Na Cmentarzu Prawosławnym w Warszawie zachowało się kilkadziesiąt portretów zmarłych. Patrzą z nich oficerowie, duchowni, profesorowie rosyjskich uczelni, ich żony i dzieci.
![arszawa. Fragment Cmentarza Prawosławnego przy ul. Redutowej z grobowcem nieustalonego oficera. Fot. Jerzy S. Majewski](https://miastarytm.pl/wp-content/uploads/2017/10/01-2-1031x687.jpg)
![Warszawa. Cmentarz Prawosławny. Płaskorzeźba z grobowca tragicznej pary kochanków. Wiera Władymirowna Onacewicz (1888-1906) i Gieorgij Władymirowicz Jacun (1885-1906). Fot. Jerzy S. Majewski Wspólna mogiła kochanków Wiery Władymirownej Onacewicz i Gieorgija Władymirowicza Jacuna od lat wywiera na mnie wrażenie. Kryje się za nią romantyczna historia, która mogłaby posłużyć za kanwę do dramatu w rodzaju rosyjski Romeo i Julia w Warszawie. Wiera Władymirowna miała lat 18 i była córką wysokiego oficera rosyjskiego stacjonującego w Warszawie. Gieorgij Władymirowicz niewiele więcej. Był podporucznikiem Lejb-Gwardyjskiego Keksholmski Pułku Piechoty im. Cesarza Austriackiego (Лейб-гвардии Кексгольмский Императора Австрийского полк) stacjonującego za Rondem Mokotowskim (dziś Unii Lubelskiej). Grobowiec zdobi płaskorzeźbiony portret kochanków. On w mundurze, pod wąsem i z orderem na piersi. Ona w starannie upiętej fryzurze z wielką kokardą na szyi. Ich dramatu można się tylko domyślać. Poznali się pewnie na jakimś balu urządzanym w kasynie oficerskim. Tańczyli. Zapałali do siebie uczuciem. Spotykali się ukradkiem. Ona wyjawiła wszystko rodzicom. On chciał się z nią żenić, ale dla ojca dziewczyny małżeństwo byłoby upokarzającym mezaliansem. Młodzi, porywczy, targani namiętnościami tego samego, listopadowego dnia w 1906 r. popełnili samobójstwo. Wyobrażam sobie, że był to dzień smutny, deszczowy i chłodny. Ich śmierć może wywarła wrażenie na kadrze oficerskiej Pułku Keksholmskiego, ale już na pewno nie na mieszkańcach Warszawy o ile w ogóle dotarła do niej jakakolwiek informacja. Wciąż trwała rewolucja, która wybuchła w 1905 r. Idąc warszawską ulicą w ciągu jednej przechadzki można było zostać kilkakrotnie zatrzymanym przez żandarmów do rewizji lub zranionym lub zabitym przypadkowej strzelaninie czy zamachu. Krew lała się na ulicach i mało kto przejmował się losem oficera zaborczej armii i jego ukochanej. Co innego dziś, po 111 latach. Pomnik stał się uniwersalną pamiątką po tragicznej miłości i bezsensownej śmierci. Płyta z wizerunkiem kochanków jest wykuta w białym marmurze i wtopiona została w krzyż w formie skały. Kilkanaście lat temu odrestaurowana uderza fotograficznym realizmem wyobrażonych na niej postaci.](https://miastarytm.pl/wp-content/uploads/2017/10/02-2-1031x1031.jpg)
Wspólna mogiła kochanków, Wiery Władymirownej Onacewicz i Gieorgija Władymirowicza Jacuna od lat wywiera na mnie wrażenie. Kryje się za nią romantyczna historia, która mogłaby posłużyć za kanwę do dramatu w rodzaju „rosyjscy Romeo i Julia w Warszawie”. Wiera Władymirowna miała lat 18 i była córką wysokiego oficera rosyjskiego stacjonującego w Warszawie. Gieorgij Władymirowicz niewiele więcej. Był podporucznikiem Lejb-Gwardyjskiego Keksholmskiego Pułku Piechoty im. Cesarza Austriackiego (Лейб-гвардии Кексгольмский Императора Австрийского полк), stacjonującego za Rondem Mokotowskim (dziś Unii Lubelskiej).
Grobowiec zdobi płaskorzeźbiony portret kochanków. On w mundurze, pod wąsem i z orderem na piersi. Ona w starannie upiętej fryzurze z wielką kokardą na szyi. Ich dramatu można się tylko domyślać. Poznali się pewnie na jakimś balu urządzanym w kasynie oficerskim. Tańczyli. Zapałali do siebie uczuciem. Spotykali się ukradkiem. Ona wyjawiła wszystko rodzicom. On chciał się z nią żenić, ale dla ojca dziewczyny małżeństwo byłoby upokarzającym mezaliansem. Młodzi, porywczy, targani namiętnościami tego samego, listopadowego dnia w 1906 r. popełnili samobójstwo. Wyobrażam sobie, że był to dzień smutny, deszczowy i chłodny.
Ich śmierć może wywarła wrażenie na kadrze oficerskiej Pułku Keksholmskiego, ale już na pewno nie na mieszkańcach Warszawy, o ile w ogóle dotarła do niej jakakolwiek informacja. Wciąż trwała rewolucja, która wybuchła w 1905 r. Idąc warszawską ulicą w ciągu jednej przechadzki można było zostać kilkakrotnie zatrzymanym przez żandarmów do rewizji lub zranionym lub zabitym przypadkowej strzelaninie czy zamachu. Krew lała się na ulicach i mało kto przejmował się losem oficera zaborczej armii i jego ukochanej. Co innego dziś, po 111 latach. Pomnik stał się uniwersalną pamiątką po tragicznej miłości i bezsensownej śmierci. Płyta z wizerunkiem kochanków jest wykuta w białym marmurze i wtopiona została w krzyż w formie skały. Kilkanaście lat temu odrestaurowana, uderza fotograficznym realizmem wyobrażonych na niej postaci.
