów na paradnej klatce schodowej. Z lewej ściana oddzielająca klatkę paradną od kuchennej. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Drzwi do windy na paradnej klatce schodowej z widoczną tabliczką znamionową. Fot. Jerzy S. Majewski

Michał Róg w kamienicy nie mieszkał, ale prowadził tu swój dom handlowy. Ponoć w czasie pierwszej wojny światowej, w czasie głębokiego kryzysu ekonomicznego dobrze sobie radził, sprzedając wojsku produkowane przez siebie ze skór kabury do broni palnej. Nie wiadomo jednak, czy informacja ta dotyczyła jeszcze czasu, gdy w Warszawie znajdowało się wojsko rosyjskie, czy już po ucieczce Rosjan w 1915 r. i w czasach okupacji niemieckiej?

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Sygnatury płytek Villeroy i Boch w piwnicy kamienicy. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Fragment dawnego wnętrza piwnicy, dziś to kuluary teatru z widoczną ceramiczną posadzką firmy Villeroy i Boch. Fot. Jerzy S. Majewski

W latach międzywojennych, a zapewne i wcześniej w kamienicy było jak w ulu! Mieszkało tu mnóstwo ludzi, także zamożnych, działały szkoły, biura firm, składy towarów i sklepy. Przed wrześniem 1939 r. w kamienicy mieściła się biblioteka im. Mieczysława Grossera, Szkoła Przysposobienia Administracyjno-Handlowego Commercium oraz gimnazjum męskie kupieckie „Praca Handlowa”. Ulokowała się tu też siedziba Stowarzyszenia Wzajemnej Pomocy Komiwojażerów m.st. Warszawy.

Na parterze, zapewne od ulicy działała cukiernia Rywki Goldsztajn i sklep Altera Leśnego o bliżej nieustalonej branży. Nadto pracownia futer „L‘ours Blanc“, agencja handlowa Kalnickiego, drukarnia i wytwórnia toreb papierowych „Ogniwo”, nadto firma S. Włodawskiego pod nazwą „Przemysł Papierniczy sp. z o.o.” Trudno powiedzieć, w którym miejscu – być może w piwnicach – mieściły się składy dykty wielkiej firmy z główną siedzibą w Gdyni, jaką była Polska Agencja Drzewna, sp. z o.o. „Paged”. W budynku funkcjonowało Towarzystwo Manufaktury Łazarza Czertowa (jego właściciel mieszkał w tym samym budynku) i wytwórnia bielizny Józefa Herra, być może oparta na typowej dla Dzielnicy Północnej pracy chałupniczej,

Wspomnijmy jeszcze o „Spółce Narzędziowej“, specjalizującej się w handlu różnego rodzaju narzędziami. W kamienicy mieszkał też jej współwłaściciel Leon Tuszycki.

W kamienicy miało w tym czasie kancelarię bądź mieszkanie co najmniej trzech adwokatów: M. Gutkowski, Aleksander Hermelin i Władysław Rozenszajn. Mieszkał tu także sędzia Sądu Najwyższego Maksymilian Rudowski. Już przed pierwszą wojną światową uczestniczył on w budowaniu polskiego społeczeństwa obywatelskiego w zaborze rosyjskim. Do Warszawy przybył w latach międzywojennych z Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie pracował jako adwokat, zaś po wybuchu wojny wszedł w skład Komitetu Obywatelskiego. Z polecenia komitetu stanął tam też w 1914 r. na czele „milicji obywatelskiej”. Mieszkańcem kamienicy był tuż przed wybuchem wojny kupiec Dawid Halperin oraz przemysłowiec Salomon Pawelski. Swoje mieszkania i gabinety mieli tu też lekarze; m.in. dr Paweł Mackiewicz, lekarz laryngolog.

Pośród innych mieszkańców kamienicy przed wrześniem 1939 r. w książce telefonicznej odnajdujemy nazwiska J. Flinkiera, magistra Aleksandra Frankla, Adama Fronta, H. Garbara, Adolfa Gichta, Jonasa Gutsteina, A. Hackera, Gabriela Hirszfelda, inżyniera Izydora Horensteina, Salomona Kamienieckiego, Chaskiela Kantorowicza, Sary Pronin, Anny Machlis, Henryka Mizne, Alfreda Nigelszporna, Henryka Szczeblewskiego, S. Trembowlera[4].

