Przejdź do treści

Warszawa. Nowa stacja metra przy ul. Szwedzkiej

Stacja przy ul. Szwedzkiej oraz dwie kolejne stacje praskiego odcinka drugiej linii metra są już niemal gotowe. Termin ich otwarcia zależy w dużym stopniu od urzędników wojewody wrogo nastawionego do władz stolicy.

Warszawa. Stacja metra „Szwedzka” na Nowej Pradze. Jeden z dwóch pawilonów nad wejściami na stację. Za nim znajduje się teren zajezdni autobusowej. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka” na Nowej Pradze. Jeden z dwóch pawilonów nad wejściami na stację. Za nim znajduje się teren zajezdni autobusowej. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Pawilony wejściowe w formie prostopadłościanów mają ściany częściowo wylane z żelbetu. Lekkości dodają im nadwieszenia oraz duże przeszklenia. W tle widać zabudowania pofabryczne u zbiegu Strzeleckiej i Szwedzkiej Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Pawilony wejściowe w formie prostopadłościanów mają ściany częściowo wylane z żelbetu. Lekkości dodają im nadwieszenia oraz duże przeszklenia. W tle widać zabudowania pofabryczne u zbiegu Strzeleckiej i Szwedzkiej Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Pawilon wejściowy nad wejściem na stację od strony ul. Szwedzkiej. Uwagę zwraca okrągłe okno. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Pawilon wejściowy nad wejściem na stację od strony ul. Szwedzkiej. Uwagę zwraca okrągłe okno. Fot. Jerzy S. Majewski

– Tu, przy ulicy Strzeleckiej 48 na Nowej Pradze stał dom, w którym zamieszkałam zaraz po wojnie – opowiada pani Barbara. W niedzielę 19 maja przyszła obejrzeć nową stację metra „Szwedzka”. Znajduje się ona przy ul. Strzeleckiej, zaraz za Szwedzką.

Z panią Barbarą rozmawiamy wraz z Jarkiem Osowskim z „Gazety Stołecznej”. Dom, w którym mieszkała, zbudowany został tuż przed 1939 r. Była to dość nowoczesna kamienica. Trzypiętrowa, o fasadzie dekorowanej płytami z tynku szlachetnego. Od podwórka, pośrodku znajdowało się charakterystyczne termometrowe okno klatki schodowej. Ciągnęło się przez całą wysokość elewacji.

W czasie wojny budynek został trafiony bombą i zwalony do połowy. W postaci półruiny dom dotrwał do czasów budowy metra. Pani Barbara wspomina, że do częściowo zburzonej kamienicy przeprowadziła się z rodzicami z ul. Oszmiańskiej na Targówku. To była wówczas przeprowadzka do znacznie lepszych warunków. Oszmiańska była nieskanalizowana, a po wodę trzeba było chodzić z wiadrem. W kamienicy przy Strzeleckiej przynajmniej była kanalizacja i bieżąca woda. W czasie gdy rodzina pani Barbary zamieszkała przy ul. Strzeleckiej, w ulicę tę skręcał tramwaj. Niedaleko znajdowała się pętla tramwajowa. Zlikwidowano ją już kilkadziesiąt lat temu. Dziś nie ma też śladu po samej kamienicy. W jej miejscu ponad podziemną stacją posadzono drzewa. Obok stoi wentylatornia metra. Jedynymi pamiątkami po kamienicy wydają się być okrągłe okienka – bulaje w żelbetowych pawilonach nad wejściami do stacji.

Mnie kamienica przy Strzeleckiej 46 i stojące po drugiej stronie, opuszczone dziś zabudowania fabryczne do końca życia kojarzyć się będą z robotniczymi praktykami studenckimi. Odbywałem je po zdaniu egzaminów wstępnych na Uniwersytet. Miało to miejsce czterdzieści lat temu. Robiliśmy wówczas sobie zdjęcia na schodkach rozpołowionego bombardowaniem domu pod numerem 46. W tamtych czasach ulica Strzelecka sprawiała wrażenie jednego z najbardziej zaniedbanych zakątków stolicy. Dziś, dzięki powstaniu stacji metra, ulica znajduje się u progu wielkich przemian.