![Warszawa, Cmentarz Prawosławny. Ilarion Ziemliakow 1836-1883 r. Wachmistrz Lejb-Gwardyjskiego Grodzieńskiego Pułku Huzarów (лейб-гвардии Гродненский гусарский полк) stacjonującego w Łazienkach. Fot. Jerzy S. Majewski](https://miastarytm.pl/wp-content/uploads/2017/10/03-3-1031x1031.jpg)
![Warszawa. Cmentarz Prawosławny. Rosyjski oficer, którego nazwiska nie udało mi się ustalić Fot. Jerzy S. Majewski](https://miastarytm.pl/wp-content/uploads/2017/10/04-2-1031x1031.jpg)
W niniejszym tekście chcę jednak zaprezentować wizerunki Rosjan uwiecznione na porcelanie. Nie przetrwało ich wiele. Tym są cenniejsze. Są to oficerowie zaborczej armii rosyjskiej stacjonującej w Warszawie, urzędnicy poczty, banków, kolei czy profesorowie Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego oraz Instytutu Politechnicznego im. Mikołaja II. Stanowiska te władze obsadzały w Królestwie Polskim Rosjanami.
Warto tu może dodać, że Uniwersytet Warszawski przywrócony w 1869 r. przez cara za pomocą metod policyjnych, miał fatalną opinię. Polska młodzież z Warszawy bojkotowała go. Wolała już wyjeżdżać po wykształcenie do Petersburga, Rygi czy Kijowa. Z jednego z pomników w postaci miniatury secesyjnej cerkiewki spogląda na nas Grigorij Fiodorowicz Simonienko, w latach 1892 – 1900 dziekan wydziału prawa Uniwersytetu Cesarskiego. Fotografia, na której został wyobrażony jest ukruszona i blednie z każdym rokiem. Znika tak jak znika pamięć o tamtych czasach w Warszawie. Na zdjęciach portrety z Cmentarza Prawosławnego w Warszawie.
![Warszawa. Cmentarz Prawosławny. Podpułkownik Konstantin Nikołajewicz Czernobajew (1838-1889) Fot. Jerzy S. Majewski](https://miastarytm.pl/wp-content/uploads/2017/10/05-2-1031x1031.jpg)
![Warszawa Cmentarz Prawosławny, Aleksiej Jakowlewicz Smiragin, kapitan Pułku Łukowskiego (1850-1892). Fot. Jerzy S. Majewski](https://miastarytm.pl/wp-content/uploads/2017/10/06-1-1031x696.jpg)
![Warszawa. Cmentarz Prawosławny, Maria Andriejewna Skołkowska. Zmarła w marcu 1893 r. Portret retuszowany przez Józefę Rodziewiczównę. Fot. Jerzy S. Majewski](https://miastarytm.pl/wp-content/uploads/2017/10/07-1031x1031.jpg)
![Warszawa, Cmentarz Prawosławny, Elizawieta Aleksandrowna Paluchowska. (1852-1898) Fot. Jerzy S. Majewski](https://miastarytm.pl/wp-content/uploads/2017/10/08-1-1031x687.jpg)
![Warszawa. Cmentarz Prawosławny. Grigorij Fiodorowicz Simonienko (1842-1905), w latach 1892 – 1900 dziekan wydziału prawa Uniwersytetu Cesarskiego. Fot. Jerzy S. Majewski](https://miastarytm.pl/wp-content/uploads/2017/10/09-1-1031x1031.jpg)
![Warszawa. Cmentarz Prawosławny. Stefan Emelianowicz Trocewicz. Zmarł w 1908 r. Nauczyciel matematyki i przedmiotów ścisłych w Warszawskim Okręgu Naukowym. Wymieniany już w 1886 r. Związany z Uniwersytetem Cesarskim w Warszawie. Fot. Jerzy S. Majewski](https://miastarytm.pl/wp-content/uploads/2017/10/10-1-1031x687.jpg)
![Warszawa. Cmentarz Prawosławny. Piotr Afanasjew, Urzędnik Rosyjskiego Banku Państwa w Warszawie. (1872-1915) Fot. Jerzy S. Majewski](https://miastarytm.pl/wp-content/uploads/2017/10/11-1-1031x1020.jpg)
![Warszawa. Cmentarz Prawosławny. Jurij Wasiliewicz Tatarow (1840-1910) Archiprezbiter (протоиерей) cerkwi prawosławnej. Portret retuszowany przez Józefę Rodziewiczównę. Fot. Jerzy S. Majewski](https://miastarytm.pl/wp-content/uploads/2017/10/12-1-1031x1031.jpg)
![Warszawa. Cmentarz Prawosławny. Pułkownik Andriej Nikołajewicz Wonsacki (Vonsiacki) Naczelnik gubernialnego korpusu żandarmerii w Radomiu. Zginął w przede dniu przeniesienia do Kijowa w czerwcu 1910 r., zastrzelony przez swego informatora, członka polskiej organizacji podziemnej. Jego syn Anastasios w latach 30. XX w. na emigracji zakładał Rosyjską Organizację Faszystowską. Fot. Jerzy S. Majewski](https://miastarytm.pl/wp-content/uploads/2017/10/13-1-1031x1031.jpg)