W tym czasie Michał Róg już nie żył. Zmarł w roku 1937, zaś dom został sprzedany.

Al. Solidarności 93. Dziś na parterze kamienicy mieści się m.in. kawiarnia aktorska. Za nią lokal zajęty przez kasę Teatru Kamienica. Fot. Jerzy S. Majewski

We wrześniu 1939 r. budynek nie ucierpiał. W pierwszym roku okupacji działa tu m.in. Centrala Kuchni Społecznych. Jeszcze latem 1940 r. na zlecenie miejskich planistów fasada kamienicy została sfotografowana wraz z innymi budynkami wzdłuż Leszna na potrzeby przyszłych działań planistycznych, mających na celu m.in. wyrównywanie wysokości budynków w pierzejach ulic.

Niebawem zaczął się tu nerwowy ruch. Wraz z zapowiedziami Niemców o utworzeniu getta żydowskiego chrześcijanie musieli wyprowadzić się z budynku. Nie było ich tu jednak aż tak wielu. Ich miejsce zajmowali Żydzi wyrzucani przez Niemców z innych rejonów miasta. Kamienica wraz z częścią ulicy Leszno znalazła się w granicach getta.

Jacek Leociak w książce „Biografie ulic” skrupulatnie wymienia instytucje, jakie działały w kamienicy w czasie gdy budynek znajdował się w granicach getta[5].

Były to m.in. biura Żydowskiej Samopomocy Społecznej – Komisji Koordynacyjnej, przemianowanej w 1940 r. na Żydowskie Towarzystwo Opieki Społecznej, później zaś na Żydowską Opiekę Społeczną. Instytucja ta organizowała warsztaty, głównie szewskie i krawieckie, miała też za zadanie rozprowadzanie odzieży wśród potrzebujących.

Mieściły się tu też biura amerykańskiej organizacji charytatywnej Joint, zarządu Towarzystwa ORT, Okręgowe Biuro Rozdziału Kart Aprowizacyjnych oraz Koncesjonowane Biuro Podań i Tłumaczeń dla Ludności Żydowskiej. Nadto w lewej oficynie zapisy na rozmaite kursy przyjmowano w biurze Wydziału Szkolnictwa Zawodowego. Jak pisze Leociak, w samej tylko kamienicy prowadzono kilkanaście takich kursów. Badacz wymienia też nazwiska lekarzy mieszkających w tym czasie w kamienicy: kręgarza Adolfa Raciążera, pediatrę dr. L. Zaksa, dentystę M. Dobryszyckiego oraz ginekolożkę dr Zofię Pinczewską. Wreszcie Jacek Leociak pośród mieszkańców kamienicy wspomina jeszcze lekarza dr Bielenkę, wybitnego pulmonologa oraz melomana. Jego szwagrem był Szymon Pullman, skrzypek, w getcie zaś najwybitniejszy z dyrygentów.

W mieszkaniu doktora Bielenki w getcie urządzane były koncerty. Zapewne uczestniczył w nich także Szymon Pullman. W warszawskim getcie muzyk ten znalazł się zbiegiem okoliczności. Po emigracji z Warszawy przez wiele lat mieszkał w Wiedniu, a po anszlusie Austrii przez Trzecią Rzeszę przeniósł się do Paryża. W 1939 r. do Warszawy przyjechał z wizytą i tu zastał go wybuch drugiej wojny światowej. W 1942 r. w czasie Wielkiej Akcji został zamordowany wraz żoną w niemieckim obozie zagłady w Treblince. Dodajmy, że Pullman był siostrzeńcem słynnej aktorki Estery Kamińskiej.

