Wczesnomodernistyczna kamienica przy Próżnej 12 przed 1939 r. była najwyższym budynkiem przy ulicy znajdującej się na pograniczu warszawskiego city i żydowskiego Grzybowa.
Jeszcze nie tak dawno, przed może dziesięciu laty u rzemieślnika prowadzącego zakład metalowy w oficynie kamienicy przy Próżnej 12 udało mi się zamówić wygiętą, stalową blaszkę. Taką, jakiej nie można było kupić w żadnym sklepie. Zdążyłem w ostatniej chwili. Właściciel szykował się do zamknięcia zakładu. Był to jeden z ostatnich zakładów branży żelaznej, która jeszcze w latach 90. XX w. królowała w rejonie Próżnej i placu Grzybowskiego. W tej samej kamienicy przy Próżnej 12 co najmniej do jesieni 1939 roku dział sklep żelazny Abrama Lebensolda. Jeden z wielu tej branży przy ulicy.
Próżna łącząca niegdyś Marszałkowską z placem Grzybowskim była ulicą zawieszoną na pograniczu centrum Warszawy i żydowskiego świata na Grzybowie. Z kolei partery kamienic aż po schyłek lat 90. XX w. były istnym zagłębiem sklepów z najróżniejszego rodzaju żelastwem i artykułami gospodarstwa domowego. Nie było już dawnej przedwojennej Warszawy z jej żydowskimi współobywatelami, ale w tych sklepach pełnych gwoździ, śrub, łopat i blaszanych kubłów można było jeszcze wyczuć ducha przedwojnia. Dziś ich resztki walczą jeszcze o życie już tylko na placu Grzybowskim.
Sama kamienica, w chwili gdy odwiedzałem w niej zakład rzemieślniczy sprawiała wrażenie opuszczonej. Sklepy od frontu nadal działały, ale podwórko studnia przygnębiało martwotą i zaniedbaniem. Jej elewacja od wielu lat obdarta była z tynku do żywej cegły, choć widać w niej było odciski dawnego detalu architektonicznego. Bardzo oszczędnego, utrzymanego w duchu wczesnego modernizmu.
W trakcie generalnego remontu fasadzie przywrócono wystrój, choć jest on nie tyle rekonstrukcją, co jedynie średnio udaną, mocno uproszczoną wariacją na temat. Otynkowano elewacje od podwórka. Odrestaurowano paradną klatkę schodową o marmurowych schodach z portalami ujmującymi drzwi do mieszkań. Mieści się ona w tylnym trakcie skrzydła frontowego, a wejście do niej wiedzie z przejazdu bramnego. Odnowiono też klatki w oficynach. Mają schody drewniane, lecz i tu portale ujmują drzwi do mieszkań.
Na starych zdjęciach widać, jak kamienica przy Próżnej 12 wyrasta ponad pierzeję kamienic. Dziś jest niższa. Utraciła na skutek drugiej wojny światowej ostatnie piętro wraz z wieńczącym ją przysadzistym, trójkątnym szczytem o termalnym oknie doświetlającym wnętrze poddasza. Szkoda, że przy okazji remontu nie odtworzono zniszczonego piętra, tak jak to postulował w 2014 r. obrońca zabytków Janusz Sujecki[1].
Utrata piętra wraz ze szczytem zmieniły proporcje wczesnomodernistycznej fasady i oszpeciła ją. Patrząc na elewacje już na pierwszy rzut oka można wyczuć, że czegoś im brakuje. Nieco zbliżone zwieńczenie miała nieistniejąca już dziś kamienica o dwóch frontach od Siennej 32 i Śliskiej 25 projektu Henryka Stifelmana i Stanisława Weissa z lat 1913-14. Elewację budynku przy Próżnej 12 ożywiają, charakterystyczne, szerokie, półowalne wykusze, które dziś nagle się kończą.
Budynek powstał w latach 1910-12 na posesji przez wiele lat należącej do Mojżesza Neufelda. Nazwisko projektanta nie jest znane. Jeszcze w trakcie wykańczania kamienicę kupili Chaim Gerkowicz i Chaim Sommer. W roku 1930 dom był już własnością Juliusza Sowalskiego.
Mieszkania w kamienicy jak na czas powstania miały wysoki standard, choć nie można jej było zaliczyć do luksusowych. W budynku mieszkali jednak ludzie zamożni. Ponoć jednym z lokatorów kamienicy był Icek Blumenfeld, właściciel wyszynku piwa i restauracji mieszczących się po drugiej stronie ulicy, przy Próżnej 7. Innym był Abram Chaskielewicz, przez jakiś właściciel domu handlowego. Przed 1939 r. na parterze obok wspomnianego już sklepu żelaznego Lebensolda (A. Lebensold był też właścicielem sklepu żelaznego po sąsiedzku przy Próżnej 14. Nie udało mi się ustalić, czy był on tożsamy z Abramem Lebensoldem spod 12) mieścił m.in. się sklep ze skórami Goldszala i przez jakiś czas zakład fryzjerski. Część mieszkań zajęta była na biura. Być może jedno z takich mieszkań zajmował dom agenturalno-komisowy braci Gesundheit.
W czasie okupacji kamienica znalazła się w granicach małego getta. Swoistą pamiątką z tamtych czasów było odnalezienie przed kilkunastu laty w kamienicy przy Próżnej 12 pliku papierów ukrytych w ziemi. Przez ponad 70 lat przeleżały w piasku na głębokości około pół metra. Były to bloczki z niewypełnionymi drukami, na podstawie których otrzymywało się kartki żywnościowe. Pochodziły z pierwszych miesięcy okupacji niemieckiej, jeszcze sprzed zamknięcia getta w listopadzie 1940 r. Wskazują na to rubryki, w których trzeba było podać, ilu w domu mieszka Żydów, a ilu aryjczyków.
Budynek przetrwał wojnę, choć już po jej zakończeniu zburzono mury wypalonej ostatniej kondygnacji. Później dom na kilkadziesiąt lat pozostawiono samemu sobie. Nieremontowany podlegał powolnej dewastacji.
[1] Janusz Sujecki, Ratowanie Próżnej [w] „Krótka ulica, długa historia, Próżna, Plac Grzybowski i okolice”, wyd. ivg, warimpex, Trygon, red. Elżbieta Czyżewska, Warszawa 2014