Warto w tym miejscu dodać, że opuszczone dziś budynki przemysłowe po drugiej stronie Strzeleckiej, ciągnące się dalej wzdłuż Szwedzkiej, mieściły pierwotnie fabrykę Towarzystwa Akcyjnego Fabryki Lamp br. Bruner H. Schneider i R. Ditmar. Od roku 1899 produkowano w niej kuchnie gazowe, piecyki i różnego rodzaju lampy: od naftowych po elektryczne. Sąsiadowały z nimi zabudowania fabryki chemicznej „Praga”. Razem tworzyły dość jednolity kompleks ceglanych zabudowań, przypominających średniowieczne zamczysko. Tyle tylko, że zamiast wież górowały nad nimi ceglane kominy. Jeden z nich przetrwał zresztą do dziś.

Gdy po pierwszej wojnie światowej wiele warszawskich zakładów przemysłowych upadło, fabryka lamp przejęta została przez sąsiednie zakłady chemiczne, teraz należące do przedsiębiorstwa Schichta. To tu m.in. produkowane było słynne mydło „Jeleń – Schicht”. Po wojnie zakład przejęła fabryka kosmetyków Pollena-Uroda, gdzie w trakcie praktyk pracowałem przy nalewaniu płynu do mycia naczyń „Skrzat”. W ubiegłej dekadzie hiszpański deweloper rozebrał powojenne zabudowania fabryczne i wykorzystując stare, ceglane budynki zamierzał wznieść tu lofty. Kryzys gospodarczy pokrzyżował te plany i budynki do dziś stoją puste. Budynek fabryczny od strony Strzeleckiej został częściowo otynkowany, a jego okna straszą pustką. Dopiero obecnie planowa jest tu nowa inwestycja mieszkaniowa, wtopiona w ocalałe zabytkowe obiekty.

Architekci przystępujący do projektowania stacji metra C-16, czyli obecnej „Szwedzkiej”, starali się nawiązać do dawnego, przemysłowego sąsiedztwa. Przy wykańczaniu wnętrz stacji oraz obiektów naziemnych wykorzystali cegłę rozbiórkową. Pierwotnie ilość elementów ceglanych miała być większa. Ostatecznie wykonano ceglane płaszczyzny wewnątrz naziemnych pawilonów oraz głowic przy zjazdach na perony metra. Można je też odnaleźć na zewnętrznych ściankach naziemnych pawilonów mieszczących windy.

Pierwsze koncepcje projektu nowej stacji powstały już w roku 2012. Umowę na realizację Rada Miasta zatwierdziła we wrześniu 2013. Ostatecznie umowę na realizację podpisano 11 marca 2016 r. Wykonawca, firma „Astaldi” na budowę wszedł miesiąc później. W przetargu wyłonieni zostali projektanci wszystkich trzech, nowych praskich stacji. Firma ILF Consulting Engineers Polska. Niestety głównym kryterium wyboru była niska cena.

W rezultacie w odróżnieniu od zjawiskowej architektury stacji odcinka śródmiejskiego, projektowanych przez Andrzeja Chołdzyńskiego, na stacji Szwedzka otrzymaliśmy architekturę banalną. Nie wyróżnia się ona niczym oryginalnym, nie zapada w pamięć. Jest jednak poprawna. Co istotne, architektura ta nie razi. Jest tyleż neutralna, co skromna. Na pochwałę zasługują takie rozwiązania, jak szorstkie, antypoślizgowe płyty granitowe na posadzkach oraz prowadnice dla niewidomych, nie nabijane na kamień, a trwale żłobkowane w płytach kamiennych.

Tonacje szarości nadają wystrojowi stacji zarówno sufity podwieszone, panele na bocznych ścianach hali peronowej, jak i płyty ze ściskanego betonu GRC. Tymi ostatnimi wyłożono m.in. ściany klatek schodowych i korytarzy. Z gładkiego, szarego betonu architektonicznego odlano m.in. filary podtrzymujące sufit hali peronowej oraz ściany klatek schodowych, wiodących z głowic na powierzchnię. Cięcie kosztów budowy sprawiło, że z każdej z dwóch głowic na peron wiodą tylko jedne schody ruchome. Wydaje się jednak że to wystarczy. Środkowa część peronu jest na tyle krótka, że wysiadający od razu zobaczą, którymi schodami wjadą na górę.

Na zakończenie warto zadać pytanie, kiedy gotowe już niemal stacje zostaną ostatecznie otwarte? Obawiam się, że nie nastąpi to wcześniej jak jesienią 2019 r. Jak podała „Gazeta Stołeczna”, wojewoda, wrogi władzom Warszawy, wydelegował do tego zaledwie dwóch inspektorów! To działanie wymierzone w obywateli stolicy, wynikające z kalkulacji politycznej, aby mieszkańcy Targówka, przed jesiennymi wyborami nie uznali otwarcia metra za sukces władz Warszawy.

Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Winda z chodnika ul. Strzeleckiej na peron. Do jej wykończenia użyta została cegła rozbiórkowa. W przyszłości będzie wtapiać się w widoczną w tle elewację dawnej hali fabrycznej, z której zostanie zbity tynk. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Winda z chodnika ul. Strzeleckiej na peron. Do jej wykończenia użyta została cegła rozbiórkowa. W przyszłości będzie wtapiać się w widoczną w tle elewację dawnej hali fabrycznej, z której zostanie zbity tynk. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Zejście z pawilonu wejściowego do głowicy ponad peronem. Ściany częściowo wykonano z gładkiego betonu architektonicznego. Częściowo pokrywają je betonowe panele GRC. Uwagę zwracają żłobkowane, kamienne płyty ze „ścieżką” dla osób niewidomych i niedowidzących. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Zejście z pawilonu wejściowego do głowicy ponad peronem. Ściany częściowo wykonano z gładkiego betonu architektonicznego. Częściowo pokrywają je betonowe panele GRC. Uwagę zwracają żłobkowane, kamienne płyty ze „ścieżką” dla osób niewidomych i niedowidzących. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Boczne ściany klatki schodowej w pawilonie wejściowym, wyłożone płytami GRC. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Boczne ściany klatki schodowej w pawilonie wejściowym, wyłożone płytami GRC. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Skromna dekoracja odciśnięta w panelach GRC. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Skromna dekoracja odciśnięta w panelach GRC. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Fragmenty ścian ponad zejściem na peron wyłożono cegłą rozbiórkową. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Fragmenty ścian ponad zejściem na peron wyłożono cegłą rozbiórkową. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. We wnętrzu hali peronowej dominują szarości. Środek peronu dzielą żelbetowe filary podpierające strop. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. We wnętrzu hali peronowej dominują szarości. Środek peronu dzielą żelbetowe filary podpierające strop. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Porażająca sztampą, metalowa, niewygodna ławka na peronie. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Porażająca sztampą, metalowa, niewygodna ławka na peronie. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Okrągłe okienka, bulaje w żelbetowych pawilonach wejściowych na stację metra mogą przypominać o rozebranej pod budowę resztce modernistycznej kamienicy sprzed 1939 r. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Stacja metra „Szwedzka”. Okrągłe okienka, bulaje w żelbetowych pawilonach wejściowych na stację metra mogą przypominać o rozebranej pod budowę resztce modernistycznej kamienicy sprzed 1939 r. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Tak wyglądała jeszcze kilkanaście lat temu resztka modernistycznej kamienicy przy Strzeleckiej 48. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Tak wyglądała jeszcze kilkanaście lat temu resztka modernistycznej kamienicy przy Strzeleckiej 48. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Strzelecka róg Szwedzkiej. Odrestaurowane budynki dawnej fabryki Pollena-Uroda mają zostać wtopione w kompleks mieszkalno-usługowy „Bohema”, zawierający aż dziewięćset mieszkań. Projekt kompleksu powstał w pracowni Sud Architekt Polska. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Strzelecka róg Szwedzkiej. Odrestaurowane budynki dawnej fabryki Pollena-Uroda mają zostać wtopione w kompleks mieszkalno-usługowy „Bohema”, zawierający aż dziewięćset mieszkań. Projekt kompleksu powstał w pracowni Sud Architekt Polska. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Ul. Szwedzka. Rychłe otwarcie stacji metra będzie w moim przekonaniu momentem przełomowym w dziejach Nowej Pragi. Jej budowa już pociągnęła za sobą nowe inwestycje. Zmiany w rejonie Szwedzkiej, Stalowej oraz Strzeleckiej już się zaczęły. Na zdjęciu widać budowę kompleksu mieszkalnego przy Szwedzkiej 4, realizowanego przez „Sp. Invest”. Budynki mają być gotowe w roku 2020. Fot. Jerzy S. Majewski
Warszawa. Ul. Szwedzka. Rychłe otwarcie stacji metra będzie w moim przekonaniu momentem przełomowym w dziejach Nowej Pragi. Jej budowa już pociągnęła za sobą nowe inwestycje. Zmiany w rejonie Szwedzkiej, Stalowej oraz Strzeleckiej już się zaczęły. Na zdjęciu widać budowę kompleksu mieszkalnego przy Szwedzkiej 4, realizowanego przez „Sp. Invest”. Budynki mają być gotowe w roku 2020. Fot. Jerzy S. Majewski