Jednak to nie wspomniane wyżej instytucje, czy koncerty u doktora Bielenki sprawiły, że kamienica przeszła do historii getta. I jest to historia zdecydowanie ponura. Otóż pod tym adresem ulokował się osnuty wyjątkowo złą sławą Urząd do Walki z Lichwą i Spekulacją. Był on instytucją klasycznie opresyjną i powstał z inicjatywy Niemców. Podlegał on bezpośrednio niemieckiej policji bezpieczeństwa.

Jego sprawnym organizatorem był Abraham Gancwajch. A ponieważ urząd mieścił się w kamienicy przy ówczesnym Lesznie 13, nazywano go „Trzynastką”. Jego funkcjonariuszy od noszonych przez nich czapek z zielonymi otokami przezwano też w getcie „gajowymi”.

Sporo miejsca poświęcono zarówno „Trzynastce”, jak i Abrahamowi Gancwajchowi w wielu opracowaniach, m.in. w fundamentalnej książce Barbary Engelking i Jacka Leociaka[6]. W tym miejscu ograniczymy się zatem jedynie do krótkiego stwierdzenia, że oficjalnie celem „Trzynastki” była walka ze spekulacją oraz przemytem. W rzeczywistości instytucja ta służyła z jednej strony Niemcom do kontrolowania działalności Judenratu, z drugiej zaś infiltrowania ewentualnych organizacji podziemnych w getcie. Jej członkowie angażowali się też m.in. w poszukiwania mienia ukrytego w getcie. Urząd rozpoczął swoją działalność w 1940 r. Funkcjonariusze „Trzynastki” budzili powszechny strach i nienawiść.

Ostatecznie na tle sporów pomiędzy niemiecką administracją cywilną a służbami bezpieczeństwa, na skutek nacisków prezesa gminy żydowskiej w Warszawie Adama Czerniakowa, a także przekonania Niemców, że działanie „Trzynastki” jest stosunkowo mało dla nich przydatne, Urząd został zlikwidowany.

Jeszcze przez likwidacją „Trzynastki” Abraham Gancwajch założył Żydowskie Pogotowie Ratunkowe. Jego siedziba mieściła się też w kamienicy pod nr 13. Jak pisze Jacek Leociak, stworzenie pogotowia konkurującego z Lekarskim Pogotowiem Ratunkowym świadczyło o ogromnych ambicjach Gancwajcha, konkurującego z Judenratem. Na czele Żydowskiego Pogotowia Ratunkowego stanął dr Juliusz Sirota, syn światowej sławy kantora Wielkiej Synagogi Gerszona Siroty.

Gancwajch i niektórzy jego współpracownicy za zgodą niemieckich sił bezpieczeństwa działali też po stronie aryjskiej, udając bojowników żydowskiego ruchu oporu. W rezultacie członków „Trzynastki” likwidowało zarówno podziemie polskie, jak też Żydowska Organizacja Bojowa, czy Żydowski Związek Wojskowy. Także na Gancwajcha wyrok wydało zarówno podziemie żydowskie, jak i polskie. Do dziś zgodnie z częścią źródeł miał on m.in. wydawać Żydów ukrywających się poza gettem, zaś według innych miał pomagać ukrywającym się artystom żydowskim. Z czasem popadł też w niełaskę u Niemców, którzy usiłowali go zlikwidować. Sam schronił się po stronie aryjskiej. „Widziano go w getcie ponownie w styczniu lub lutym 1943 r. Prawdopodobnie został wraz z zoną i synem złapany przez Niemców po aryjskiej stronie i rozstrzelany na Pawiaku w kwietniu 1943 r.” – pisał Jacek Leociak[7].

Już po Wielkiej Akcji, latem 1942 r., kiedy to Niemcy dokonali masowych wywózek z getta do obozu zagłady w Treblince, okupanci wyłączyli z dzielnicy zamkniętej nieparzystą stronę ulicy Leszno. W ten sposób kamienica pod trzynastką znalazła się po stronie aryjskiej.

Tragiczne dzieje tego miejsca jednak się nie skończyły. Kilkadziesiąt metrów od budynku jesienią 1943 r., już po ostatecznej likwidacji getta i stłumienia w nim powstania, po stronie aryjskiej doszło do dwóch egzekucji publicznych. Obie przeprowadzone przez Niemców w ramach zaostrzenia terroru wobec ludności polskiej, po mianowaniu szefem dowódcy SS na dystrykt warszawski SS Brigadeführera Franza Kutscherę. W obu egzekucjach zginęli przypadkowi przechodnie zatrzymani w łapance ulicznej. Pierwsza egzekucja miała miejsce 26 października 1943 r., druga zaś 11 grudnia. W obu niemieccy okupanci zastrzelili po około trzydzieści osób. „Ofiary przywożono po dziesięć, przy czym dalsze grupy zmuszane były przede wszystkim do wynoszenia zwłok poprzednich” – notował 27 października 1943 r. Ludwik Landau, pisząc, że w mieście trwają polowania na ludzi i morderstwa na ulicach, a mieszkańców miasta ogrania panika[8].

Sam budynek przy Lesznie 13 poważnych uszkodzeń doznał dopiero w czasie Powstania Warszawskiego. Nadawał się jednak do dość szybkiego remontu. Niestety w trakcie prac remontowych rozebrano ostatnie piętro budynku wraz z wieńczącym je szczytem. Z wielką szkoda dla budynku z jego elewacji całkowicie usunięto pierwotny wystrój architektoniczny. Intrygująca fasada zamieniła się w pozbawioną wyrazu ścianę murowańca. Dziś elewacja budynku w niczym nie przypomina indywidualnie zaprojektowanej architektury autorstwa Dawida Lande.

Warszawa. Ulica Leszno w 1945 r. Z prawej widać fragment kamienicy przy Lesznie 13. Jak widać, fasada budynku była niemal całkowicie zachowana. Fot. Karol Pęcherski. Muzeum Powstania Warszawskiego

Przez całe lata PRL-u postępowała też znaczna dewastacja wnętrz, choć i tak zarówno w przejeździe bramnym, jak i na klatkach zachowało się tu zaskakująco dużo elementów pierwotnego wystroju. Wnętrza te mogą stanowić ilustrację tego, jak wiele utraciliśmy na skutek niemal całkowitego zniszczenia zabudowy tak pogardzanych przed wojną, zaniedbanych fragmentów miasta, do jakich należała Dzielnica Północna, zamieszkała głównie przez ludność żydowską.

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawnej Leszno 13). Klatka kuchenna w skrzydle frontowym. Dusza szybu windowego. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawnej Leszno 13). Klatka kuchenna w skrzydle frontowym. Dusza szybu windowego. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Klatka kuchenna w skrzydle frontowym. Tabliczka znamionowa na drzwiach do windy. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Klatka kuchenna w skrzydle frontowym. Fragment ceramicznej posadzki oraz w głębi klatka szybu windy. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Klatka kuchenna w skrzydle frontowym. Fragment ceramicznej posadzki. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Klatka kuchenna w skrzydle frontowym. W głębi siatka szybu windy. Fot. Jerzy S. Majewski

Wraz z powstaniem Trasy W-Z kamienica też zmieniła adres. Z Leszna na Al. Świerczewskiego 93. Po przemianach 1989 r. nie przywrócono już historycznej nazwy ulicy, lecz zmieniono ją na Aleję Solidarności.

W dziejach kamienicy wielka zmiana dokonała się już u schyłku pierwszej dekady XXI w. Odmieniła ona całkowicie postrzeganie tego budynku, który dziś nikomu nie kojarzy się już z ponurą trzynastką, lecz prywatnym teatrem Emiliana Kamińskiego.

W roku 2009 na potrzeby teatru zaadaptował on rozległe podziemia budynku. W znacznym stopniu były one zrujnowane. Ponoć w trakcie usuwania z nich gruzu natrafiono na resztki aron ha-kodesz, czyli drewnianej szafy ołtarzowej służącej w synagodze czy żydowskim domu modlitwy do przechowywania zwojów Tory czyli rodału.

Przy okazji odremontowano bramę, w której pojawiły się stylizowane secesyjne wrota. Utrzymane w duchu secesji linearnej wprawdzie nie bardzo pasują do pierwotniej, geometryzującej architektury budynku, ale nadają mu pewien klimat epoki. Swoistym gadżetem jest też stojący przed wejściem do budynku czerwony wagon tramwajowy.

W trakcie prac wyremontowano też m.in. posadzkę podwórka, które z dość ponurej studni zamieniło się w dziedziniec. Kamiński swój teatr traktował jak dom i filozofię życia. Zmarł 26 grudnia 2022 r., na szczęście jego dzieło okazało się trwałe i ma się dobrze, a na ścianie szczytowej sąsiedniego bloku, bezpośrednio przylegającego do kamienicy dwa lata później powstał ogromny mural autorstwa Marka Greli z portretem Kamińskiego i dewizą „Życie jest najwyższą wartością. Nie ma cenniejszego niż życie”, bardzo przejmującą w miejscu tak bardzo naznaczonym śmiercią.

Kolejną instytucją mieszczącą się w kamienicy, o jakiej warto tu wspomnieć jest założony w 2018 r. salon jubilerski KAREA Gemastone Space z biżuterią antykwaryczną. Salon organizuje m.in. aukcje antykwaryczne i prowadzi własny, ciekawy blog poświęcony m.in. gemmologii i historii biżuterii[9].

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Elewacje oficyn od podwórka. Z lewej lewa oficyna boczna, z prawej oficyna tylna. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Główna klatka schodowa w oficynie tylnej. Portal ujmujący drzwi do nieistniejącej już windy. Na wyższych kondygnacjach szyb windy został podzielony stropami i wykorzystany do powiększenia mieszkań. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Główna klatka schodowa w oficynie tylnej. Dusza schodów. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Główna klatka schodowa w oficynie tylnej. Portal drzwi zwieńczony trójkątnym naczółkiem. Motyw ten powtarzał się bardzo konsekwentnie zarówno w wystroju elewacji, jak i wnętrz budynku. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Klatka kuchenna usytuowana na styku oficyny tylnej i prawej bocznej. Jest to jedna z dwóch takich klatek zaprojektowanych w stosunku do siebie w układzie lustrzanym. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności 93 (dawniej Leszno 13). Dusza kuchennej klatki schodowej usytuowanej na styku oficyny tylnej i prawej oficyny bocznej. Fot. Jerzy S. Majewski

Warszawa. Al. Solidarności (dawniej Leszno 13). Odbój w bramie w formie odlewanego w żeliwie krasnala. Wydaje się, że odbój ten zamontowany tu został wtórnie. Na fotografii z czasów getta, ukazującej uliczny handel napojami, prowadzony ze stolika ustawionego przed bramą budynku widać standardowy, kopulasty odbój. Fot. Jerzy S. Majewski


[1] Na Pogotowie ratunkowe w Warszawie, Kalendarz Informacyjno – Encyklopedyczny, na rok przestępny 1904, Nakładem Towarzystwa Doraźnej Pomocy Lekarskiej, Warszawa 1904, s. 645.

[2] Barbara Król-Kaczorowska, Teatr Polski w Warszawie, dzieje budynku, PWN, Warszawa 1988, s. 17.

[3] Mieczysław Orłowicz, Przewodnik po Warszawie, Warszawa 1922.

[4] Spis abonentów sieci telefonicznej m.st. Warszawy P.A.S.T. (…) Rok 1939/40, Warszawa 1939.

[5] Jacek Leociak, Biografie ulic, O żydowskich ulicach Warszawy: od narodzin po Zagładę, DSH, Warszawa 2017, s. 208-209.

[6] Barbara Engelking, Jacek Leociak, Getto warszawskie, przewodnik po nieistniejącym mieście, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2001, s. 220– 233.

[7] Jacek Leociak, Biografie ulic, O żydowskich ulicach Warszawy: od narodzin po Zagładę, DSH, Warszawa 2017, s. 210.

[8] Ludwik Landau, Kronika lat wojny i okupacji, T. III, PWN, Warszawa 1963, s. 350-351.

[9] Informacje o salonie na stronie: https://www.karea.pl/